Animela Animela
231
BLOG

Zakaz handlu w niedzielę, "Konstytucja wolności", swoboda działalności gospodarczej

Animela Animela Polityka Obserwuj notkę 15

Moja dzisiejsza notka jest sponsorowana :-) przez https://www.youtube.com/watch?v=-sQOvyW12sM . Przyznaję, że redaktor Warzecha od dawna coraz bardziej skręca w przedziwne rejony, ale to nagranie zwyczajnie postawiło mi włosy na głowie.

Zacznijmy od tego, że argument "w większości Europy nie ma zakazu handlu w niedzielę" jest od czapy. Wszyscy wiemy, że Unia nasz najdroższa pod względem zawartości socjalizmu w życiu codziennym śmiało może się ścigać z ZSRR, a handel w niedzielę jest właśnie wynalazkiem socjalistycznym. Wbrew bredzeniu korwinistów - konserwatyści doskonale wiedzą, że w cywilizacji chrześcijańskiej istnieje taki nakaz "dzień święty święcić". Mój dziadek, który miał masarnię przed wojną i jeszcze przez kilka lat po wojnie, w życiu by nie pomyślał o otworzeniu sklepu w dzień święty - i nie dlatego, że państwo mu tego zakazywało, tylko po prostu przestrzegał przykazań. To tak samo, jak szabas: po prostu: NIE pracuje się w dzień święty - niezależnie od tego, w który dzień tygodnia on wypada.

Swoboda działalności gospodarczej? Owszem, nie może ona stać wyżej od wolności osobistej. Nie wiem, która wartość jest wyższa - roboczo przyjmuję, że powinny się równoważyć - a przymuszanie ludzi do gwałtu na sumieniu z pewnością tę wolność łamie. I nieprawdą jest, że każdy może wybrać inny zawód: można sobie tak mówić, ale to jest nieprawda. Nie wiem, jak redaktor Warzecha, ale ja miałam w podstawówce kilka koleżanek, o których było wiadomo, że jeśli skończą pielęgniarstwo (wówczas to było studium zawodowe) albo handlówkę, to będzie szczyt ich możliwości albo wręcz cud. Po to, panie redaktorze, wymyślono szkoły zawodowe: po prostu nie każdy się nadaje do wykonywania "lepszych" zawodów".

Nie słyszałam nigdy, żeby ktoś się dopominał wolnego handlu w Boże Narodzenie czy Wielkanoc albo Nowy Rok, a przecież zakaz handlu w te dni to również złamanie swobody działalności gospodarczej. Oczywiście wynika to z tego, że ludzie do braku handlu w te dni się przyzwyczaili i uważają to za coś oczywistego, natomiast zakaz handlu w pozostałe niedziele to coś dla nich nowego. Oczywistym jest też, że bez sklepów w niedziele łatwo się obejść, mając wolne soboty - natomiast fakt, że zarówno przychodnie zdrowia, jak i zakłady stomatologiczne (w dużej mierze prywatne!) nieczynne są zarówno w sobotę, jak i niedzielę, naprawdę stanowi utrudnienie, a wręcz zagrożenie dla wielu osób. Ba - nawet szpitale przez weekend działają na pół gwizdka! Absurd? Oczywiście, ale nie dla konserwatystów ...

To, co prezentuje redaktor Warzecha, to jest jakiś przedziwny zlepek przeróżnych ideologii, równie dalekich od życia, jak ja od doskonałości w śpiewie i tańcu. Każdy, kto się domaga wolności robienia zakupów w niedziele, może otworzyć własny sklep, stanąć za ladą i sprzedawać: nie ma zakazu. Natomiast całkowite otwarcie handlu w niedziele narusza wolność osobistą pracowników. Jak powiedziałam - nie podejmuję się rozstrzygać, która wolność jest ważniejsza, ale instynktownie chyba wszyscy się zgadzamy, że zmuszanie kogoś do pracy z wolnością nie ma nic wspólnego.

Dziwię się też, dlaczego redaktor Warzecha nie domaga się pracy urzędów państwowych i samorządowych w soboty i niedziele? Czyżby miał w tym sektorze rodzinę lub przyjaciół? Moim zdaniem, jeżeli ktoś tak się przejmuje swobodą działalności gospodarczej, to gminy i urzędy wojewódzkie otwarte codziennie znacznie by przedsiębiorcom ulżyły, prawda?

Skąd ten nacisk akurat na handel w wolne niedziele? No skąd? ...

Związki zawodowe można lubić lub nie, ale odmawiać im, po korwinistowsku, prawa bycia, to dziki kapitalizm w stanie czystym, godna młodzieżówki Konfederacji.

Podsumowując: oczywiście moja skromna notka nie wyczerpuje zagadnienia, ale po prostu nie mogłam sobie odmówić wypunktowania słabości argumentacji naszego szacownego salonowego kolegi. Podkreślam też, że stanowisko pana redaktora jest właśnie SOCJALISTYCZNE, z konserwatyzmem nie ma nic wspólnego. NIC.

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka