ezekiel ezekiel
1149
BLOG

Demokracja jest wtedy, kiedy PiS ma połowę mediów

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 59

Przyznam szczerze, że nie widziałem w całości wczorajszego medialnego wydarzenia (a nie jakiejś tam ustawki z celebrytami, którą zorganizował ostatnio Tuskowi Ostachowicz), w którym Jarosław Kaczyński, Jadwiga Staniszkis, Rafał Ziemkiewicz, Rybitzki i nasz Igor Janke dzielnie stawiali czoła Wojciechowi Sadurskiemu i PRowskiej wydmuszce PO. Precyzując, widziałem kawałek dotyczący przychylności mediów, kiedy Sadurski wymieniał tytuły przychylne prezesowi Prawa i Sprawiedliwości. Niebezpiecznie inteligentny Kaczyński, jak napisał o nim komentator Łukasz Warszecha, korzystając z daru, którym obdarzył go Bóg w trosce o los naszej ojczyzny, stwierdził, że przydałaby się jeszcze jakaś wielka telewizja, która PiSowi, nie musiałaby kadzić, wystarczyłoby, żeby przedstawiała partię w sposób obiektywny. Linię demarkacyjną dzielącą obiektywizm od nagonki mógłby wyznaczyć zespół, który stworzył dokument, nad którym deliberowało zgromadzone wczoraj grono. To są technikalia. Wróciłbym jeszcze do kwestii mediów.

Jarosław Kaczyński słusznie uważa, że należy się jego partii, jak psu kiełbasa równość w dostępie do mediów. Nie muszą nawet wychwalać, wystarczy jakby były obiektywne oczywiście. Tak jak np. Radio Maryja, gdzie parlamentarzyści PiS (tylko i wyłącznie) mogą wypowiedzieć się spokojnie, nieniepokojeni tanimi zagrywkami dziennikarskimi, takimi jakie próbował wczoraj nieopatrznie, nie do końca rozumiejąc z kim rozmawia, zastosować Igor Janke. Przywołany do porządku przez Jarosława Kaczyńskiego pojął w mig despekt, którego o mały włos by się dopuścił i spasował. Tylko i wyłącznie taka równowaga w świecie mediów (między PiS i PO) mogłaby zagwarantować minimum systemu, który można by nazwać demokracją.

Przeszło mi przez myśl przez chwilę dlaczego akurat na jednej z szalek delikatnej wagi musi znaleźć się PiS a nie, bo ja wiem, Zieloni2004. Szybko jednak przegoniłem te złe myśli.

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka