ezekiel ezekiel
3485
BLOG

Słowo o religii i ataku na dziennikarkę Polsatu

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 157

Dość zabawnie jest zaczynać tekst od słów: katoliccy pielgrzymi szarpali się z młodą kobietą. Ale tak się właśnie stało i gdyby nie osadzenie tego w politycznym kontekście sporu na osi PiS-niePiS z całą pewnością każdy uznałby to zdarzenie za skandal, albo, przynajmniej, za przejaw jakiejś kosmicznej ironii. Sprawa dla wielu komplikuje się, osąd moralny staje się niełatwy, w grę zaczyna wchodzić relatywizm, kiedy dopowie się, że kobieta była dziennikarką telewizji Polsat, a agresorami członkami pielgrzymki Radia Maryja na Jasną Górę. Wielu komentatorów wtedy, tak przecież czułych na krzywdę (często urojoną) Obrońców Krzyża, zaczyna się trochę gubić. Niby nie pochwalają – chociaż nie wszyscy nawet do takiego wyznania są skłonni – ale rozumieją. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Tak mówią. I choć trzeba się naprawdę mocno starać, żeby widzieć adekwatność między, za przeproszeniem, akcją i reakcją, to i zastanawiająco spora jest liczba tych, którzy są skłonni do obrony agresywnych pielgrzymów.

Ja się tutaj, jako postmodernista, zadeklarowany entuzjasta cywilizacji śmierci i twórczości Zygmunta Baumana, zgadzam z nowymi adeptami trudnej sztuki relatywizowania. Że zanim dokonuje się etycznej oceny najpierw wypadałoby zrozumieć. Ba, czasami nawet po zrozumieniu należy odstąpić od oceny moralnej sprawcy. I ja odstąpię od oceny samych sprawców, bo choć pokusa łatwego pastwienia się nad pielgrzymami, we mnie, wojującym ateiście, rodzi niezdrowe poczucie satysfakcji, to jednak uważam, że takie postawienie sprawy jest głęboko nieuczciwym intelektualnie pójściem na łatwiznę. Nikt przecież nie ucierpiał, poza, po raz kolejny, PRem radiomaryjnym skalanym rozhamowaniem sympatyków Tadeusza Rydzyka i Jarosława Kaczyńskiego (tutaj zachodzi z grubsza tożsamość) . Interesujące jest to, czego przepychanka była objawem, co się dzieje pod spodem. Jak dochodzi do tego, że na pielgrzymce istnieje przyzwolenie na szarpaninę, a do tego znajdują się osoby gotowe bronić moralnej słuszności napastników.

Najistotniejszym wydaje mi się powszechne, wśród kręgów osób wykluczonych, zjawisko religijności, dla której, rytuał, sacrum, są niezbyt istotnym tłem. Są "wtórnością". Grupa pielgrzymkowa to raczej parareligijne zgromadzenie osób odrzuconych przez system, z wielkim poczuciem krzywdy. Religijność jest dla nich czymś, co daje poczucie siły i istotności. Bóg/Absolut jest tutaj funkcjonalnym elementem pewnego systemu wzmacniania grupowej tożsamości. Stanie po tej stronie, co stoi Bóg, to ogromna gratyfikacja emocjonalna dla ludzi, którzy nie mają wiele poza taką świadomością. W takiej optyce sama idea religijna, jej pryncypia, doktryna, etyka jest nieistotna. Istotna jest przynależność. Każdy, kto jest poza zostaje wykluczony i naznaczony. Do takiego kogoś należy podchodzić z rezerwą, nieufnością, czasami z wrogością. Jeżeli ma się przeświadczenie, że ów Inny jest przeciw nam (czyli również przeciw Bogu), to, jak mi się wydaje, ma się wewnętrzne przyzwolenie na jego etyczną degradację.

Stąd wziął się nie tylko werbalny i fizyczny atak na dziennikarzy, ale również obrona krewkich pielgrzymów. Z jednej strony agresja wśród zadeklarowanych członków Kościoła, którego jednym z najważniejszych (najważniejszym?) etycznym drogowskazem jest przykazanie miłości mówiące o bezwzględnej miłości bliźniego, z drugiej strony obrona tego typu zachowań nie może dziwić.

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka