Pewnie wszyscy, a jak nie wszyscy to większość słyszała, bądź czytała o "Aferze Boruca", która niesie się po "całej Europie". Bramkarz Celticu Glasgow i reprezentacji Polski jest krytykowany z wielu stron za to, iż po meczu z drużyna Glasgow Rangers, zdjął klubową koszulkę, a pod nią miał inną ze zdjęciem Jana Pawła II z napisem "God bless the Pope". Całe zamieszanie wokół tej sprawy jest wręcz kuriozalne, gdyż nie może tu być mowy o żadnym przewinieniu. Bo, czy Artur Boruc obraził, czyjeś uczucia religijne ?
Całą sprawę rozumuję w następujący sposób:
Artur Boruc na stadionie Glasgow Rangers nie może, ba nawet nie ma prawa! obnosić się ze swoimi uczuciami religijnymi. Jak więc mamy rozumieć, takie wytyczne i czy nie można ich podciągnąć pod tłumienie wolności słowa, poglądów itd. ? Czy, tak samo, jak na stadionie Rangers nie można obnosić się z inną wiarą religijną, niż protestancka, bo to teren protestantów to tak samo możemy traktować "Polskę", jako kraj katolików ? Możemy zakazywać budowy budowli, w których chcą swoją wiarę czcić wyznawcy innych religii, tylko z tego powodu, że w Polsce przytłaczająca ilość ludzi to katolicy, nawet jeśli spora część jest nimi, tylko na papierze ? Gdzie tu logika ? Czy zachowanie Artura Boruca ma coś wspólnego z obrazą uczuć religijnych protestantów ? Czy obnoszenie się ze swoimi uczuciami religijnymi już "po meczu" może być ścigane ? Dlaczego parlamentarzyści, a nawet i ministrowie próbują tłumić wolność do własnych poglądów i uczuć religijnych Artura Boruca, który schodził w tej koszulce z meczu i nie paradował w niej, w jego trakcie (Przypominają sobie państwo słynną koszulkę piłkarza Kaki z napisem (bodajże) "Kocham Jezusa", czy coś w tym stylu ? Czy wtedy, ktoś oskarżył go o próbę obrazy uczuć religijnych ?
Niewątpliwie zachowanie Artura Boruca było celową prowokacją, prowokacją, która miała na celu zwalczanie ciemnoty, jaka zapanowała w UE. Wszystko zaczęło się parę lat temu, gdy Artur Boruc przeżegnał się przed meczem, jak to robi wielu innych piłkarzy. Rozdmuchała się wtedy wielka afera, że obrażono uczucia religijne protestantów i powinno się skazać Artura Boruca za to ... że jest katolikiem i śmie obnosić się ze swoją wiarą !
Nie potrafię pojąć tego, jak ktoś może obrażać moje uczucia religijne, obnosząc się ze swoją religią ... Przecież nie może tu być mowy o szkalowaniu, karykaturze, czy innym sposobie obrazy innej religii, bo dana osoba wykonuje naturalny rytuał, według zasad własnej religii.
Pamiętamy wszyscy, gdy jedna z telewizji emitowała bajkę o Janie Pawle II, gdy ten "leżał na łożu śmierci". To była ewidentna karykatura i obraza naszych uczuć, bo zabawiano się naszą wiarą i naszym "przywódcą" religijnym. Nikt z katolików przecież, by nie protestował, gdyby emitowano "normalną" bajkę o Islamistach - religii islamu, bo co nam do tej bajki jeżeli nie ma w niej karykatur. Przecież nie może być mowy o obrazie uczuć religijnych, gdy dana osoba nie przedstawia tej religii w formie karykatury.
Rozumiem więc, że geje i lesbijki mogą być przeze mnie oskarżeni o to, że próbują mnie zgorszyć i piętnują mnie, jako homofoba, choć ja po prostu korzystam z wolności słowa, wolności własnych poglądów, które dają mi prawo do nieuważania, że homoseksualizm jest normalny/naturalny ? Dlaczego z jednej strony zwalczamy zaściankowość, a z drugiej ją wzmacniamy ? Dlaczego z jednej strony zakazuje się prawa do swobody wypowiedzi, a zezwala na obnoszenie się ze swoją orientacją seksualną. Zaś w drugim przypadku nie zezwala się na obnoszenie się ze swoją wiarą, a zezwala na krytykę rytuału, prawa do czczenia własnej religii i "przywódców" religijnych ?
Zacznijmy zwalczać tę zaściankowość, ten ciemnogród, bo jeszcze parę lat, a za bycie katolikiem, będą nas skazywać, jak to się próbuje robić w sprawie Artura Boruca ...