kelkeszos kelkeszos
1528
BLOG

Unia idzie na wojnę, czyli czym ogrzać schrony?

kelkeszos kelkeszos UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 28

Przykład rosyjskiego prezydenta najlepiej zaświadcza jak nieskuteczne okazało się zdalne diagnozowanie pacjentów. Jeszcze dwa lata temu, na początku otwartej agresji na Ukrainę, Władymirowi Władymirowiczowi wszelkiej maści medyczni eksperci, dawali co najwyżej kilka miesięcy życia , diagnozując u niego całe spektrum chorób, z najbardziej śmiercionośnymi nowotworami na czele. Z biegiem lat, z biegiem dni wiara w śmiertelność Putina znacznie się jednak zmniejszyła i wszyscy jego zacięci wrogowie, czyli elity wolnego świata , musieli się przystosować do wariantu "Putin wiecznie żywy". A więc wojna. Wschodni satrapa nie tylko bowiem nie zamierza przenosić się w rejony , w których jego czyny zostaną uczciwie i nieodwołalnie osądzone, ale zdaje się przygotowywać do wygrania kolejnych wyborów, w których jego szanse wydają się być spore, zwłaszcza w kontekście coraz korzystniejszej sytuacji na froncie. W każdym razie bukmacherzy nie przyjmują zakładów na wyniki rosyjskiej elekcji, podobnie jak nie można postawić na to, kto dłużej "pociągnie", Putin czy Biden?

Skoro wojna stała się nieuchronna, bo bez naszego w niej udziału Ukraina wygrać nie może, a z kolei na przegraną Ukrainy my się zgodzić nie możemy, to całemu wolnemu światu nie pozostaje nic innego jak szybkie uzbrojenie się i czynne wsparcie walczących za wolność naszą i waszą Ukraińców. Jasno to wyraził prezydent Macron, będący przy okazji księciem Andory, co może nie być bez znaczenia gdy coś pójdzie nie tak i trzeba się będzie kryć w Pirenejach. Wprawdzie tę zaszczytną funkcję pełni kolektywnie z biskupem, ale kto wie czy takie specyficzne kraje jak owo księstwo , nie skrywają w sobie jakiegoś "złota Gomelezów" , a w takiej sytuacji nawet dla podobnych Macronowi - nie taki biskup straszny. 

W każdym razie, w przypadku ewentualnej klapy europejskiej kontrofensywy nad Dnieprem, francuski prezydent ma dokąd się ewakuować, podobnie zresztą jak przytłaczająca większość spośród urzędujących na szczytach szklanych wież i alpejskich szczytów. Gorzej z tymi z niższych pięter. 

Nie wiem jak przebiega sprawa zbrojeń, bo nie znam się na tych kwestiach, nie wiem zatem na jakich zasadach się sprzętem wojskowym handluje, choć pewna znajomość historii ( Szmul Zbytkower ) i literatury ( Stanisław Wokulski ), podpowiada mi, że na dostawach wojennych, a w naszej rzeczywistości także na pogadankach wojennych, można się dorobić znaczących fortun, albo sporych majątków. A zatem zmierzamy ku wojnie i tym razem, chyba po raz pierwszy w naszej historii będziemy do niej należycie przygotowani. Przy czym nie tylko militarnie, mając znakomitą armię, dowodzoną przez generalicję potrafiącą się wylegitymować dyplomami prestiżowych do niedawna uczelni oraz  niezawodne sojusze , ale też w zakresie dbałości o ludność cywilną. 

Jak wiadomo Polskę dławi kryzys mieszkaniowy, któremu rząd usiłuje zaradzić poprzez wdrażanie dyrektywy budynkowej i sprowadzanie "uchodźców", ale póki jednoznacznych efektów, czy choćby odwrócenia trendu nie widać, jeden z największych prominentów rządzącej koalicji, choć niestety spełniający kryteria pewnego staropolskiego przysłowia, stygmatyzującego ludzi nazbyt wyrośniętych, mogących się mierzyć z tak potężnymi drzewami jak brzoza, rzucił hasło: nie mają gdzie mieszkać? Niech siedzą w schronach. I z właściwą sobie energią zabrał się za jego wdrażanie, czyli rozpoczął audyty.

Za poprzedniej władzy taki potrzebny i powszechnie oczekiwany program , zyskałby spektakularną nazwę "schron plus", albo bardziej motywującą do boju "bunkier plus" i zapewne choć w części byłby zrealizowany. Teraz pewnie stanie się jednym z konkretów, powiązanych z "funduszami unijnymi", ale to właśnie rodzi poważne wątpliwości. Unia stanie bowiem wobec trudnego wyzwania, jak pogodzić wojnę z Putinem, z wojną z klimatem, bo właśnie taki schron, czy też bunkier, staje się tu metafizycznym wręcz symbolem nie dających się pogodzić sprzeczności.

Wiemy od Henryka Rzewuskiego, z jego słynnej nie - bajki p.t. "Ja gorę!", że jak jakiemuś niespokojnemu duchowi jest za gorąco, to zwykli ludzi nie mogą liczyć na żadne względy i taki gorejący prześladowca może im kompletnie zatruć życie. Jak wiemy ziemia płonie, w walkę o przywrócenie mroźnych zim musimy zaangażować wszelkie możliwe środki i zmusić się do wielkich wyrzeczeń, jak choćby rezygnacja z ogrzewania, no przynajmniej zimą, gdy jest zbyt ciepło w stosunku do średniej z ostatnich stu lat. I właśnie temu ma służyć dyrektywa budynkowa i cały system ETS 2. Co jednak ze schronami i bunkrami? To nawet latem są pomieszczenia chłodne i wilgotne, a zatem trzeba je ogrzewać i co niemniej ważne wentylować. I tu klops, bo z różnych powodów najskuteczniejsze są w tym zakresie spalinowe generatory prądu, a jak wiadomo, paliwa kopalne.....

A zatem pozostają bardziej tradycyjne metody, którymi ludzkość posługiwała się przez całe tysiąclecia, czyli wiatraki, koła wodne i siła mięśni ludzi ( bo zwierząt też już nie będziemy mogli eksploatować ). W ten sposób zapewnimy mieszkańcom schronów właściwy zasób energii do ogrzewania, wentylowania i oświetlania tych pomieszczeń. Nie mamy wprawdzie gwarancji czy przeżyją, ale zwycięstwo zawsze wymaga ofiar. W każdym razie Putina naszą bezemisyjnością wgnieciemy w glebę, jak oświadczył pewien Marszałek z laską. Trzeba mieć nadzieję, że umrze ze strachu.

kelkeszos
O mnie kelkeszos

Z urodzenia Polak, z serca Warszawiak, z zainteresowań świata obywatel

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka