Jeszcze nigdy tak wielu nie było manipulowanych przez tak nielicznych.
Aldous Huxley
Wstęp będzie krótki, bo większość kwestii odnośnie treści tego bloga wyjaśniłem w opisie na panelu bocznym. Na początku zamierzam skupić się na pokazaniu, w jakim faktycznie stopniu pomysły polityków wpływają na nasze życie i dlaczego w ogóle mi przeszkadzają. Będzie też o tym ile na tej propagandzie traci każdy z nas - i co dostaje w zamian. Zarówno pod względem ideologicznym (ograniczanie możliwości prowadzenia życia po swojemu, gdy ktoś nie szkodzi innym), jak również czysto materialnym.
Przy okazji na pewno będzie też zabawnie, bo zamierzam przeanalizować wydawane przez polityków (i europolityków) decyzje, przepisy i ustawy, od tych drobnych, mało istotnych aż po wszystkie szumne Konstytucje, Traktaty i Karty Praw. A tego, co nam w nich wybrańcy ludu zagwarantowali po prostu nie można przegapić...
Gwoli ścisłości: mianem pomysłów lewicowych nie określam jedynie koncepcji wysuwanych przez partie określające się jako lewicowe, lecz wszystkie działania, które zakładają zmuszanie obywatela, zabranianie mu czegoś lub odbieranie mu jego własności pod pretekstem kierowania się jego własnym dobrem. Lewicowe pomysły ze swoim atrakcyjnym, wrażliwym społecznie wizerunkiem, niskimi kosztami realizacji (dla polityków, oczywiście) oraz mętnym, ale wystarczającym dla wielu usprawiedliwieniem bandytyzmu, są bardzo skutecznym narzędziem w zdobywaniu wyborców.
I dlatego obecnie właściwie wszystkie popularne partie (i media, media) dryfują w lewo, mniej lub bardziej zdecydowanie. Tylko niektóre unikają nazywania rzeczy po imieniu. Co na tym blogu zamierzam konsekwentnie czynić.
