sophiamoss z Pixabay
sophiamoss z Pixabay
Rafał Osiński Rafał Osiński
1579
BLOG

"Pułapka na Dudę" w pigułce. Okazała się skuteczna?

Rafał Osiński Rafał Osiński Polityka Obserwuj notkę 4
Weto prezydenta wobec ustawy wprowadzającej pigułkę "dzień po" Andrzej Duda uzasadnił "ochroną praw i standardu konstytucyjnego opieki zdrowotnej nad dziećmi". Warto zwrócić uwagę, że Lewica już wcześniej podkreślała, iż ewentualny sprzeciw prezydenta nie będzie miał znaczenia. Natomiast dotąd w przestrzeni medialnej chyba nikt nie zauważył fundamentalnej kwestii.

Na podstawie recept nastolatki po ukończeniu 13 roku życia mogą bez problemu wykupić w aptece wszystkie medykamenty za wyjątkiem psychotropów i narkotycznych. Młodsze dzieci również zrealizują receptę na środki spoza tej jednej grupy, jeśli sytuacja nie wzbudzi zaniepokojenia aptekarza. Farmaceuci i technicy farmacji mogą też sprzedać osobom niepełnoletnim z puli leków dostępnych bez recepty każdy lek, oprócz zawierających 3 substancje: pseudoefedrynę, kodeinę i dekstrometorfan. W praktyce chodzi na przykład o niektóre syropy używane na kaszel, ponieważ w dużych dawkach mogą działać odurzająco. A zatem samo wprowadzenie tabletki "dzień po" do puli farmaceutyków "bez recepty" umożliwiłoby zakup również przez nastolatki - bez łamania prawa. Wprowadzanie do ustawy granicy wieku 15 lat oczywiście miało uzasadnienie w postaci odwołania do granicy, od kiedy współżycie seksualne młodzieży nie jest ścigane "z urzędu", w praktyce jednak prawdopodobnie było celową "pułapką na prezydenta" - właśnie po to, aby ją zawetował (brak weta oznaczałby konflikt między stanowiskiem prezydenta a znaczną grupą jego elektoratu).

Oczywiście można przedstawić dodatkowy argument, że taki zapis nie pozwalałby na kupno tabletek na przykład przez 13-latków. Tyle że obecna dostępność bez recepty wielu innych medykamentów także stwarza zagrożenie, iż dzieci mogą z nich szkodliwie skorzystać. Istnieje co prawda zapis, który pozwala na odmowę sprzedaży jakiegokolwiek leku, jeżeli jego wydanie "może zagrażać życiu lub zdrowiu pacjenta". Natomiast wtedy wkraczamy już w uważność i dobrą bądź złą wolę osoby sprzedawcy w konkretnej aptece. Być może autorzy ustawy obawiali się, że niektórzy farmaceuci i technicy farmacji powoływaliby się na ten zapis, odmawiając sprzedaży tabletki "dzień po" bardziej dojrzałym (lecz jeszcze niepełnoletnim) nastolatkom. W praktyce to byłby jednak margines. Chęć pokazania społeczeństwu, jakoby prezydent wetujący nową ustawę był "fundamentalnym betonem", wydaje się być bardziej istotnym motywatorem. Przecież gdyby pominięto uderzający po oczach konserwatystów wiek 15 lat jako granicę dostępności tabletki "dzień po", najprawdopodobniej nie mielibyśmy weta, ponieważ prezydentowi byłoby trudniej o jego uzasadnienie. Zresztą Małgorzata Paprocka z Kancelarii Prezydenta stwierdziła, że "ocena takich regulacji byłaby inna". Zatem zastawiając na prezydenta pułapkę, w praktyce ułatwiono Andrzejowi Dudzie uzasadnienie dla swojej decyzji.

Jeśli okazuje się, że ustawa w wersji uchwalonej przez parlament wcale nie jest niezbędna, to stanowiła tylko polityczno-ideologiczny manifest z "pułapką na Dudę". Co będzie dalej? Wystarczy, że magistrowie farmacji zostaną zobowiązani do wystawiania tzw. recept farmaceutycznych na tabletkę "dzień po" każdej kobiecie po ukończeniu 15 lat. I najprawdopodobniej pracownicy aptek nie będą mieli możliwości sprzeciwu wobec tego obowiązku, powołując się na "klauzulę sumienia" - prawo farmaceutyczne nie zna takiego pojęcia. Chyba że niektórzy spróbują powołać się na ryzyko zagrożenia życia lub zdrowia pacjenta. Po czym w imię wolności "dostaną po uszach" za nieuzasadnioną odmowę kobiecie w potrzebie.

Rafał Osiński

Sprawy edukacyjne, ochrony zdrowia, społeczne i kościelno-religijne to bliskie tematy. Ale nie tylko. Jestem uważnym obserwatorem i pomagam, abyśmy nie utopili się w naszej rzeczywistości. Prowadzę kanały: https://www.youtube.com/@RafalOsinski-Czlowiekiembyc https://twitter.com/RafalOsinski_

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka