RagingLou RagingLou
172
BLOG

Palikot niewolnikiem retoryki

RagingLou RagingLou Polityka Obserwuj notkę 6

Jak wszystkim wiadomo, Janusz Palikot cieszy sie moją sympatią. Gdyby nie fantasmagorie aborcyjno-antyklerykalne, mogłby z powodzeniem zastąpić Zbigniewa Ziobro na stanowisku wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości oraz ubiegać się o schedę po Jarosławie Kaczyńskim. Przejąć rząd dusz na prawicy.

Wnioskuję to po wysłuchaniu wystąpienia Palikota po expose Tuska. Po odrzuceniu lewackiej piany jest to przemówienie niemalże męża stanu. Na pewno lepsze niż wystąpienie orezesa PiS. Czy nie mógłby się pod tym, co mówił Palikot podpisać Jarosław Kaczyński, czy choćby bożek i przedmiot czci pomniej wyrobionych politycznie zapaleńców - tak umiarkowany i stonowany Antoni Macierewicz - nie mógłby wesprzeć postulatów Janusza Palikota? Mógłby, obiema ręcyma.

Cóż mówił Janusz Palikot. To samo co ultraliberałowie oraz ludzie rozsądni, znający się na rzeczy. Że trzeba skończyć z biurokracją [rozdęta, wszechwładna i wroga obywatelowi biurokracja to znak firmowy dawnych systemów absolutystycznych oraz wszystkich miejsc, gdzie piętno swe odcisnęła Rosja - zakała i  nieszczęście ludzkości], wziąć za mordę firmy zagraniczne z ich praktykami neokolonialnymi, stanąć po stronie przedsiębiorcy w sporze z US, stworzyć poczucie bezpieczeństwa fiskalnego, żeby przedsiębiorca nie drżał, że w każdej chwili jakiś żulina z kontroli skarbowej skasuje mu biznes.

Mówił Janusz Palikot, że trzeba podnieść z rynsztoku szkołę, uczyć dzieci wspólnoty. CZY NIE TO SAMO MÓWIŁ W SWOIM WYSTĄPIENIU JAROSŁAW KACZYŃSKI?!? Nieco inaczej rozkładał akcenty, ale mówił niemal to samo.

I w końcu mówił Janusz Palikot o rzeczy najważniejszej. O zaufaniu do samych siebie. Że Polakom tego brakuje i stąd bierze się większość bolączek, większośc naszych chorób. Możnaby tomy na ten temat pisać, jakże prawdziwa jest ta konstatacja...

Ale Janusz Palikot mężem stanu nie będzie. Zatrzasnął sobie do tego drzwi w dwójnasób. Przyjął retorykę lewacką, czego konsekwencją było zgromadzenie w Ruchu Poparcia niebywałego wręcz elementu lumpenproletariackiego. Jeśli się bierze do sejmu takiego głupka jak Biedroń, infantylnego pedzia, niedojrzałego jak niemowle, nie mającego pojęcia o otaczającym go świecie - przekreśla się samego siebie jako polityka pełnoformatowego.

Jeśli gardłuje się ku uciesze lumpów na Lecha, wymyśla od alkoholików, pluje na jego mogiłę, to przekreśla się samego siebie, choćby to był jedynie pijar.

Po drugie - geneza Ruchu Poparcia. Przeciez z nieba się to nie wzięło. Ideologicznie narodziło się toto wśród żulii spędzonej przez UB na Krakowskie Przedmieście, by testować nas, czy jesteśmy miekcy czy twardcy. Po przekonaniu się, że Polacy i ich katolicyzm jest jak Biedroń i jego mandat poselski - zaistaniała koniunktura na polityczną reprezentację Urbanoidów.

Organizacyjnie jednak nie miałoby to szans powodzenia bez wsparcia donaldowych albo salonowo-urbanowych struktur i wpływów.

Jeśli tak było, a sądzę że tak właśnie było, nie ma co myśleć o czymś pożytecznym w przypadku Janusza Palikota.

RagingLou
O mnie RagingLou

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka