Wybór Macierewicza na szefa MON wymaga komentarza. Słynna już konferencja na której, dziś już prawie pani premier Szydło przedstawiła Gowina jako kandydata na to stanowisko, była skierowana do wyborców i potencjalnych wyborców PiS. Ta kandydatura została odebrana przez społeczeństwo jednoznacznie jako prawdziwa i równocześnie dementowała krążące plotki jakoby ministrem MON miał zostać Macierewicz. Dzisiejsza decyzja osłabia wiarygodność pani Premier, oraz wskazuje, że PiS podobnie jak rządząca do tej pory PO z PSL-em umowy ( nawet nieformalne) z wyborcami, ma serdecznie gdzieś. Jeśli od początku PiS miał zamiar to zrobić, nie należało urządzać szopki. Nie wymagam od tej partii świętości bezwzględnej, ale wymagam szacunku wobec mnie. Nie po to naród zmienił rządzący układ żeby się napaśli inni, ale by dokonać zmian. Także tych moralnych, związanych z jakością rządzenia, do której to jakości należy również szacunek wobec wyborców. Ta decyzja może oznaczać, że PiS, podobnie jak Lis w słynnym już wyznaniu, ma swoich wyborców w głębokiej pogardzie i uważa, że może im wcisnąć każdą ciemnotę.
Nie tędy droga.