rewident rewident
1848
BLOG

Dlaczego PiS przegra najbliższe wybory

rewident rewident Polityka Obserwuj notkę 22

 

Dla każdego jest jasne, że media mają istotny wpływ na kształtowanie opinii publicznej. W Polsce to zjawisko występuje w formie wyjątkowo drastycznej, gdzie tzw mainstream zajmuje się wspieraniem rządu i tępieniem opozycji. W tym zakresie prym wiedzie Gazeta Wyborcza oraz inne spółki medialne wchodzące w skład grupy kapitałowej Agora. Strategia pałowania opozycji została przez nie opanowana w stopniu perfekcyjnym. Jednym z przykładów jest zamieszczony dzisiaj na stronie internetowej Gazeta.pl artykuł.
Rzecz dotyczy dziury w budżecie ZUS. Do jej załatania rząd PO-PSL używa pieniędzy zgromadzonych w Funduszu Rezerwy Demograficznej. Autorzy GW piszą: „ZUS brakuje pieniędzy na emerytury, dlatego rząd sięgnął właśnie po 4 mld z Funduszu Rezerwy Demograficznej. To specjalny fundusz, który ma gwarantować wypłatę emerytur za kilkadziesiąt lat. I - trzeba to uczciwie przyznać - innego wyjścia nie miał”.
Faktycznie rząd innego „wyjścia nie miał”, bo stan finansów publicznych gwałtownie się pogorszył w okresie ostatnich 3 lat. Do takiej konkluzji dojdzie zapewne każdy myślący człowiek. W artykule chodzi jednak o cos innego. Chodzi o odsunięcie odpowiedzialności od rządu i oczyszczenie go z jakichkolwiek zarzutów:”Emeryci muszą mieć pieniądze na czas. A sięgnięcie po pieniądze z FRD to najtańszy sposób na wypełnienie tych zobowiązań. Dużo droższe dla państwa, a w efekcie dla każdego podatnika, byłoby wypuszczanie kolejnych obligacji, a więc dalsze zadłużanie kraju.”
Autorzy nie podają jakichkolwiek wyliczeń dlaczego emisja obligacji będzie droższa albo bardziej szkodliwa niż odebranie emerytur naszym dzieciom i wnukom. Nie precyzują także dlatego ta emisja jest taka droga i dlaczego polskie papiery dłużne są tak wysoko oprocentowane (brak zaufania inwestorów). Wierny czytelnik GW zapewne uwierzy swojemu medium na słowo. Chodzi jednak o to, aby znaleźć odpowiedzialnego za roztrwonienie Funduszu Rezerwy Demograficznej. Najpierw mamy krótki wstęp zawierający informację prawdziwą: Dzisiaj ZUS co roku brakuje ok. 50 mld zł.(...) Przed demograficznym wybuchem miał nas właśnie chronić Fundusz Rezerwy Demograficznej. To on miał zapewnić obecnym 30-40-latkom emerytury. Twórcy reformy zakładali stopniowe dofinansowanie Funduszu. W 2020 r., a więc już za dziewięć lat, mieliśmy mieć odłożone w nim 100 mld zł.(...) Plany pozostały na papierze.”
I tutaj zaczyna się szukanie winnego. Oczywiście, nie jest nim rząd Platformy, który czerpie z Funduszu jak z głębokiej studni: ”Politycy mieli inne priorytety.(...) Fundusz miały zasilać też dochody z prywatyzacji. A że rządzący bali się prywatyzacji jak diabeł święconej wody, to i z tego źródła niewiele do Funduszu skapnęło.
- Za puste konta Funduszu Rezerwy najbardziej odpowiada rząd PiS. To w okresie największej koniunktury w latach 2006-07 fundusz powinien być najszybciej zasilany. A nie był - krytykuje Jeremi Mordasewicz, członek rady nadzorczej ZUS.
Bingo. Ekspert Mordasiewicz znalazł winnego. Tak więc to PiS jest odpowiedzialny za biedę i nędzę kolejnych pokoleń Polaków. Mordasiewicz powtarza jak mantrę propagandowe kłamstwo o tym, że PiS „zmarnował najlepszy okres koniunktury”. To, że w 2010 roku warunki zewnętrzne dla polskiej gospodarki były takie same, a nawet lepsze niż w 2007 roku (dynamiczny wzrost produkcji w Niemczech) przekracza chyba zdolności percepcji członka rady nadzorczej ZUS.
PiS nie tylko nie zmarnował koniunktury, ale właśnie ją wykorzystał i doprowadził do obniżenia wskażników zadłużenia Polski w relacji do PKB. W 2007 roku mieliśmy minimalny deficyt finansów publicznych (poniżej 2%) i bardzo wysoki, prawie 7% wzrost gospodarczy. Gdyby taka sytuacji utrzymała się dajmy na to przez 10 lat, bez trudy wypracowalibyśmy nadwyżkę, która potem możnaby odprowadzić do Funduszu Rezerwy Demograficznej, czy jakiegokolwiek innego podmiotu odpowiedzialnego za wypłatę emerytur. To właśnie rządy PO-PSL wspierane przez lewicowo-liberalne media niszczą polski system emerytalny. Najpierw przekierowały środki z OFE na wypłatę bieżących emerytur, a później jeszcze rozgrabiły Fundusz Rezerwy Demograficznej.
Dziennikarze GW jednak idą dalej w swoich wynurzeniach: ”Skoro politycy nie dosypywali pieniędzy do Funduszu na emerytury, to może zmniejszali wydatki na te emerytury? Wtedy ich działanie można by jeszcze jakoś wytłumaczyć. Nic z tych rzeczy.
Programy rządów SLD i PiS na walkę z deficytem emerytalnym polegały na... tego deficytu ciągłym zwiększaniu.SLD przedłużył przywileje emerytalne dla 1 mln Polaków - od kasjerek w PKP po sklepowe - o rok do 2007 r. PiS powtórzył to samo rok później. Za przedłużenie przywilejów o dwa lata zapłacimy w ciągu 20 lat ponad 20 mld zł.”
Przyjęcie perspektywy 20 lat to typowa dla gazeciarzy GW manipulacja. Te 20 miliardów w 20 lat, to tylko miliard złotych rocznie czyli mniej więcej tyle ile Skarb Państwa stracił na zaniechaniu poboru akcyzy od Rafinerii Trzebinia (tzw afera Parafianowicza) czy też tyle ile premier Donald Tusk zamierzał obiecać zbankrutowanej Grecji. To wreszcie mniej niż połowa rocznych kosztów płac 50 tysięcy urzędników zatrudnionych przez rząd Donalda Tuska i samorządy w ostatnim czasie. Środowisko GW wsławiło się zresztą głośnym poparciem dla postulatów pielęgniarek z Białego Maisteczka, które przecież mogły doprawadzić tylko do większego zadłużenia państwa w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Ale uwaga, pojawia się również grupa odważnych, którzy rzucili się na ratunek Ojczyźnie: „
Do porządkowania emerytalnej stajni Augiasza wzięła się PO. Gabinet Donalda Tuska w styczniu 2009 r. przepchnął przez parlament ustawę, która na łatanie braków w emerytalnej kasie (czyli właśnie FRD) przeznaczała 40 proc. z prywatyzowanych spółek. Również w 2009 r. wprowadził ustawę pomostową, w wyniku której sporo zdrowych Polaków przywileje emerytalne straciło.”
Acha, czyli łatanie dziury w systemie emerytalnym zdaniem redaktorów GW polega na wyprzedaży majątku narodowego, która z definicji może być przecież tylko działaniem jednorazowym. Dalej mamy już kulminację absurdu: „Święcący pustkami FDR zaczął pęcznieć. Pod koniec czerwca na jego koncie było 13,7 mld zł. Byłoby więcej, tyle że część z tego, co rząd jedną ręką wrzucał, drugą zabierał. Już w 2010 r. wziął z Funduszu 7,5 mld zł. Teraz zamierza sięgnąć do jego kieszeni po raz drugi. I, niestety, na tym może się nie skończyć”
W tym momencie, mozna spaść pod stół ze śmiechu. Autorzy artykułu sami przyznają, że wysiłki Platformy zakończyły się kompletnym blamażem i środki pozyskane z wyprzedaży (te nieszczęsne 40%) zostały przejedzone. W FRD zostały już tylko jakieś ochłapy, resztę wydano na kampanię wyborczą. Doprawdy trudno wyobrazić sobie lepszy kabaret.
Niestety, ta cała zabawa odbywa się naszym kosztem. Rzeczywiście kolejne pokolenia polskich emerytów będą żyć w nędzy. Smutne jest jednak to, że taka piramida kłamstw jaką zamieszczono w cytowanym artykule, pozostaje bez odpowiedzi, a największa partia opozycyjna wykazuje daleko posuniętą bierność. Nikt z PiSu nie sprostował do tej pory łgarstwa o „zmarnowanej koniunkturze”, które zostało już tysiąc razy powtórzone przez oficjalne publikatory. W ten sposób, zgodnie z goebbelsowską zasadą, kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą.
Dlatego też, obecna kłamliwa propaganda obozu rządzacego jest tak skuteczna i decyduje o wyborczych zachowaniach Polaków. 9 paździenika będziemy mieli niestety powtórkę z historii. I małym pocieszeniem jest to, że rząd PO po wyborach będzie musiał ujawnić społeczeństwu, że Polska stoi na skraju bankructwa.
 
http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,9886279,Fundusz_Rezerwy_Budzetowej__Starzejemy_sie__a_pieniedzy.html
rewident
O mnie rewident

Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji... "Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka