BLOG
Dziadek walczył na podchorążych. Potem Niemcy internowali go w Piasecznie. Wygrał w karty cywilne ciuchy,furmankę i zwiał. Znalazł metę we wsi na lubelszczyśnie i wkrótce zajął się handlem. Tytoń zawsze był w cenie a w drugą stronę można było wozić nici i papier.
Dziadek był z Ukrainy i wiedział co jest w życiu najważniejsze. Wywiózł babcię na wieś. Do powstania nie zdążył.
Wujek był podchorążym, został wysłany na front wschodni. Tam zagarnęli ich Rosjanie. Trafił do obozu pracy, budowali drogi gdzieś na Litwie. Kiedy zbliżał się front wycofali ich w głąb Rosji. Cudem wrócił do Polski.
Jego brat został w Warszawie. Trafił na gestapo za to, że opluł jakiegoś niemieckiego oficera. Ciotka walczyła w powstaniu przez 63 dni. Dostała jakieś uprawnienia kombatanckie. Podobno była nawet niedawno na jakimś oficjalnym spotkaniu organizowanym przez władze ale tylko na jednym. Mówi, że zdenerwowało ją to, że władza była zbyt skoncentrowana na sobie. Ciotka jest wyjątkowo ciepłym i spokojnym człowiekiem.
Zaraz jak przeszedł front dziadek dotarł do Warszawy. Usadził się w ruinach domu, gdzie mieszkała prababcia. Znowu trochę handlował bo miał dojście do bimbru. Ale raz chciał kupić od żołnierzy poniemieckie buty. Sprzedali mu za bimber ale potem wrócili, buty zabrali, dziadek ledwie się wylizał. Aż wreszcie przyszła władza ludowa i już dało się jakoś żyć.
e.
ps. Przepraszam, że nie odpowiadam i ograniczyłem swoją obecność na salonie ale w domu jestem obecnie pozbawiony internetu a w pracy pracuję :)
