Własne zdjęcie ekranu
Własne zdjęcie ekranu
Ronin. Ronin.
1221
BLOG

Komuniści w żołnierskich mundurach, czyli czy Pan Prezydent pali głupa ?

Ronin. Ronin. Wojsko Obserwuj temat Obserwuj notkę 60

Był rok 1982. 

Ferie zimowe.

Jak codzień rano wybrałem się na półkolonię do klubu garnizonowego w jednostce wojskowej mojego ojca.

Lubiłem to. 

Spędzaliśmy czas na zabawach i ćwiczyliśmy na prawdziwej wojskowej hali sportowej.

Mieliśmy do dyspozycji bilard i kręgle.

Przygrywał nam zespół grający zwykle na dancingach.

Jedynym minusem był fakt, że wychowawcami na naszej półkolonii byli zwyczajni szweje, czyli po polsku mówiąc żołnierze służby zasadniczej.

Ale nie o tym miałem.

Tego dnia po zostawieniu wierzchniej odzieży w szatni poszedłem do sali koncertowej gdzie codziennie rano zbieraliśmy się przed zajęciami.

Kiedy otworzyłem ciężkie dwuskrzydłowe drzwi i wszedłem do środka zobaczyłem, że popełniłem błąd.

Na równo ustawionych rzędach krzeseł siedzieli oficerowie w zielonych i stalowych mundurach.

Pomiędzy krzesłami do stołu prezydialnego prowadził szeroki czerwony dywan.

Wycofując się na korytarz spojrzałem jeszcze raz na salę.

Na mównicę wszedł akurat gruby pułkownik o czerwonej twarzy.

Jego pierwsze słowa i zarazem ostatnie jakie usłyszałem przed zamknięciem drzwi brzmiały :

" My komuniści w żołnierskich mundurach ..."

Miałem wtedy z dziesięć lat, więc  niespecjalnie mnie to  obchodziło, zresztą niewiele z tego rozumiałem.

Ale zapamiętałem.

Sporo później widziałem tego samego pułkownika wraz z jego zastępcą do spraw politycznych, kapitanem, świeżo przemianowanym na oficera wychowawczego jak w kościele garnizonowym klęczą przed biskupem Głódziem.

Kapitan próbował go nawet cmoknąć w pierścień ale wyrwał rękę.

Taka obrzydliwa dosyć historyjka jakich w tamtych czasach wiele.

Do czego zmierzam ?

Do tego mianowicie, że wtedy w tym kościele coś sobie obiecałem i trzymam się tego do dziś.

W czym rzecz opowiem przy innej okazji.

Dziś przypomniała mi się tamta historia kiedy czytałem notkę Sowińca i administracji o odznaczeniach Orderem Orła Białego.

Wśród Polaków ważnych dla niepodległej Polski zabrakło mi pułkownika Kuklińskiego.

Tak, wiem. Już jest generałem. Ale bardziej pasuje mi jako pułkownik. 

Brak tego nazwiska na  prezydenckiej liście jest jak policzek wymierzony pamięci tego dzielnego człowieka.

To kpina z ceny jaką przyszło mu zapłacić za drogę do wolności naszej ojczyzny.

Rozumiem, że kapelan prawosławny czy rabin poległy w Katyniu są godni aby być odznaczeni.

Nie ulega kwestii.

Ale Kukliński to bohater.

Bez niego mogłoby nie być dziś ani Prezydenta Dudy ani niepodległej Polski.

Trzeba naprawić błąd.

Póki jest jeszcze czas.

Chyba, że zwierzchnik sił zbrojnych RP nie chce drażnić tych, którzy Kuklińskiego mają za zdrajcę.

Tych którzy sami siebie nazywają komunistami w żołnierskich mundurach ...




Ronin.




Ronin.
O mnie Ronin.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo