echo24 echo24
290
BLOG

Na obecną chwilę, - po stokroć bardziej cenię Tuska, niż tandem Kaczyński-Duda!

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 21
Wszystko, - byle nie PiS!

Portal internetowy Salon24, - vide: https://www.salon24.pl/newsroom/1358834,premier-wbija-szpile-prezydentowi-oberwalo-sie-tez-innym-politykom-pis informuje:

Premier Donald Tusk udostępnił ironiczny wpis na swoich kontach w mediach społecznościowych, w którym wyśmiewa się z polityków PiS i prezydenta Andrzeja Dudy. Post szefa rządu powstał po medialnych doniesieniach o tym, że głowa państwa użyje wszelkich możliwych środków do powstrzymania zmian w Trybunale Konstytucyjnym, które chce wprowadzić nowa władza. Szef rządu ironicznie odniósł się do pomysłu obrony TK przez prezydenta Dudę. - Prezydent jest gotów użyć wszelkich środków do obrony konstytucji, prezes Kaczyński chce walczyć o niezależną prokuraturę, premier Morawiecki troszczył się nieustannie o prawidłowe używanie Pegasusa. Czekam na oświadczenie pana Czarnka w kwestii praw człowieka - czytamy na profilu Donalda Tuska na platformie X…

Mój komentarz:

Przyznaję, że od ośmiu lat konsekwentnie pisałem krytycznie o poczynaniach partii Jarosława Kaczyńskiego, a także obozu prezydenta Dudy.

Ta moja krytyka, nawet jeśli była konstruktywna, wywoływała każdorazowo lawinę komentarzy ze strony „ortodoksyjnych” pisowców, którzy jak fala tsunami nie zostawiali na mnie przysłowiowej suchej nitki, a nierzadko wylewali mi na głowę hektolitry pomyj i fekaliów nie szczędząc obelg, insynuacji i kłamliwych pomówień. Nad nienawiścią przebijającą z tych komentarzy nie będę się rozwodził, bo się za Autorów tych nieprzystojnych wypowiedzi po prostu wstydzę.

Nie było to miłe, gdyż ci sami ludzie mnie na rękach nosili, jak w okresie 2007 – 2015 krytykowałem rządy Donalda Tuska, vide:

                                                        https://www.youtube.com/watch?v=QuYjk9O0XVY 

Lecz, gdy zacząłem krytykować PiS, orędownicy Prawa i Sprawiedliwości pytali mnie z wyraźnym rozżaleniem:

Co się z Panem stało, Panie Krzysztofie? ”; „Dlaczego pan wbija nóż w plecy Jarosława Kaczyńskiego? ”; „Czy pan nie zdaje sobie sprawy z tego, że atakuje jedyną partię, która nas może uchronić przed zabójczą dla Polski władzą Platformy Obywatelskiej? ; „Czy pan ma świadomość, że stał się stojącym na barykadzie okrakiem agentem partii Donalda Tuska? ”, "Czy pan nie rozumie, że swoimi tekstami podcina skrzydła władzy dobrej zmiany? "… - mógłbym długo jeszcze wymieniać.

A co bardziej krewcy i nieprzyjmujący żadnej przygany pod adresem PiS-u twierdząc, że tylko bezkrytyczny hołdownik Prawa i Sprawiedliwości może być dobrym Polakiem, - zarzucali mi anty-patriotyczną postawę, polityczną głupotę, przemądrzałość, butę, wybujałe ego, brak szacunku dla prostych ludzi, - zaś ci najbardziej zajadli niedorzecznie pisali, że jestem zdrajcą ideałów prawicowych oraz przekupnym Judaszem piszącym za pieniądze.

Więc, żeby nie przedłużać mojego wywodu, - podsumują sprawę krótko.

Otóż, w opublikowanej na Salonie24 w sierpniu 2018 notce zatytułowanej: „Czemu wciąż musi trwać wojna między PiS-em i Platformą ”, - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/890711,czemu-wciaz-musi-trwac-wojna-miedzy-pis-em-i-platforma , pisałem między innymi, cytuję:

„Gdy patrzę, jaką ciemnotę wciskają do głowy zagorzałym miłośnikom Platformy dziennikarze z antypisowskiej telewizji TVN24, lecz także, gdy widzę, jakie bzdety i z jak dziecinną łatwością przekazuje „ludowi pisowskiemu” po stokroć bardziej zakłamanaTVP Info, - odnoszę nieodparte wrażenie, iż mieszkam w kraju, gdzie media należące raz do jednych raz do drugich zamieniły Polskę w jeden wielki dom wariatów, a moja ojczyzna weszła już w ostatnie stadium paranoidalnej schizofrenii zrodzonej z maniakalnej nienawiści platformersów do pisowców, - i odwrotnie.

Powiem więcej. PiS i Platforma po prostu muszą ze sobą nieustannie wojować, gdyż ostateczna wygrana jednej z tych partii byłaby jednoznaczna z jej śmiercią polityczną, - gdyż ci definitywni zwycięzcy nie mieliby, na kogo winy zwalać i mamić ludzi, jacy źli są ci drudzy, którzy w każdej chwili mogą powrócić do władzy, - a jeszcze do tego na polską scenę polityczną mogłaby się nie daj Boże wedrzeć jakaś nowa jakość polityczna. Więc dla zmyły, żeby obywatele myśleli, iż jest praworządnie i sprawiedliwie, obie te „wojujące ze sobą” partiokracje od czasu do czasu spektakularnie wymieniają się władzą w systemie wahadłowym. Po każdej takiej zmianie warty, ciemny lud przez jakiś czas żyje w złudnym przeświadczeniu, że teraz już na zawsze będzie dobrze i uczciwie, a winni dostaną za swoje. A, gdy po jakimś czasie okazuje się, iż znowu jest jak było, zaś żadnemu przestępcy włos nie spadł z głowy, - następuje kolejna zmiana warty…”, - koniec cytatu.

Zaś w opublikowanej w lipcu 2020 na Salonie24 notce zatytułowanej „Jarosław Kaczyński. Zbawca narodu, czy przekleństwo losu? ”, - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1035179,jaroslaw-kaczynski-zbawca-narodu-czy-przeklenstwo-losu tak pisałem, cytuję:

Kiedy Jarosław Kaczyński otrząsnął się z żałoby po katastrofie smoleńskiej, - rozpoczął zajadłą walkę o odbicie władzy z rąk partii Donalda Tuska, a jedną z form tej walki stały się miesięcznice smoleńskie. Zrazu myślałem, że intencją tych żałobnych marszów jest rzeczywiście czarna rozpacz Jarosława Kaczyńskiego po śmierci brata i pozostałych ofiar katastrofy smoleńskiej. Ale z każdą kolejną miesięcznicą przekonywałem się, iż rzeczywistym powodem odbywania tych kirowych uroczystości jest cynicznie perfidna gra Jarosława Kaczyńskiego na uczuciach jego elektoratu nazywanego potocznie „ludem pisowskim”. Wtedy po raz pierwszy przejrzałem Jarosława Kaczyńskiego, gdyż zrozumiałem, że ten człowiek pod pozorem walki o sprawiedliwą i praworządną Polskę z premedytacją podszczuwa swych orędowników przeciwko Polakom sympatyzującym z partią Donalda Tuska. Zrozumiałem, że Jarosławowi Kaczyńskiemu nie o Polskę idzie, lecz o osobiste rozrachunki z Donaldem Tuskiem, który jego zdaniem zabił mu brata, co jak wszyscy pamiętamy wykrzyczał w Sejmie, gdy bez żadnego trybu wskoczył na mównicę.

To w czasie smoleńskich miesięcznic powstała „religia pisowska” oparta na wymyślonej przez Jarosława Kaczyńskiego dialektyce bólu i rozkoszy. I trzeba przyznać, że bezsprzecznie sprytny reżyser miesięcznic smoleńskich „szaman” Jarosław Kaczyński, grając na instrumencie wspomnianej wyżej dialektyki potrafił tak kuglować emocjami „ludu pisowskiego”, by jego kilkuletnie biczowanie z czasem przestało być dla niego narzędziem tortury przechodząc stopniowo w stan swoiście masochistycznej ekstazy. I udało mu się, bo to wtedy zrodziła się trwająca do dnia dzisiejszego irracjonalnie ślepa wiara „ludu pisowskiego” w mit, że wszystko, co robi Jarosław Kaczyński jest dobre dla Polski, - wyartykułowany pamiętnym hasłem: „Ja-ro-sław! Pol-skę zbaw!”

Moje zwątpienie w mit o zbawcy narodu Jarosławie Kaczyńskim umocniło się w kilka miesięcy po tym jak jesienne wybory roku 2015 wygrała PiS-owi Platforma Obywatelska, która pod koniec swych rządów tak się rozbrykała, że część z natury przekornych Polaków zagłosowała na PiS, - do czego przyznaję ze wstydem też się przyczyniłem jednym głosem. Na szczęście, jesienne wybory 2015 Prawo i Sprawiedliwość wygrało z przewagą sejmową. Dlaczego na szczęście? Bo ta przewaga sejmowa sprawiła, że Jarosław Kaczyński odsłonił swe kolejne oblicze przeradzając się ze smoleńskiego cierpiętnika w łamiącego prawa konstytucyjne butnego i nieliczącego się z tradycją polskiego parlamentaryzmu i opinią społeczną bezwzględnego despotę dążącego wzorem Erdoğana do osiągnięcia władzy absolutnej, - w czym nieodpowiedzialnie pomagał mu prezydent Duda podpisując wszystko, co tylko Jarosław Kaczyński mu podsunął.

I znowu zaryzykuję tezę, że przyczyną tych autorytarnych zapędów Jarosława Kaczyńskiego nie była bynajmniej chęć budowania „lepszej Polski”, lecz wynikająca z kompleksów i osobistych animozji chęć pokazania królowi Europy Tuskowi, który z nich jest lepszy…”, koniec cytatu.

A teraz zmierzam do puenty.

Zarówno Donald Tusk z okresu władzy Platformy Obywatelskiej (2007 – 2015), jak Jarosław Kaczyński z okresu władzy PiS (2015 – 2023), - mają różne grzechy na sumieniu.

Lecz w niszczeniu naszej Ojczyzny i demoralizowaniu Polaków w stopniu nienotowanym w historii Polski post-okrągłostołowej, - Jarosław Kaczyński przebił Donalda Tuska nie dziesięć, nie sto, - lecz tysiąckrotnie!

Bo po wygraniu przez PiS jesienią 2015 wyborów prezydenckich i parlamentarnych miało być inaczej, niż pod rządami Tuska. A co było, każde dziecko widziało. Co tam Polska. Co tam Bóg, honor i ojczyzna. Co tam narodowa pamięć i dziedzictwo kultury. Co tam przyzwoitość. Ważne było tylko by wygrać kolejne wybory i utrzymać władzę. W tym celu, Jarosław Kaczyński wespół z prezydentem Dudą i ministrem Ziobro zdeptał polityczny obyczaj. Zniszczono polski system prawny anektując na swoje partyjne potrzeby kluczowo ważne w państwie instytucje i urzędy z Trybunałem Konstytucyjnym na czele. Notorycznie łamano Konstytucję. Bito na demonstracjach i obrażano kobiety, że nie chcą rodzić dzieci, bo „dają w szyję”. Wespół z abpem Jędraszewskim i prezydentem Dudą krzyczano, że młodzi Polacy to nie ludzie, lecz tęczowa zaraza. Sędzia pisowskiego Trybunału Konstytucyjnego nazywała publicznie Unię Europejską szmatą. Nastało prawo dżungli. Cham chama chamem poganiał. Wszystkie chwyty były dozwolone. Byle tylko rządzić! Obsadzić swoimi ludźmi wszystkie znaczące i lukratywne stanowiska. Uchwycić przyczółki i usunąć niewygodnych, - choćby byli genialnymi fachowcami! Zaś ukoronowaniem tych destrukcyjnych działań było pogrążenie Polski w chaosie politycznym, instytucjonalnym, prawnym, gospodarczym, a także moralno-etycznej degrengoladzie.

Ktoś zaprzeczy?

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

UWAGA!

Uprzejmie proszę Gości mojego blogu o trzymanie się przekazu notki i niesprowadzanie dyskusji na tematy oboczne.

Zastrzegam sobie także prawo do okresowego blokowania autorów komentarzy hejterskich, a także usuwania komentarzy obelżywych, niedorzecznych oraz zawierających pomówienia i insynuacje, - bez podania przyczyn.

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka