echo24 echo24
306
BLOG

Czy koalicyjny rząd Tuska położy wreszcie kres wojnie polsko polskiej?

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 42
Raz kozie śmierć!

Pisane w dniu inauguracji sprzyjających głębokiej refleksji obchodów Triduum Pańskiego, kiedy Kościół wspomina mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa.

Od dłuższego czasu męczyło mnie pytanie , dlaczego przez tyle lat na polskiej scenie politycznej nie wykształtowała się żadna nowa jakość polityczna, która położyłaby kres bratobójczej wojnie polsko polskiej między partiami Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska?

I niestety dochodzę do wniosku, iż jest to pokłosie genialnej w swej prostocie komunistycznej sztuczki socjotechnicznej, o czym za chwilę, - polegającej na okresowo przemiennym utwierdzaniu raz jednych, raz drugich Polaków w poczuciu awansu społecznego, a co za tym idzie umacnianiu ich w przeświadczeniu, że przynależą do narodowej elity narodu, która jest lepsza od gorszej reszty społeczeństwa.

A teraz, celem historycznego uzasadnienia powyższego wniosku powtórzę wybrane fragmenty tego, co napisałem w styczniu 2011 w obszernym eseju pt. „Nabrani przez redaktora” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/271686,nabrani-przez-redaktora  będąc wszakże wówczas, jak dziś widzę błędnie przekonany, iż problem ten dotyczy tylko orędowników Platformy Obywatelskiej. Oto te fragmenty, cytuję:

Jak starsi pamiętają, a młodsi niestety już nie, gdyż nie mieli się skąd o tym dowiedzieć, w latach powojennych (lata 40/50) komuniści dokonali bardzo sprytnej socjologicznej sztuczki. Z zacofanej i zabiedzonej prowincji przerzucono wtedy do miast rzesze prostych i niewykształconych ludzi. W miastach, zazwyczaj w pobliżu zakładów przemysłowych, pobudowano dla nich nowe dzielnice, a w nich bloki, które im się zdały pałacami. Potem im umożliwiono zrobienie zaocznej matury, co oni uznali za awans społeczny. To ci właśnie ludzie, z grubsza okrzesani w hotelach robotniczych i temu podobnych ośrodkach krzewienia kultury masowej, przepoczwarzyli się z czasem w coś w rodzaju „przyzakładowych wierchuszek”. Słowem ni pies, ni wydra, albo, jak kto woli bezideowy twór bez rodowodu (…).

W następnym pokoleniu (lata 60/70), ich dzieci pokończyły już częściowo studia tworząc grupę „nowej inteligencji”. Tu skłaniałbym się ku zastąpieniu terminu „nowa inteligencja” określeniem „klasa ludzi wykształconych w pierwszym pokoleniu”.

Po upadku komuny wydawało się przez moment, że nastąpi odrodzenie prawdach polskich elit, ale proces ten skutecznie storpedowali zbałamuceni przez pewnego redaktora wnukowie tych, których w latach 40/50 przesiedlono do miast. W tym przypadku, ten materiał ludzki został wykorzystany, trzeba przyznać sprytnie przez owego redaktora Gazety Wyborczej. Mechanizm był identyczny jak w okresie powojennym, czyli utwierdzenie ludzi w poczuciu społecznego awansu.

O ile sztuczka z „awansem społecznym prim” (tata 40/50) polegała na utwierdzeniu prostych i niewykształconych ludzi w przekonaniu, że przynależą do lepszej od reszty społeczeństwa awangardy władzy ludowej, to trik z „awansem społecznym bis” (po upadku komuny) polegał na utwierdzeniu ich już z grubsza okrzesanych i lepiej wykształconych wnuków w poczuciu, iż przynależą do grupy światlejszych i bardziej od reszty społeczeństwa postępowych elit III RP. W pierwszym przypadku wykorzystano ciemnotę i niedouczenie, w drugim próżność, pychę i kompleksy ludzi, których na swój prywatny użytek nazywam „intelektualnie nowobogackimi”.

Bezsprzecznie sprytny redaktor Gazety Wyborczej doskonale znał odbierającą rozum magiczną moc utwierdzenia „nowobogackiego inteligenta” w przekonaniu o przynależności do krajowej elity. Pan redaktor Michnik wiedział, że jak takiemu powie, że przynależy do crême de la crême III Rzeczypospolitej, to on nie dość, że w to głęboko uwierzy, to jeszcze będzie owego społecznego awansu (bis) bezkrytycznie bronił do ostatniej kropli krwi. Więcej, w obawie przed utratą nowego statusu wyróżniającego go ponad resztę „ciemnego” społeczeństwa, taki delikwent zrobi dosłownie wszystko, byle się świat nie dowiedział, co sobą reprezentuje naprawdę. I tu moim zdaniem leżała tajemnica irracjonalnie wysokich notowań rządzących przemiennie PiS i PO, popieranych w znakomitej większości przez takich właśnie ludzi.  Popierających bezkrytycznie, w obawie, że ewentualny upadek tej partii grozi weryfikacją elit, co dla nich oznaczałoby możliwość utraty ich awansu społecznego (bis).

A więc ważną rolą dziennikarzy jest wytłumaczenie im, że choć w większości przypadków kulturalni i całkiem nieźle wykształceni, stanowią jednakże grupę inteligencji szeregowej, której daleko do krajowych elit. Więcej, trzeba ich przekonać, że utrata bądź wyrzeczenie się ich nieuprawnionego statusu (przynależności do elity) to nie żadna klęska, ale wręcz przeciwnie, powrót na sprawiedliwie im przynależny szczebel w hierarchii społecznej. Że jeśli się z tym pogodzą, staną się bardziej autentyczni, a co za tym idzie bardziej wiarygodni. Że nie będą się musieli już bać o utratę nienależnego statusu. Że nie będą już musieli brnąć w zakłamanie. No i co najważniejsze, będzie im wtedy łatwiej się porozumieć z resztą społeczeństwa, że staną się znowu częścią narodowej wspólnoty….”, koniec cytatu.

Dlaczego ten tekst przypomniałem?

Bo w październiku ubiegłego roku partia Jarosława Kaczyńskiego utraciła władzę na korzyść rządu koalicyjnego, na czele którego stanął Donald Tusk.

I co?

Ano to, że wojna polsko polska rozgorzała z siłą po wielokroć większą nie kiedykolwiek wcześniej, - i trudno oprzeć się wrażeniu, iż dzisiejsza Polska przypomina dom wariatów, zaś nasza ojczyzna weszła już w ostatnie stadium paranoidalnej schizofrenii zrodzonej z maniakalnej nienawiści wszystkich do wszystkich.

Do tej pory, PiS i Platforma po prostu musiały ze sobą nieustannie wojować, gdyż ostateczna wygrana jednej z tych partii byłaby jednoznaczna z jej śmiercią polityczną, - gdyż ci definitywni zwycięzcy nie mieliby, na kogo winy zwalać i mamić ludzi, jacy źli są ci drudzy, którzy w każdej chwili mogą powrócić do władzy, - a jeszcze do tego na polską scenę polityczną mogłaby się nie daj Boże wedrzeć jakaś nowa jakość polityczna.

Więc dla zmyły, żeby obywatele myśleli, iż jest praworządnie i sprawiedliwie, obie te „wojujące ze sobą” partiokracje od czasu do czasu spektakularnie wymieniały się władzą w systemie wahadłowym. Po każdej takiej zmianie warty, ciemny lud przez jakiś czas żył w złudnym przeświadczeniu, że teraz już na zawsze będzie dobrze i uczciwie, a winni dostaną za swoje. A, gdy po jakimś czasie okazywało się, iż znowu jest jak było, zaś żadnemu przestępcy włos nie spadł z głowy, - następuje kolejna zmiana warty.

I tak, od kilku dekad, co jakiś czas w trybie wahadłowym PiS i PO wymieniały się władzą.

Przed stoma dniami nastąpiła kolejna zmiana warty i Donald Tusk przejął pałeczkę władzy od Jarosława Kaczyńskiego zapowiedziawszy, że tym razem jego rząd rzeczywiście rozliczy poprzednią władzę, - a ludziom Kaczyńskiego nie tylko włos spadnie z głowy, to jeszcze do tego winni pójdą do więzienia i pod Trybunał Stanu.

Ja osobiście uważam, że w latach 2015 – 2024 PiS zdemolował Polskę i zdemoralizował Polaków po stokroć, powtarzam po stokroć bardziej niż kiedykolwiek dokonała tego Platforma Obywatelska, która również ma niejedno za uszami.

Dlatego, choć w latach 2007 – 2015 napisałem grubo ponad tysiąc, to nie pomyłka, grubo ponad tysiąc notek bezlitośnie krytycznych wobec partii Donalda Tuska uważam, - że obecnemu koalicyjnemu rządowi Tuska należy dać ostatnią szansę, żeby zgodnie z zapowiedzią, sposobami dopuszczanymi przez demokrację i polskie prawo, - konsekwentnie i bezlitośnie sprawiedliwie rozliczył zorganizowaną grupę przestępczą utworzoną przesz trio: Kaczyński – Ziobro – Rydzyk.

A, jeśli znów będzie tak jak było, - trzeba będzie raz na zawsze podziękować panom Tuskowi i Kaczyńskiemu i podążyć w przyszłość jakąś trzecią drogą.

Przemyślcie Państwo na spokojnie to, co napisałem i nie mówcie proszę, że znów jątrzę, - bo ja naprawdę chcę dobrze dla Polaków i dla Polski, w której będą żyły nasze dzieci.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

UWAGA!

Uprzejmie proszę Gości mojego blogu o trzymanie się przekazu notki i niesprowadzanie dyskusji na tematy oboczne.

Zastrzegam sobie także prawo do okresowego blokowania autorów komentarzy hejterskich, a także usuwania komentarzy obelżywych, niedorzecznych oraz zawierających pomówienia i insynuacje, - bez podania przyczyn.

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka