aandy aandy
2118
BLOG

Zbrodnie na Polakach w imię bolszewickiej, czerwonej gwiazdy

aandy aandy Polityka Obserwuj notkę 7

 

Sowieckie bezprawie bez cenzury i zafałszowań

"Polecam czytelnikom książkę szczególną" — pisze Leszek Żebrowski, bo — "obejmującą tę część naszej najnowszej historii, która była oficjalnie nieobecna do 1989 roku. Uczono jej pokątnie w patriotycznych domach, w których pamięć pokolenia rodziców, a jeszcze bardziej dziadków, wspomagana była trudno dostępną literaturą bezdebitową, przedwojennymi i wojennymi publikacjami naukowymi oraz audycjami z zagranicznych rozgłośni radiowych. Rzecz dotyczy zbrodni sowieckich (w istocie komunistycznych), dokonanych na Polakach od wybuchu sowieckiej rewolucji w Rosji w 1917 r., aż po rok 1956, który umownie traktowany jest jako kres stalinizmu."

Jak pisze Leszek Żebrowski w recenzji, jest to: "Książka czworga autorów [i] składa się z bardzo obszernych rozdziałów, ułożonych chronologicznie (i jest to, jak się wydaje, jedyny sensowny podział). Pierwszy obejmuje lata: 1919-1939. Istotą jest tu ukazanie mocno zapomnianych zbrodni, jakich dokonali komuniści na Polakach w Rosji Sowieckiej, od grudnia 1922 r. noszącej nową nazwę: Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich.

Rozdział drugi to lata 1939-1944 (od sowieckiej agresji 17 września 1939 r. do ponownego wkroczenia Armii Czerwonej na ziemie polskie 3 stycznia 1944 r.).

Rozdziały trzeci i czwarty, obejmujące lata 1944-1956, opisują zbrodnie sowieckie na ziemiach wcielonych do ZSRS oraz popełnione w ‘Polsce Ludowej.’"

Recenzja Leszka Żebrowskiego została opublikowana w Naszym Dzienniku pod tytułem "Sowieckie bezprawie bez cenzury i zafałszowań: Zbrodnie spod czerwonej gwiazdy."

 

Bolszewicka hołota otrzymywała automatyczne pozwolenie rozprawiania się z ‘polskimi panami’

Jak pisze Żebrowski, od samego początku sowieckiego bolszewizmu było to zaplanowane leninowsko-komunistyczno-bolszewickie ludobójstwo na Polakach:

"Statystyki są przerażające. Od początku rewolucji komunistycznej na Polaków w Rosji spadły potworne represje. Było to spowodowane kilkoma przyczynami. Przede wszystkim ujawnili oni swe dążenia niepodległościowe, tworząc na gruzach carskiego imperium własne formacje wojskowe, z myślą powrotu do kraju. Z natury rzeczy były one dla bolszewików wrogie, bo nie chciały włączać się w nurt rewolucji. Po drugie, Polacy na terenach wiejskich postrzegani byli jako posiadacze ziemscy, więc bolszewicka hołota otrzymywała automatyczne pozwolenie rozprawiania się z ‘polskimi panami’. Przy okazji niszczono wszelkie ślady materialnej obecności Polaków i polskości w ogóle, w tym siedziby, kościoły, biblioteki, nawet narzędzia rolnicze oraz zbiory, tak jakby żywność też była ‘wrogiem ludu’.

To już wtedy, podczas rewolucj i, rozpoczęło się masowe, planowe ludobójstwo na niespotykaną w dziejach skalę. Nie był to bowiem wcale wynalazek II wojny światowej.

 

 

Wszędzie, gdzie przeszli bolszewicy, zostawiali za sobą zgliszcza i trupy

"Odzyskanie przez Polskę niepodległości 11 listopada 1918 r." — pisze Żebrowski — "nie było końcem gehenny. Rozpoczęła się walka o granice, a wkrótce o utrzymanie wolności. Bolszewickie hordy, gnane przez komisarzy ludowych i agitatorów, dotarły pod Warszawę. Wszędzie, gdzie przeszli bolszewicy, zostawiali za sobą zgliszcza i trupy. Na porządku dziennym były przemoc, rabunki i gwałty. Komuniści nie gardzili nawet zwierzętami... Na przykład w zajętym przez nich Płocku 'ofiarą zwyrodnialców padła nawet 1,5-roczna klacz, którą następnie zabili za to, że wierzgała nogami' (s. 64). Stałe przytaczanie przez autorów takich konkretów, osobistych relacji, ponurych statystyk robi potworne wrażenie. Po zakończonej wojnie z bolszewikami (która kosztowała stronę polską około 100 tys. zabitych, zmarłych i zaginionych żołnierzy), z sowieckiej niewoli nie powróciło też ok. 20 tys. jeńców. Ofiar cywilnych nie zliczy nikt..."

 

Polacy traceni byli wówczas aż 31 razy częściej niż przedstawiciele innych narodowości

Podane przez  Żebrowskiego "suche liczby" rzeczywiście przerażają olrzymią skalą leninowsko-stalinowskiej bolszewickiej degeneracji:

"’Operacja polska’ w latach 1937-1938 pociągnęła za sobą ponad 111 tys. wykonanych kar śmierci! Co dziesiątą ofiarą ówczesnej Wielkiej Czystki był obywatel Sowietów narodowości polskiej. Autorzy przytaczają nieznane na ogół w Polsce ustalenia historyków zachodnich, że Polacy traceni byli wówczas aż 31 razy częściej niż przedstawiciele innych narodowości (s. 85). W Leningradzie aż 79 procent aresztowanych Polaków (łącznie ok. 50 tys.) rozstrzelano!

Do tego należy dodać nieustanne represje wobec katolików (wśród których Polacy stanowili aż 80 procent) oraz tych pozbawionych życia przy innych okazjach, a i tak nie uzyskamy pełnego obrazu polskich strat w Sowietach do 1939 roku."

 

Obrona przez postkomunistów w PRL-bis — zdrady, sabotaży, szpiegostwa i terroryzmu członków bolszewickiej KPP

Żebrowski dostrzega zakłamanie postbolszewickich mediów zorganizowanych często za pieniądze zrabowane rodzącej się III RP. "Właśnie z tej perspektywy" — pisze Żebrowski — "należy oceniać postawę i działalność członków Komunistycznej Partii Polski w II RP i jej wszystkich przybudówek oraz dzisiejszą walkę ich krewnych o ‘dobre imię’ przodków. A są przecież w dzisiejszej Polsce media, które ze szczególnym nasileniem przypominają komunistycznych działaczy, propagandzistów, poetów itp., dostrzegając w nich bojowników o ‘postęp’ i jakoby szlachetne ideały. Co w tym było szlachetnego? Zdrada, sabotaże, szpiegostwo, terroryzm to postawa godna pielęgnowania i kultywowania?"

  

Pobratymcy z NKWD i Gestapo — pod znakiem sierpa i młota oraz swastyki

Żebrowski przypomina, że: "Sowieci od początku uruchomili swe dywersyjne bandy (mieszane narodowościowo, w których prawie w ogóle nie było Polaków), których ofiarami podczas kilku zaledwie dni września 1939 r. padły w męczarniach tysiące ludzi - oficerów i żołnierzy, pracowników państwowych, księży, nauczycieli, osadników i zwyczajnych mieszkańców miast i wsi. Niektóre z tych skomunizowanych band działały pod dwoma czerwonymi flagami: z sierpem i młotem oraz swastyką, aby podkreślić szczególny sojusz obu ludobójczych ideologii. Tak było w Kobryniu czy w Lubomlu."

 

Na powracających do bolszewickiego PRL z gułagów czekały więzienia SB

Recenzja jest znacznie dłuższa, przypomina także sowietyzację  Kresów oraz bolszewickie zbrodnie na Polakach z Kresów. Przypomina też, o milionach  Polaków  zamęczonych i pomordowanych przez stalinowskich bolszewików. A takżewywiezionych do stalinowskich obozów śmierci oraz gułagów —z których wrócili nieliczni:

"Ostatni łagiernicy (z tych, którzy tę gehennę przeżyli) wyjeżdżali do PRL pod koniec lat 50. Nie dane im było zaznać spokoju: tu już czekała na nich Służba Bezpieczeństwa, która dla tak zaciekłych ‘wrogów ludu’ szykowała procesy. Taki był los Józefa Halskiego, żołnierza AK, który z łagru w Norylsku został zwolniony dopiero w 1959 roku. W PRL trafił od razu do więzienia w Inowrocławiu."

 

Bolszewicka, sowiecka dzicz złożona z bandytów "pełniących obowiązki Polaków"

"Największy objętościowo rozdział o ‘skrywanej okupacji’ 1944-1956 pióra Macieja Korkucia" — pisze Żebrowski — "to systematyczna opowieść o podboju i zniewoleniu przez Sowietów i ich komunistycznych sługusów reszty Polski, zwanej Polską Ludową. Tu posłużono się fikcją - utworzeniem ‘samodzielnego’ państwa - polskiego w formie, sowieckiego w treści. I panem w nim był ‘człowiek sowiecki’, niezależnie od narodowości. Pierwszym zadaniem okupantów było utworzenie i rozbudowa służb siłowych, aby zidentyfikować i rozbić wszelki opór. Celem była więc likwidacja Polskiego Państwa Podziemnego, jego kadry przywódczej, zohydzenie w oczach opinii publicznej Armii Krajowej i innych organizacji niepodległościowych. Zdrajcy i kolaboranci w nominalnie polskich mundurach skazywali bohaterów podziemia pod zarzutem zdrady, kolaboracji z Niemcami i szpiegostwa.

Aparat represji był bardzo szeroki. Urzędy Bezpieczeństwa, Informacja Wojskowa, Milicja Obywatelska (wkrótce też ORMO), Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW), czyli utworzone na wzór Wojsk Wewnętrznych NKWD ubeckie wojsko. Cały czas był on wspierany w walce z niepodległościowym podziemiem oddziałami "ludowego" Wojska Polskiego, które brało udział w obławach, pacyfikacjach, aresztowaniach i rozstrzeliwaniach na równi z cywilną i wojskową bezpieką."

 

Bolszewicy wszelki opór podczas rabowania rzeczy, gwałtów na kobietach karali śmiercią, nierzadko całej rodziny

Jak pisze Żebrowski: "Od 1944 r. na ziemiach Polski Ludowej trwało - z różnym nasileniem w poszczególnych regionach - powstanie antykomunistyczne. Sowieccy ‘wyzwoliciele’ (od Niemców) byli zarazem napastnikami, mordercami, grabieżcami i gwałcicielami. Jako zwycięzcy czuli się - i faktycznie byli - całkowicie bezkarni. Wszelki opór podczas rabowania rzeczy, gwałtów na kobietach karali śmiercią, nierzadko całej rodziny. Autor słusznie posługuje się tu nie tyle świadectwami poszkodowanych czy świadków, ale przedstawicieli nowej władzy, ślących alarmujące raporty o tym, co faktycznie dzieje się w terenie. Meldunki z różnych miejsc na temat zachowywania się 'wyzwolicieli' były wstrząsające i takie same. To byli okupanci, na ogół jeszcze bardziej brutalni i dzicy od swych poprzedników!"

 

Bolszewiccy bandyci z PRL-u mają się dobrze w PRL-bis

Jak stwierdza Żebroski: "To wszystko nie byłoby możliwe bez komunistów-stalinistów, bez aparatu represji, sądownictwa i prokuratury, bez instancji partyjnych i ich funkcjonariuszy, bez całkowicie uległych mediów."

 

Ponad 50 procent kadry kierowniczej bezpieki nie miało żadnych związków z Polską

Żebroski pisze też, że:"Szkoda, że nie ma całościowych, popularnych opracowań o nich i o roli, jaką odegrali w sowietyzacji Polski. Z dokładnych badań przeprowadzonych przez IPN wiemy, że ponad 50 procent kadry kierowniczej bezpieki w latach 1944-1956 nie miało nawet formalnych związków z Polską. Jak było w Informacji Wojskowej? W aparacie partyjnym? Wystarczy rzucić okiem na składy Komitetów Centralnych PPR/PZPR z tamtego okresu, aby stwierdzić, że proporcje były jeszcze bardziej wyraźne. Trudno zatem mówić, że istniał ‘polski komunizm’ i ‘polscy komuniści’. Był to raczej komunizm w Polsce jako w części imperium sowieckiego, a jego funkcjonariusze to komuniści w Polsce, a nie ‘polscy komuniści’, którzy nie mieli nic wspólnego z Ojczyzną Polaków, nie dbali o ich los, przyczyniając się wydatnie do bezgranicznych ofiar i cierpień trwających przez 45 powojennych lat."

 

Sowieccy bolszewicy z PRL jako twórcy (post)bolszewickiego PRL-bis

Przecież sowieccy bolszewicy nigdzie nie odeszli, ani nie przepadli. Wielu z nich po wieloletnim urzędowaniu w komitetach partyjnych sowieckiej PZPR — przeniosło się po 1989 roku na stanowiska dyrektorskie w spółkach PZPR-owskich lub różnych biznesach tworzonych w rabowanych przedsiębiorstwach państwowych. A później, na skutek "grubej kreski" tow. Mazowieckiego — otrzymywali esbeckie renty specjalne, albo odeszli "na swoje", czyli zajęli się majątkiem, pospiesznie kradzionym pod koniec PRL.

 

Bolszewizm w PRL-bis zakłamuje szkolne podręczniki

"Otrzymaliśmy bardzo ważną książkę" — pisze Żebrowski — "która powinna stać się - przynajmniej w sporych fragmentach - obowiązkową lekturą szkolną w gimnazjach i liceach/technikach. Byłaby to dobra odtrutka na nihilizm i bylejakość wielu współczesnych podręczników szkolnych. Przecież walka o naszą świadomość wcale się nie zakończyła po 1989 roku. W podręczniku dla klas IV (i wyższych) szkoły podstawowej z drugiej połowy lat 90. można przeczytać o rewolucji bolszewickiej w Rosji w 1917 r.: "Robotnicy i żołnierze zaczęli tworzyć swoje władze - Rady Delegatów Robotniczych i Żołnierskich. (...) Władzę zdobyła partia Lenina, ale musiała stoczyć jeszcze wiele walk z przeciwnikami, aby obronić ją i umocnić."

 

Tragiczne losy polskich patriotów w sowiecko-bolszewickim bagnie

"Chciałbym tu odwołać się do typowych przecież losów polskiej rodziny" — pisze Żebrowski — "przytoczonych w książce przez Piotra Szubarczyka: ‘Wielki polski cmentarz znajduje się na przykład w Teheranie. Tam pochowany jest m.in. Wacław Siedzik, w młodości zesłaniec, który po rewolucji bolszewickiej, w 1926 r., cudem powrócił do Polski. W lutym 1940 r. ponownie zesłany, tym razem nie przez cara, lecz przez NKWD, pracował w kopalni złota, potem był żołnierzem gen. Andersa. Nie wytrzymał trudów wędrówki po tym, co przeżył w kopalnianym łagrze, umarł na szlaku. Jego żona Eugenia zginęła w roku 1943 z rąk gestapo za przynależność do AK. Jego córkę, Danutę Siedzikównę ‘Inkę’, zamordowało w roku 1946 UB za działalność w poakowskim oddziale II konspiracji niepodległościowej. Miała 17 lat. Oto przykładowy wojenny los polskiej rodziny" (s. 231)."

 

Historyk Leszek Żebrowski pisał o książce  bardzo ważnej  dla każdego Polaka:

Maciej Korkuć, Jarosław Szarek, Piotr Szubarczyk, Joanna Wieliczka-Szarkowa, "W cieniu czerwonej gwiazdy. Zbrodnie sowieckie na Polakach (1917-1956)", Wydawnictwo Kluszczyński, Kraków 2010.

Książka jest dostępna w księgarniach "Naszego Dziennika" w: Warszawie, al. Solidarności 83/89, 00-144 Warszawa, tel. (22) 850 60 20; Krakowie, ul. Starowiślna 49, 31-038 Kraków, tel./fax (12) 431 02 45,

e-mail: ksiegarnia@naszdziennik.pl.

Księgarnia"Naszego Dziennika"prowadzi sprzedaż wysyłkową.

___________

Za:http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20100508&id=my51.txt

 

 

aandy
O mnie aandy

Lubi dużo czytać i wyrobić sobie własną opinię. Choć czasem, bez problemu, zgadza sie z opinią innych osób. ************************ Bardzo proszę, uwierzcie mi, że Polska może być nasza, że może być dla nas, że może być dla naszych dzieci. Bardzo proszę, uwierzcie mi, że możemy skończyć z tym łajdactwem, że możemy skończyć z tymi kłamstwami. W prawdziwie wolnej Polsce to łajdak powinien czuć strach, a zwyczajny, przyzwoity człowiek powinien mieć możliwość, żeby wychowywać dziecko i żeby mu bez trudu tłumaczyć, co to jest dobro, co to jest zło. Bardzo proszę, uwierzcie mi, że razem możemy tego dokonać. — Jacek Sobala ************************ Dla socjalisty zabicie człowieka nie pasującego do Idei Człowieka jest nie tylko obowiązkiem, ale również aktem najwyższego humanizmu — H. Kiereś, Trzy socjalizmy, Lublin 2002, ************************ Bronię mózgu. Tego z odmętów kosmogonii i tego mniejszego, mojego własnego. Marksiści chcą wyciąć mózg z człowieka i włożyć go do słoja z ideową formaliną ich wyłącznej produkcji. -- Leopold Tyrmand, Dziennik, 1954 ************* Donos to ekstrakt komunizmu, a tajny współpracownik jest istotą totalitaryzmu. -- Aleksander Wat ************* Ekstraktem komunizmu i jego naturą, tak samo jak naturą każdego komunisty są: mord, rabunek, okrucieństwo oraz donos. --bloger ************* Dla nas, partyjniaków Związek Radziecki jest naszą ojczyzną, a granic naszych nie jestem w stanie określić, dziś są za Berlinem, a jutro na Gibraltarze. -- Mieczysław Moczar, absolwent kursu NKWD, bolszewicki morderca oraz bandyta, przywódca komunistycznej bandy rabunkowej. Bandyta ten, jako szef UB w Łodzi ze szczególnym okrucieństwem osobiście torturował żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego. ************* My sowieckimi kolbami nauczymy ludzi w tym kraju myśleć racjonalnie bez alienacji. -- Tadeusz Kroński, przyjaciel Miłosza ************* Trzeba zabić polską dumę, rozstrzelać patriotyzm. -- Anatol Fejgin ************* Jak trzeba było wieszać ludzi, strzelać do nich i topić ich w ustępach, to nikogo nie było. A teraz moich zasług nikt nie bierze pod uwagę. [w 1952 r.] -- Jan Szostak, bandyta, współpracownik NKWD, szef UB w Augustowie, kat wielu polskich patriotów. ************* Zaproszenie do Belwederu, nagrody, rozmowa z Bierutem. (...) Ekipa agentów potrzebowała na gwałt inteligencji, elity, czegoś co było w tej sferze odpowiednikiem obecnej nomenklatury. Co oferowała ta władza? Boską rangę, role demiurga. (...) Więc uczuli nagle, jak ster historii jest także w ich rękach, i że opłaca się nawet w jakimś sensie okłamywać ten zbełkotany naród, na który patrzyli z pogardą, na tę masę. -- Zbigniew Herbert ************* Próbowano ze mnie uczynić janczara komunizmu i jako 15-latek byłem takim janczarem. (...) Kiedy aparat władzy poddaje psychologicznym torturom dziecko, następuje szok. Tak też było ze mną. Pojąłem, że mam do czynienia z wrogiem, przed którym muszę uciekać, kryć się, bronić. -- Henryk Grynberg ************* Violence is not necessary to destroy a civilization. Each civilization dies from indifference to the unique values which created it. Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. -- Nicolas Gomez Davila *************

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka