paw-ski paw-ski
185
BLOG

Gdzie dwóch się bije, tam... nikt nie korzysta?

paw-ski paw-ski Polityka Obserwuj notkę 2

To, że już od dawna główna oś sporu politycznego w Polsce przebiega wzdłuż linii PO-PiS, nie jest informacją szczególnie nową. Również fakt, że któraś z tych partii (najprawdopodobniej formacja Kaczyńskiego), przejmie władzę po 25 października także jest stwierdzeniem "oczywistej oczywistości", jak mawia klasyk. Dlaczego jednak tak się dzieje? Przecież zewsząd słyszymy jęki i stęki zarówno komentatorów politycznych, liderów opinii jak i zwykłych Polaków, że duopol obecnie panujący w naszym kraju jest czymś złym. Przyjrzyjmy się więc alternatywom dla dwóch największych partii. 

 

Pierwszą partią, która nasuwa się na myśl, jest tak zwana Zjednoczona Lewica. Piszę to z pewnym przekąsem bo porozumienie Millera z Palikotem, którzy delikatnie mówiąc sympatią do siebie nie pałali i nie pałają trudno nazwać realnym zjednoczeniem. Głównym powodem nagłego połączenia sił, co nie jest tajemnicą są słabe sondaże Sojuszu Lewicy Demokratycznej i fatalne notowania partii Palikota. Jedynym sposobem, aby obaj uratowali swoje tyłki o, pardon posady w Sejmie było owe zjednoczenie. Ale nawet w tak trudnych dla siebie warunkach lewica potrafiła jeszcze bardzie uprzykrzyć sobie życie. Zgłoszenie do PKW komitetu lewicowego jako koalicji spowodowało, że formacja musi uzyskać w wyborach co najmniej 8%, co nie jest znowu takie oczywiste. Analizując sondaże można stwierdzić że wyborcy nie dali się nabrać na kolejne millerowsko-palikociarskie sztuczki. Zresztą, poza chęcią zasiadania w sejmowych ławach tych dwóch panów dzieli właściwie wszystko. Miller jest postkomunistą i przynajmniej deklaratywnie chciałby zwiększenia świadczeń socjalnych dla najuboższych, Palikot to przedsiębiorca i jeszcze do niedawna postulował obniżenie podatków, co trudno nazwać lewicowym postulatem. Nie wiem, czy do starego, Sojuszowego aktywu przemawiaja też tak śmiałe obyczajowo projekty Palikota jak na przykład legalizacja marihuany. Swoją drogą, ktoś coś kiedyś wspominał o naćpanej hołocie...

Inną stale obecną w Sejmie partią jest Polskie Stronnictwo Ludowe. Partia do granic możliwości elastyczna, gotowa wejść w mariaż koalicyjny z samym diabłem. Problem w tym, że dla wielu PSL jest synonimem wszelkich machlojek i przekrętów w spółkach Skarbu Państwa (vide Jan Bury) nie ponosząc za to praktycznie żadnej odpowiedzialności. Ma swój żelazny, chłopski elektorat, który zagłosuje na niego choćby się waliło i paliło. Mam jednak wrażenie, że po ostatniej "aferze książeczkowej" w wyborach samorządowych partia nieco spuściła z tonu i w wyborach parlamentarnych już znaczącej roli nie odegra. 

Teraz zajmijmy się pretendentami do wejścia do parlamentu. Do niedawna wydawało się, że w Sejmie nie może zabraknąć miejsca dla Pawła Kukiza i jego formacji. Teraz już taka ewentualność istnieje. Trzeba mieć naprawdę talent (a taki Paweł Kukiz niewątpliwie posiada) aby od maja z poparcia na poziomie 20% zjechać do około 5. Piosenkarz popełnił jednak chyba wszystkie możliwe błędy, jakie można było popełnić. Obrażanie się na dziennikarzy, w tym niesławna awantura z dziennikarką TV Republika, na pewno mu się nie przysłużyły. Okazało się również że układanie list wyborczych to nie jest takie hip-hop-siup. Zbieranina różnych ludzi od narodowców po ludzi dawniej związanych z Palikotem na pewnym kieleckim raperze skończywszy nie może budzić w wyborcach zaufania. Mimo że Kukiz chce wejść do Sejmu, to nie bardzo wiadomo co miałby w nim robić. Właściwie na niczym się nie zna więc aby uniknąć kompromitacji, na wszelki wypadek programu wyborczego nie układał w ogóle. A to źle wróży. 

A teraz jedyna prawicowa formacja, jak sama się reklamuje- partia KORWIN. Jej lider Janusz Korwin-Mikke jest zdecydowanie najbardziej ekscentrycznym i wyrazistym polskim politykiem.  Jego mowy w Parlamencie Europejskim niezależnie od tego czy się z nim zgadzamy czy nie zawsze wywołują emocje. Lider partii jest błogosławieństwem ale równocześnie przekleństwem. Biedni współpracownicy nigdy nie wiedzą, z czym tym razem "wyskoczy" Korwin. Ciekawym doświadczeniem są także konferencje tej partii, na których najpierw wypowiada się prezes a później, z polskiego na nasze jego słowa tłumaczy poseł Wipler. Doświadczenie jedyne w swoim rodzaju! Jedno czego Korwinowi odmówić nie można to bezkompromisowości. Ten facet zawze mówi to samo. Nawet jeśli sondaże dają mu 1 czy 2 procent. 

Kolejną formacją, która ma spore szanse wejść do Sejmu jest Nowoczesna Ryszarda Petru. Poza samym liderem w mediach nie widać wielu przedstawicieli tej partii. Jednak elektorat Ryszarda Petru można dość jednoznacznie określić jako "platformianych pogrobowców". Partia snuje mocno liberalne jak na polskie warunki wizje gospodarcze, widać tu rękę tak znienawidzonego przez większość Polaków Leszka Balcerowicza, którego na wszelki wypadek Nowocześni wolą nie pokazywać. I słusznie. Kostyczny i antypatyczny Balcerowicz na pewno nie pomógłbyw tworzeniu nieskażonego jeszcze wizerunku nowej siły na polskiej scenie politycznej. 

Gwoli ścisłości należy jeszcze wspomnieć o lewicowej Partii Razem.Ta formacja ma bardzo niewielkie szanse na dostanie się do parlamentu, ale lewicowi komentatorzy pieją z zachwytu, że jest ona przyszłością polskiej lewicy.Cóż pożyjemy, zobaczymy. Na pewno jest to pieśń przyszłości a jeśli przetrwają do następnych wyborów (co wcale nie będzie łatwe) to naprawdę może się z tego urodzić coś ciekawego. 

 

Patrząc na przegląd polskiego planktonu politycznego trzeba powiedzieć, że każda z tych partii ma swoje problemy. W najbliższym czasie nie ma co liczyć na rozerwanie łańcucha popisowo spajającego dwie największe partie. Ale może kiedyś?

 

paw-ski
O mnie paw-ski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka