Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
673
BLOG

Gdzie ci wizjonerzy, gdzie te projekty?

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 6

III Rzeczypospolita na tle swojej przedwojennej poprzedniczki jest ociężała i powolna jak ślimak. W obecnej Polsce brak spektakularnych inwestycji i tempa rozwoju jak przed 1939 rokiem. Na próżno szukać takich projektów jak np. budowa portu w Gdyni. Na jej tle rozgrywa się fabuła filmu „Miasto z morza”. Pokazuje on w jaki sposób w maleńkiej wiosce powstaje najnowocześniejszy port tamtego okresu w Europie. Historia budowy Gdyni to świetny przykład na konsekwencje i determinację ówczesnych władz. Mimo przeciwności były one w stanie budować port, ponieważ wiedziały, że jest potrzebny krajowi. Mimo kryzysu finansowego wysupłały pieniądze na tę inwestycję.

A zrobiły to m.in. dlatego, że partie polityczne mimo sporów i kłótni o idee i kierunek rozwoju II RP, zgodnie popierały projekty ważne z punktu widzenia interesów kraju – rozwój infrastruktury czy wojska był tego najlepszym przykładem. Politycy jednoczyli się wokół spraw kluczowych z punktu widzenia interesów państwa i koniecznych do jego odbudowy po wojnie.

Oglądając film o Gdyni nie można było uciec od pytania – czy gdyby dziś miała powstać Gdynia Polska dałaby sobie radę z takim projektem? Niestety jest to wątpliwe. W ciągu mojego życia nie znalazłem przykładu żadnej inwestycji na podobną skalę. Co więcej, z realizacją inwestycji o wiele mniejszych idzie nam gorzej. Drogi, stadiony, porty, elektrownie – takie inwestycje nawet jeśli powstają rodzą się w bólach, są dużo droższe niż w innych, nawet bardziej rozwiniętych, regionach świata, i trwają latami. A tymczasem nie tak dawno temu, po I wojnie w Polsce istniała władza, która była w stanie zbudować od zera wielki port, który stał się motorem napędowym dla rozwoju całego regionu.

Być może Polski obecnej i ówczesnej nie sposób porównywać. Były inne warunki, inna sytuacja wewnętrzna kraju, inna sytuacja finansowa – można rzec. I rzeczywiście tak było. Jednak to nie może być usprawiedliwieniem dla zupełnej inwestycyjnej indolencji władz kraju. Skoro wtedy mogliśmy budować i prowadzić ogromne inwestycje, dlaczego dziś nie możemy?

Dziś, 29 listopada Warszawa zmaga się z pierwszym większym śniegiem. Drogowcy kolejny raz zostali zaskoczeni białym puchem (bo niby skąd mieli wiedzieć, że będzie padać pod koniec listopada?). W związku z tym na jednej z głównych ulic Warszawy leży kilkucentymetrowa warstwa śniegu, a całe miasto jest sparaliżowane. Gdy patrzę jak władze stolicy 40-milionowego kraju nie są w stanie w XXI wieku poradzić sobie nawet z padającym śniegiem, zastanawiam się, czy w dzisiejszych czasach mamy jeszcze szansę na władze sprawne, skuteczne i tworzące środowisko przyjazne nie dla siebie tylko swoich wyborców? Czy jest dziś w Polsce miejsce na „Stefana Starzyńskiego” czy „Eugeniusza Kwiatkowskiego”? Niestety i w to wątpię.

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka