Ostatnio przejrzałem program nauczania w 3 pierwszych klasach szkoły podstawowej. Koszmar. Larum czas grac! Szkoła poddana temu programowi nie dość że nie wychowuje to jeszcze stara sie niczego nie nauczyć. Skoro tak to my musimy się tym zająć (a być może ktoś już to robi?)
Ja wiem ze leberałowie powiedzą że wystarczy znaleźć dobrą szkołę prywatną i że ich stać a reszta ich nie obchodzi. Problem w tym że program nauczania obowiązuje wszędzie a wiedząc jak wygladają w Polsce szkoły prywatne to taka szkoła zwykle będzie dążyła raczej do maksymalizacji zysku i do reklamiarskiego dodawania niepotrzebnych zajęć niż do dobrego przekazania wiedzy. Prędzej więc bedzie nauka jazdy konno i tai-chi niz rozszerzony program nauki języka ojczystego, historii rodzimej czy matematyki.
Dlatego mam pomysł - zróbmy "tajne komplety" XXI wieku. Mamy o tyle dobrze że chyba nie wpadnie do nas jutro do domu Abwehra czy inne Gestapo gdy rozpoczniemy rozpowszechniać wiedzę.
Oczywiście nasze dzieci nie są już pokoleniem lat 20-tych zeszłego wieku. Dlatego pomysł jest taki - zróbmy wykłady w formie nagrań video i audio (youtube....) z towarzyszącymi 'grami' do sprawdzania i utrwalania wiedzy i jakims materialem pisemnym w postaci stron www. Powinno się dać zrobić. Później naszą rolą było by utrzymanie listy dostępnych tematów w ogólno dostępnej liście tematów. Serwer do utrzymania kopii się znajdzie. Prawa autorskie materiałów - 'copyleft' dla rozpowszechniania niekomercyjnego. Przydały się ktoś od praw autorskich (audiobooki z książek z przed okresu ochrony praw autorskich, rozpowszechnianie materiałów). Potrzeba nauczycieli, dydaktyków (może emerytowani nauczyciele?), specjalistów z dziedzin - historia, język polski, dziedziny przyrodnicze, matematyczne. No i podstawowa zasada - not-for-profit, brak organizacji formalnej, nic co dało by się przejąć badź zamknąć.
Dobór rzeczy prezentowanych naszym dzieciom pozostałby później naszym zadaniem.
Co wy na to?
