Subiektywny Obiektyw

Nie wiem jak zacząć, jak się przedstawić, jak wytłumaczyć o co w Subiektywnym Obiektywie chodzi i co ta nazwa ze sobą niesie. Wrzucić tu swoje CV? Krótko się przedstawić? Może ktoś bardziej znany i poważany w środowisku powinien mnie zaanonsować? Nie wiem czy jasno i przejrzyście uda mi się to wyeksponować, ale coś napisać wypada. Subiektywny Obiektyw narodził się z umiłowania wolności jako absolutnie podstawowej wartości w życiu, przynajmniej moim. Z takiego środowiska wyrosłem. Wolności na wielu płaszczyznach, wolności osobistej, wolności od ucisku państwowego, wolności wynikającej z praw naturalnych, wolności wyboru i chyba przede wszystkim wolności gospodarczej, warunkującej wiele wspomnianych, której nic i nikt nie powinien dławić. Wolności, która też przecież ma swoje granice, ale tylko tam gdzie godzić może w swobodę innych. Subiektywny Obiektyw to celownik, który namierza, identyfikuje i dokonuje egzekucji na wszystkich i wszystkim co ogranicza lub odbiera wolność człowieka. To jest mój Obiektyw, w pełni i z premedytacją Subiektywny. Nie chcę zajmować żadnej ze stron na scenie ideologicznej. Nie chcę być na lewo, ani w centrum, ani na prawo, ani z przodu ani tym bardziej z tyłu. Nie dlatego, że boję się sam siebie precyzyjnie zdefiniować, po prostu czuję, że stoję obok tego wszystkiego. Ważne jest żeby popierać konkretne sprawy, nawet jeśli wiąże się to z kooperacją z przeciwnikiem ideologicznym. Mało istotne jest dla mnie to, kto obniży za wysokie podatki i zniesie te niepotrzebne, nie ważne jest kto zlikwiduje ZUS i przymusowe ubezpieczenia, nie istotne jest czyje nazwisko znajdzie się pod projektem ustawy deregulującej dostępy do setek zawodów. Ważne jest aby to po prostu zrobić. Stąd właśnie wywiedzione zostało motto o popieraniu spraw a nie ludzi. Ważne są zasady, którymi się kierujemy na drodze do Wolności. Zasady, których nie sposób ominąć aby nie zboczyć z tej drogi. Wolność nie polega na lakonicznym stwierdzeniu „róbta co chceta”, bo tak ani się nie da, ani nie wypada. Żyjemy w jakimś zbiorowisku, które poza wieloma indywidualnymi sprawami, posiada również część zbiorów wspólnych. W związku z tym najważniejsze jest zachowanie zasady, że dopóki ktoś nie ingeruje w mój zakres wolności, ja nie ingeruję w jego. Szanujmy na wzajem swoje prawa do bycia wolnymi ludźmi. A kto kryje się pod logiem Subiektywnego Obiektywu? Zawodowo jestem menadżerem, zajmuję się zarządzaniem firmą, ludźmi, szczególnie interesuję się zagadnieniem przywództwa w biznesie. Prywatnie jestem pasjonatem ekonomii, biznesu, polityki, kultury, historii. Miesza się to wszystko we mnie jak w blisko stukilowym shakerze, który zamiast soku z owoców wylewa z siebie publicystykę. Jak taka mieszanka smakuje, trudno mi określić bo jak wiadomo nemo iudex in causa sua. Może ktoś będzie chciał pić taką miksturę szklankami a może komuś innemu po pierwszym łyku się uniesie…. nie sposób prorokować. Odczuwam jednak pewną powinność misjonarza, potrzebę wprowadzenia nowej jakości do dyskursu publicznego, lepszej czy gorszej to już nie mnie sądzić, ale mam nadzieję że przynajmniej świeżej. Wydaje mi się, że wiele pojęć i spraw naprawdę ważnych, wpływających na nasze życie osobiste i publiczne zostało dzisiaj wepchniętych gdzieś pod brudny zlew, schowanych za wiadrem na śmieci i pustymi butelkami po piwie. A jeśli już się je wyciąga na światło dzienne i poddaje dyskusji, to robi się to w sposób nieodzwierciedlający istoty rzeczy, jakoś obok tematu, często kłamiąc, przekręcając fakty i zmieniając znaczenia newralgicznym pojęciom. Trzeba zatem orać, siać, rzucać słowo na żyzną glebę a może kiedyś przyjdzie czas na zbieranie plonów…

Obserwuj Wiadomość 0 Obserwujących 3 Notki 658 Odsłon
Chcesz więcej aktualnych informacji?