Sprawa jest przez wiele mediów niepotrzebnie zaciemniana, tymczasem problem ma tylko dwa aspekty, które ustawa powinna zawrzeć:
1. zmuszenie banków do respektowania rejestru klauzul niedozwolonych
2. systemowa pomoc uniemożliwiająca wzrost KAPITAŁU kredytu.
Ad. 1 - Banki masowo lekceważą reklamacje klientów, którzy chcą by z ich umów znikły zapisy identyczne z zapisami prawomocnie wpisanymi do rejestru klauzul niedozwolonych. To stawianie się ponad prawem! Banki odmawiają jakichkolwiek zmian, argumentując, że była to kontrola "abstrakcyjna", i nie może stosować zapisów w nowych umowach - a w starych może.
Wydaje się skrajnie niesprawiedliwe, by kredytobiorcy musieli sami dźwigać ciężar walki z bankiem, odmawiającym przestrzegania prawa! Tu powinno nastąpić wsparcie prokuratury.
Każda ustawa powinna sprawę zakazu stosowania klauzul niedozwolonych TAKŻE w umowach obowiązujących rozwiązywać, wskazując mechanizmy administracyjne (nie sądowe), do faktycznego osiągnięcia nominalnej dziś tylko zasady, że umowa istnieje, ale bez zapisów wpisanych prawomocnie do rejestru klauzul niedozwolonych...
Ad. 2 - Każdy kredytobiorca godzi się ze wzrostem odsetek, ale sytuacja, w której rośnie także , a tak jest w tych tzw. KAPITAŁ - nie może wystąpić w kredycie zgodnym z prawem - a tak jest w tych tzw. "kredytach frankowych". Kredytobiorcy otrzymywali kwotę w PLN - która na CHF była zamieniana księgowo w momencie wypłaty. Mechanizmu tego kredytu nie rozumieli chyba i sami "bankierzy", co widać w niektórych historiach z książki Pawła Reszki "Chciwość".
Na koniec: media nagłaśniają wersję o rzekomych stratach banków (proszę zwrócić uwagę na gigantyczną rozpiętość podawanych kwot, przepisywanych z branżowego ZBP... czy przedstawiono jakąś analizę tych kwot, czy zostały wyciągnięte z kapelusza?) - tymczasem państwo polskie pośrednio dotowało banki zwrotem części kosztów kredytów bezpośrednio złotowych z programów MdM czy Rodzina na swoim. To była pomoc, której "frankowicze" nie mieli.
Państwo musi wkroczyć i rozwiązać problem systemowo - nie można naiwnie liczyć na "dobrą wolę" banków. Proponowane rozwiązanie nie spełnia żadnego z tych założeń, w tym sensie jest - póki co - niewypełnieniem zobowiązania sprzed elekcji. (Komorowski mówił, że nie pomoże; Duda - że doprowadzi do przewalutowania po kursie z dnia zaciągnięcia kredytu, tj. DOKŁADNIE tyle kapitału, ile kredytobiorcy "frankowi" otrzymali).
Suweren czeka.