Sindbad Żeglarz Sindbad Żeglarz
216
BLOG

„Jako ojciec 5 dzieci”: głupi argument bez ciętej riposty

Sindbad Żeglarz Sindbad Żeglarz Polityka Obserwuj notkę 16

Środowa debata była znacznie ciekawsza niż niedzielna. Nawiasem pisząc, moje wrażenia mogą być nieco spaczone, bo ograniczyłem się do odsłuchania transmisji radiowej i dlatego nie wiem, jak kandydaci wypadli na wizji.

 

Zorientowałem się jednak, że ci, którzy widzieli debatę w TV, również odnotowali kolosalną zmianę w zachowaniu Jarosława Kaczyńskiego. Gdybym był zarozumiały, to napisałbym, że b. premier przeczytał notkę z mojego bloga(wraz z komentarzami!) i wziął sobie do serca niektóre uwagi. Zgodnie z moją sugestią, po raz pierwszy zrobił użytek z wpadek Komorowskiego i przytoczył jego niefortunne wypowiedzi: o tym, że marszałek „miał przyjemność” odwiedzić tereny dotknięte powodzią, zobaczył ludzi, którzy „oswoili się z żywiołem” i wie, że „woda ma to do siebie, że spływa do najbliższej rzeki i do Bałtyku”. Przypomnienie tych gaf nie było czystą złośliwością, lecz zostało wkomponowane w szerszy wywód na temat nieodpowiedzialności Platformy oraz marszałka Komorowskiego.

 

Wspomniana powyżej zagrywka, jak też wiele innych, świadczyła o tym, że Kaczyński przygotował się bardzo solidnie, a ponadto – inaczej niż za poprzednim razem – skorzystał z pracy swojego sztabu. Dzięki temu, w innym fragmencie debaty, sprawnie wypunktował większość przeinaczeń, jakich dopuścił się Komorowski w niedzielę; co prawda, ktoś mógłby kręcić nosem, że b. premier zrobił to w dość przypadkowym momencie, w luźnym związku z pytaniem, na które akurat odpowiadał. Z drugiej strony, zupełnie zgrabna była wyliczanka głosowań, w których Komorowski zajmował stanowisko, jakie może mu dzisiaj zaszkodzić. Często było to stanowisko racjonalne, ale – jak niedawno tłumaczył Tomasz Lis – telewidzowie nigdy nie wybaczą, jak ktoś ich traktuje poważnie. 

 

Dodatkowy plus dla Kaczyńskiego dotyczy sposobu wysławiania się: odniosłem wrażenie, że b. premier prawie w ogóle nie był spięty, co kontrastowało z jego występem w debacie niedzielnej.

 

Niezależnie od powyższego, Komorowski wciąż wydawał się lekko przeważać, bo przygotował znakomitą strategię. W różnych częściach debaty wracał do tych samych wątków, podkreślając pewne frazy, które mogły zniechęcać do oponenta. W efekcie, począwszy od 30 czerwca 2010 r., każdy rolnik wie, że prezes PiS trzyma sztamę z Davidem Cameronem, który dybie na dopłaty bezpośrednie, nawet wtedy, kiedy śpi.

 

Inny trick marszałka to nawoływanie do zgody w sytuacji, gdy mówił on jako pierwszy: gdy jako pierwszy odpowiadał na pytanie lub jako pierwszy wygłaszał podsumowanie debaty. Wiadomo było, że prezes PiS będzie atakował; jeżeli atak następował po wezwaniu do zgody i apelu o wspólne działania na rzecz powodzian, to słuchacz mógł pomyśleć, że Kaczyński jest szkodnikiem, bo rozbija narodową jedność. Trzeba jednak podkreślić, że ta ofensywa pojednania gasła, gdy Komorowski mówił jako drugi: wtedy wracał do swoich ulubionych tematów, czyli defektów Kaczyńskiego i knowań Camerona.

 

Strategia Komorowskiego, polegająca na wielokrotnych powrotach do niektórych kwestii, miała jeszcze jeden aspekt. Marszałek nie zapomniał zrobić aluzji do liczebności swojej rodziny, czym jeszcze raz podkreślił fakt, że jego konkurent jest starym kawalerem i nie ma dzieci. Kaczyński przełknął to z miną kwaśną – którą zobaczyli nawet radiosłuchacze – i nie skomentował ani słowem. Podobnie było w debacie niedzielnej, gdzie marszałek nie ograniczał się do aluzji tylko strzelał prosto z mostu.

 

Uważam, że przechwałki Komorowskiego były nieostrożne, a milczenie Kaczyńskiego – błędne. Już dwa miesiące temu wszyscy wiedzieli, że kwestia pięciorga dzieci będzie ważnym punktem kampanii marszałka, więc sztab Kaczyńskiego powinien był przygotować zabawną, ciętą ripostę. Taka właśnie riposta – wyciągnięta podczas debaty – mogłaby Komorowskiego ośmieszyć.

 

Wzorem takiego postępowania jest słynny numer Ronalda Reagana, który – starając się o reelekcję w 1984 r. – musiał walczyć z zarzutem, że jest za stary na prezydenturę. Miał wówczas 73 lata i był już wtedy najstarszym prezydentem w historii USA. Wcale się tym nie przejmował i wielokrotnie żartował, że „kwestia wieku” nabiera wielkiego znaczenia politycznego, bowiem – jak powtarzał – „idee mojego przeciwnika są zbyt stare”. Wspomnianym przeciwnikiem był 56-letni Walter Mondale z Partii Demokratycznej.

 

Choć przytoczony dowcip dobrze działał podczas kampanii, Reagan uznał, że na debatę z Mondalem trzeba przygotować coś lepszego. Przygotował więc nową, krótką wypowiedź, która – jak twierdzą niektórzy komentatorzy – zapewniła mu zwycięstwo w wyborach. Pytanie o wiek prezydenta zadał w trakcie debaty dziennikarz Henry Trewhitt z gazety Baltimore Sun. Dopytywał, czy mając 73 lata, Reagan będzie w stanie kierować państwem podczas wyczerpujących kryzysów międzynarodowych. Przypomniał też, że przy okazji kryzysu kubańskiego, prezydent Kennedy nie zmrużył oka przez wiele nocy z rzędu. Czy Reagan wytrzymałby coś podobnego?

 

Prezydent tylko na to czekał. Na początku stwierdził, że bez problemu poradziłby sobie z każdym kryzysem. Potem zapowiedział, że „kwestia wieku” nie będzie motywem jego kampanii, a na końcu wyciągnął pointę: „Nie będę, dla celów politycznych, wykorzystywać faktu, że mój przeciwnik jest młody i niedoświadczony”. Dowcip tenrozłożył na łopatki całą widownię, nie wyłączając „młodego i niedoświadczonego” Mondale’a.

 

Samochwalstwo marszałka, dotyczące spraw wysoce niepolitycznych, powinno być potraktowane podobnie. Wiem nawet jak, ale nie powiem. Sprzedam pomysł za grubą kasę...

NAJLEPSZE WPISY Jarosław Kaczyński nic już (raczej) nie osiągnie http://szerokierondo.salon24.pl/293312 Tomasz Sakiewicz wśród narodu właściwego http://szerokierondo.salon24.pl/263323 Radio Kraków: Korwin-Mikke kontra Margaret Thatcher http://szerokierondo.salon24.pl/195450 Dowcip Bielana: prezydent USA uchyla się od prawyborów !?!? http://szerokierondo.salon24.pl/165255 Wszystkie wolty Marka Jurka http://szerokierondo.salon24.pl/187020 Władysław V: Pieśń o zatrzymaniu Kaczora http://szerokierondo.salon24.pl/192332 Jarosław, kolega dr Migalskiego http://szerokierondo.salon24.pl/182447 (Gen. Franco + Bellona) = tortury dla czytelników http://szerokierondo.salon24.pl/167932

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka