Tytuł na Onecie: "Znana publicystka ostro atakuje Jana Pawła II" - juz myslałam, że chodzi o publicystkę gdzieś ze Stanów albo Francji, a tu... Kazia Szczuka. Nie warto komentować. Szczuka stwierdziła bowiem, ze nie rozumie pogladów JP II. Więc o czym Kazia chce dyskutować? Ja nie rozumiem fizyki kwarków, ale czy ja się zajmuję kwarkami?
Na GW tymczasem powódź zdań o JP II, ze nikogo nie potępiał, a nawet ze Gomułkę nazwał patriotą.
W ogóle jakoś święto się zrobiło.
Nie wiem, którędy idzie się do świętości. Paradoksalnie lepiej chyba rozumiem nauczanie JP II dopiero teraz, gdy wyszłam z Kościoła Katolickiego. To odejście wzmocniło wiele moich poglądów, niektóre nawet zradykalizowało. Moze najpierw, Kaziu i koledzy z GW, nalezałoby poczytać inne druki niz działa Lenina, zanim się skomentuje nauczanie JP II? Nie chodzi o to, by się zgadzać, ale o to, by w ogóle znać i wiedzieć, ze się nie wzięło z sufitu. Kazia Szczuka mówiła coś o tym, ze nauczanie było przeciwne ludzkości. Rozumiem, ze chrześcijaństwo jest przeciwko ludzkości.
To jest modna w ostatnich latach "świętość po polskiemu". "Polskiemu", bo w Wielkiej Brytanii od lat "z okazji" Wielkanocy tv pokazuje filmy o "kodzie DaVinci" tudziez o Marii Magdalenie jako kochance Jezusa; tam to normalne, u nas - jeszcze nie. Jeszcze się komuś smutno robi.
Nie, to nie tak, ze ma być dyktatura kościelna, i ze jak mowa o papiezu, to wszyscy mają być cicho. Ale jakieś minimum społecznego tabu i przyzwoitości trzeba zachować.
Ale poniewaz i tak do wyz.wym. nic nie trafia, dziś zamiast wojować i wymachiwać szabelką wolę poczytać Pismo. Bardziej warto niz Szczukę.