Fredd Fredd
270
BLOG

Prawda czasu, prawda ekranu

Fredd Fredd Polityka Obserwuj notkę 1

 

Ta pierwsza sprowadza się do pytania „jak żyć?”. Po prostu. Tę drugą można zaobserwować w okienku „Walterowi” gdy śliczna pani blond – redaktor (ech, my znamy Pani sztuczki) drżącym z przejęcia głosem opowiadała, że „dziś do Pana Premiera w Tuskobusie dołączy jego małżonka”, albo, gdy gadające głowy zastanawiają się, czy to dobrze, że Donald Tusk nie będzie Premierem przez trzy kadencje, czy może jednak źle.
 

Realia tzw. „prowincji” wyglądają zupełnie inaczej. Miałem okazję oglądać przebieg wizyty Płemiera w Chełmży (vide: poprzednia notka), miałem okazję zamienić kilka słów z kolegą ze studiów – obecnie posłem PO, jeździłem też po małych miastach i wioskach wożąc tablice z plakatami  kandydatów do Sejmu i Senatu.
 

Najpierw rozmowa z kolegą – posłem Peło…

- cześć!

- czesć!

- jak kampania?

- weź nie pytaj, panna lekkich obyczajów!

- no co, macie dobre sondaże

- i nic więcej, panna lekkich obyczajów

- ??

- wszyscy wszystko p….
 

Wrażenia z wizyt na głębokiej prowincji: kampania PO tam po prostu nie istnieje. Trochę działa PSL, ale do aktywności kandydatów PiS nie ma nawet porównania. Niemal w każdej wiosce (nawet takiej, gdzie jest kościół, ale parafii nie ma, tylko ksiądz dojeżdża w niedzielę) wiszą plakaty kilku kandydatów PiS. Kandydaci spotykają się z wyborcami, emitowane są „spoty” w lokalnych kablówkach, generalnie im głębiej w teren tym więcej PiS, PO jest obecna jedynie w większych miastach, w śladowych ilościach w miastach powiatowych, w zupełnym zaniku na prowincji.
 

Ponadto, wieszając przez kilka dni z rzędu podobizny kandydatów spotkałem się z wieloma sympatycznymi reakcjami. A to ktoś podszedł i uścisnął rękę, a inny podpowiedział „tam jeszcze nie ma plakatów, dowieście”. W ciągu kilku dni intensywnego plakatowania nie spotkałem się z wrogą reakcją, podobnie inne osoby zaangażowane w kampanię.
 

Jestem wyjątkowo spokojny o wynik wyborów, niech tam sobie Donek ma poparcie godne Edwarda Gierka (99,9%), ja, parafrazując Pietrzaka ostatnio spotykałem jedynie te 0,1%. Niech na PO chęć głosowania deklaruje i 102% wyborców (w referendum z 1946 r. w niektórych komisjach wyborczych Władza Ludowa odnotowała poparcie ponad 100%). 9 października się policzymy. Na podstawie tego co widziałem wiem, po prostu wiem. Idziemy po zwycięstwo!         

Fredd
O mnie Fredd

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka