Tomasz Szymborski Tomasz Szymborski
956
BLOG

Konkurs na życie

Tomasz Szymborski Tomasz Szymborski Polityka Obserwuj notkę 2

Niedawno pisałem o skandalu związanym z konkursem na „udzielenie zamówienia na realizację świadczeń zdrowotnych w 2013 roku w zakresie Doboru Niespokrewnionych Dawców Szpiku”. Stawką konkursu jest znalezienie dawcy szpiku, który mógłby uratować życie chorego na białaczkę.
Poltransplant, który dysponuje wielomilionowym budżetem i odpowiada za płynność finansowania i zlecania procedur bardzo ważny konkurs ogłosił pod koniec roku. Następnie przez kilkanaście dni nie były ogłaszane wyniki konkursu. Żadna informacja, że wstrzymane zostały procedury doboru dawców szpiku nie została przekazana do klinik, gdzie chorzy czekają na przeszczep. Nie wiadomo, kto decyduje o wstrzymywaniu tych procedur, według jakiego klucza to się dzieje, i czy nie przekracza swoich uprawnień.
Komisja konkursowa rozpatrzyła oferty i rozdzieliła procedury bardzo szybko, bo już w dniu otwarcia ofert, tj. 19 grudnia 2012 (środa), jednak wyniki zostały przesłane do uczestników konkursu dopiero 28 grudnia (piątek) o godzinie 15.40.
Swoją bezczynność Dyrekcja Poltransplantu próbuje zrzucić na uczestników konkursu ofert na „udzielenie zamówienia na realizację świadczeń zdrowotnych w 2013 roku w zakresie Doboru Niespokrewnionych Dawców Szpiku”. Okazało się jednak, że konkurs był źle przeprowadzony, i został kilka dni temu unieważniony przez Poltransplant z powodu niejasnych (czytaj – bardzo dowolnych) kryteriów wyboru. Sprzeciw złożyły dwie placówki, które brały udział w konkursie.

Fundacja, czyli szybka ścieżka
Okazało się bowiem, że komisja konkursowa dopuściła do udziału w konkursie Fundację na Rzecz Chorych z Chorobami Krwi (www.chorobykrwi.eu), która nie miała możliwości przeprowadzania badań laboratoryjnych. Nie posiadała bowiem w momencie składania oferty wymaganego ustawą pozwolenia Ministra Zdrowia na testowanie komórek, tkanek i narządów.
Prezesem w tejże Fundacji jest Anna Gronkowska, która równolegle pracuje w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym na ulicy Banacha 1a w Warszawie (SPCSK). Ten szpital – instytucja publiczna - był równocześnie jednym z podmiotów, które złożyły ofertę w konkursie. Śmiało można postawić tezę, że mogło w tym przypadku dojść do działania na szkodę szpitala. Fundacja była bowiem konkurentem SPCSK, przynajmniej oficjalnie, w tym konkursie. Co więcej fundacja wystawiła o wiele niższą cenę niż szpital na Banacha na ten sam zakres badań.
Po ujawnieniu tego faktu dyrektor Poltransplantu wysłał pismo:
[…]Poltransplant zlecając aktualnie do realizacji w trybie wyjątkowym wpływające z klinik wnioski do czasu podpisania umów z wykonawcami wyłonionymi w wyniku ponownego przeprowadzenia procedury konkursowej nie będzie respektować wyboru ośrodka dobierającego określanego we wniosku na dobór. Prosimy o nie wskazywanie ośrodka realizującego poszukiwania i dobór dawcy.
Oznacza to, że Poltransplant postanowił wziąć „sprawy we własne ręce” i ukarać „niepokornych”, którzy złożyli protest. Jak również umożliwić dowolne zlecanie przez siebie nowemu podmiotowi maksymalnej liczby zleceń. Ci „niepokorni” posiadają akredytacje międzynarodowe, wieloletnie doświadczenie i są najczęściej wybierani przez pacjentów i kliniki.
Jak wynika z informacji przekazanych przez Ministerstwo Zdrowia od roku 2009 liczba doborów niespokrewnionych dawców szpiku stale wzrasta i wynosiła w poszczególnych latach: w 2009 r. – 442, w 2010 r. – 557, w 2011 r. – 529 i w 2012 r. – 580 doborów. Średni koszt zleconej procedury określony na podstawie zrealizowanych procedur w roku 2011 i 2012 wynosił około 13 000 zł.

Nowy stary konkurs
Poltransplant po ujawnieniu kontrowersji wokół organizacji pierwszego konkursu, ogłosił nowy (www.poltransplant.org.pl/konkursy_2013.html). Lektura warunków konkursu także daje podstawy do zadawania pytań o to, do kogo trafią niemałe publiczne pieniądze? A wątpliwości wciąż są, pewne pytania trzeba zadać. I żądać odpowiedzi.
Dlaczego komisja ogłosiła tak późno nowy konkurs, czy przypadkiem nie czekała na dopełnienie formalności związanych z zarejestrowaniem laboratorium Fundacji na Rzecz Chorych z Chorobami Krwi?
Ministerstwo Zdrowia wydało pozwolenie na prowadzenie działalności przez laboratorium tejże fundacji w grudniu 2012 r., podczas kiedy laboratorium rozpoczęło swoją działalność dopiero 24 stycznia 2013 r. – wtedy to zostało zarejestrowane.
Pozwolenie Ministerstwa Zdrowia musiało być opiniowane przez członka Krajowej Rady Transplantacyjnej Profesora Wiesława W. Jędrzejczaka, a jednocześnie konsultanta krajowego ds. hematologii i bezpośredniego przełożonego dr Anny Gronkowskiej!
Nasuwa się proste pytanie: czy Prof. Jędrzejczak przekazał informację o „konkurencji” do dyrekcji szpitala na ul. Banacha?
Czytając założenia nowego konkursu trudno oprzeć się wrażeniu, że jest „ustawiony” pod nowy działający formalnie od półtora tygodnia podmiot.

Nieskomplikowane rozwiązanie
Dlaczego nie wykluczono z poprzedniego konkursu podmiotu, który nie istniał formalnie i nie miał zarejestrowanej działalności wymaganej do prowadzenia laboratorium zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem? Drugi konkurs nie był konieczny, ale należało wykluczyć Fundację, skorygować liczby procedur i rozpocząć dobory bez żadnej zwłoki. Dla dobra chorych na białaczki! Dlaczego zdecydowano w warunkach konkursu na przyznanie nowym oferentom (nie działającym w 2012 r.) wykonywanie procedur?
Dlaczego połowę z pozostałej do rozdziału liczby procedur otrzymuje oferent, który „złożył najkorzystniejszą ofertę cenową lub dwaj oferenci jeżeli różnica kolejnej oferowanej ceny nie przekracza 25 proc. ceny najniższej”? Nie zawsze przecież „najkorzystniejsza” oznacza „najlepszą”. Z drugiej strony nie można zrobić dobrze dokładnych badań poniżej kosztów (aparatura, odczynniki, personel).
Komisja konkursowa nie uwzględniła jakości badań decydujących bezpośrednio o życiu człowieka.Pacjenta którego można uratować jeżeli zadziała się szybko i profesjonalnie. Dwa laboratoria posiadające międzynarodową akredytację laboratoryjną (EFI) najskuteczniej i najszybciej wykonujące dobory u najtrudniejszych chorych dostały liczbę procedur pozwalającą na jedynie dokończenie zleceń ubiegłorocznych.
Niezrozumiałe jest „kryterium aktywności”, z którego wynika, że „połowę z pozostałych do rozdziału procedur otrzymuje oferent, który w 2012 r. realizował największą liczbę procedur lub dwaj oferenci, jeżeli różnica jest mniejsza niż 25 proc. od liczby największej”. To nic innego jak faworyzowanie ośrodka, który od dawna cieszy się „sympatią” kierownictwa Poltransplantu. Niekoniecznie pacjentów.
Podobnie, jak „kryterium współpracy z ośrodkami przeszczepiającymi”. Z tego warunku konkursu wynika, że połowę z pozostałych do rozdziału procedur otrzymuje oferent, który w 2012 r. był „najczęściej wskazywany do przeprowadzenia doboru przez ośrodki transplantacyjne lub dwaj oferenci jeżeli różnica jest mniejsza niż 25 proc. od liczby największej”.

Teleturniej czy konkurs?
Regulamin nowego konkursu momentami przypomina „Milionerów” z kilkunastoma „kołami ratunkowymi”. W konkursie startują profesjonalne (a tak powinno być, bo stawką jest życie i zdrowie człowieka) ośrodki, z doświadczeniem w przeprowadzaniu badań i doboru dawców szpiku dla chorych na białaczkę. Jednak w wymaganiach dotyczących dokumentów, jakie należy złożyć, jest sporo „kół ratunkowych”.
Tak można interpretować na przykład rozdz. IV pkt. 3, że trzeba dołączyć:
informacje o liczbie osób, dla których świadczeniodawca dobrał zgodnego dawcę szpiku oraz o liczbie wykonanych transplantacji od dobranych przez świadczeniodawcę dawców szpiku w latach 2010 – 2012 – jeżeli dotyczy, lub informacja, że takich świadczeń dotychczas nie wykonywał.
Wątpliwości wywołuje też rozdz. IV pkt. 4 :
stopień wywiązania się z dotychczasowych kontraktów na realizację w/w świadczenia w latach 2010 – 2012 , jeżeli świadczeniodawca zawierał w tym okresie umowy na realizację świadczeń zdrowotnych będących przedmiotem konkursu lub informacja, że dotychczas nie zawierał tego rodzaju umów.
Kolejne koło ratunkowe to stwierdzenie, że „Świadczeniodawca, który nie spełni wymagań określonych w punktach I-IV zostaje wykluczony z dalszego udziału w konkursie. Komisja może udzielić dodatkowego terminu na uzupełnienie oferty”.
I na koniec pytania do Ministra Zdrowia: Czy dyrekcja Poltransplantu nie powinna być odwołana za bawienie się cudzym życiem? Czy działania Poltransplantu nie doprowadzą do rzeczywistego upadku polskiej transplantologii? Czy dobory dawców szpiku dla chorych powinny być kredytowane przez szykanowane ośrodki walczące wbrew urzędnikom o życie chorych?Czy chorzy zostali poinformowani i wyrazili zgodę na opóźnienie wdrożenia procedur do realizacji? Czy dzieje się tak „po cichu”?
 

szymborski[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka