przywódcy państw UE podejmą decyzję dotyczącą obsady najważniejszych stanowisk w strukturach Wspólnoty. Jest szansa, by polski premier został szefem Rady Europejskiej. Nie wiadomo jednak, czy Tusk zdecyduje się kandydować. Za jego kandydaturą lobbować ma Angela Merkel.
Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/artykul/3507957,szczyt-ue-donald-tusk-szefem-rady-europejskiej-kto-zostanie-prezydentem-unii-10-scenariuszy,id,t.html
Jeśli Tusk wyjedzie do Brukseli, oczywistym dla mnie będzie to, że poprzez emigrację myśli o wyborach prezydenckich w kraju. Schorowany Bronek po wyjściu z Pałacu Prezydenckiego jak na gajowego p[rzystało, zagości co najwyżej w leśniczówce. I dobrze. Należy mu się. Nie wstydzę się podeczas tej prezydentury. Natomiast Tusk? Po co innego miałby on wracać do kraju, jak nie po fotel prezydenta RP? To oczywiste! Z taką pozycją i CV politycznym, nad Wisłą nie pozostaje mu nic innego! I bardzo dobrze byłoby, gdyby taki scenariusz się sprawdził. Znajomości obytego człowieka, jakim jest Tusk, z pewnością pomogłyby polskim interesom na arenie międzynardowej i gospodarczej. Jedź Donek! Jedź!
