trescharchi trescharchi
216
BLOG

Bałagan po warszawsku.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 3

Do października 2011 roku, otoczone z trzech stron przez teren stołecznych Łazienek, stały sobie mury budynku dawnych koszar. Zabytkowe, bo z przełomu XIX i XX wieku. Pojawiły się plany zagospodarowania tego budynku – miał być przebudowany na apartamentowiec. Stało się inaczej. Wieczysty dzierżawca nieruchomości po cichutku zrównał koszary z ziemią. Niecały rok później dzierżawcę (wraz z działką) przejęła inna firma, która wystąpiła w lipcu bieżącego roku do stołecznego konserwatora zabytków o zalecenia dla planowanej zabudowy. Do zapytania dołączono projekt apartamentowców, autorstwa znanego skądinąd Czesława Bieleckiego.

Projekt zakłada dwa trzykondygnacyjne domy z dachami czterospadowymi plus jeden pięciokondygnacyjny o dachu płaskim. Konserwator się zapoznał, po czym odpowiedział, że charakter apartamentowców nie jest do końca odpowiedni, bowiem nowa zabudowa nie powinna zdominować budynków sąsiednich, znajdujących się już na terenie Łazienek. Co jednak najważniejsze – do samej lokalizacji żadnych uwag nie miał.

Niby sprawa jak każda inna. Z jednym zastrzeżeniem. Konserwator jest podległym warszawskiego ratusza. Ratusza, który stara się odebrać deweloperowi rzeczony grunt przy Łazienkach (działki bowiem należą do miasta). Według urzędników nielegalne zburzenie starych koszar to wystarczająca podstawa do rozwiązania umowy o użytkowaniu. Sąd okręgowy (a później jeszcze wojewódzki sąd administracyjny) ogłosił wyrok odbierający działki deweloperowi.

Tymczasem w ratuszu konsternacja. Konserwator odpowiedział bowiem na piśmie, że decyzję wydał i jednocześnie nie ocenia działań miasta w tej sprawie. Dyrektor miejskiego Biura Gospodarki Nieruchomościami podkreśla, że w takich sytuacjach najczęściej dają odpowiedzi odmowne na zapytania o zalecenia i warunki zabudowy. Jednocześnie urzędnik, którego jednym z zadań (jak mniemam) jest bliska współpraca z konserwatorem zabytków twierdzi, iż o zaleceniach tegoż konserwatora dla dewelopera z którym sądzi się miasto pierwsze słyszy.

Pikanterii dodaje fakt, że dyrektor Łazienek już dawno zwrócił się do prezydent Warszawy z prośbą o włączenie działek po zburzonych koszarach do terenu parku…i dostał na to zgodę. Jednocześnie władze parku wystąpiły do miejskiego konserwatora, prosząc o ponowne przeanalizowanie wydanych zaleceń i ich zmianę tak, aby uwzględniały interes ochrony zabytków oraz Muzeum Łazienki Królewskie. Podwładny Hanny Gronkiewicz – Waltz prośbę szefa Łazienek odrzucił. Wobec tego Łazienki napisały do pani prezydent skargę na nielogiczne działania konserwatora zabytków.

Pani prezydent na skargę jak dotąd nie odpowiedziała. O co w tym wszystkim chodzi, też mało kto wie. Pozostaje tylko pogratulować władzom Warszawy, że ich pracownicy mają tak wielką autonomię. Samodzielność w pracy to podstawa.

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka