trescharchi trescharchi
866
BLOG

Najbardziej pracowity minister.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 4

Ostatnio pochwaliliśmy się, że autostrad u nas przybywa. Powolutku doganiamy Europę. Kilka krajów nawet przegoniliśmy. Tego typu dobre wiadomości lubi rozpowszechniać za pomocą Twittera zwłaszcza poseł Szejnfeld /PO/. Nie zamierzam oczywiście kwestionować obiektywności zasłużonego parlamentarzysty, ale zdumiewa mnie jego milczenie w innej, przyznajmy, dość wstydliwej kwestii. Nie ma się czym chwalić, ale napisać o tym trzeba.

Według danych GUS pod koniec ubiegłego roku w Polsce zarejestrowanych było niemal 25 milionów pojazdów samochodowych /w tej kategorii liczy się wszystko – od motocykla po traktor/. GUS podaje te dane za systemem CEPiK, który jest pod pieczą MSW. Każdy właściciel pojazdu samochodowego jest obowiązany wykupić polisę OC. Proste? Na razie tak.

Dane Komisji Nadzoru Finansowego o rynku ubezpieczeniowym mówią co innego. Na koniec 2012 roku wykupionych było 19 milionów polis z kawałkiem – różnica między danymi GUS sięga niemal 5,6 milionów pojazdów. Jasne, wielu kierowców łamie prawo i polisy nie nabywa; Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny ocenia ich liczbę na 250 tysięcy. A co z resztą?

Od połowy 2011 roku za rozbudowę i utrzymanie systemu CEPiK odpowiada Centralny Ośrodek Informatyki pozostający pod nadzorem jego twórców z MSW. Jesienią 2012 roku MSW ujawnia, że w przeciągu ledwo paru miesięcy doszło do kilkunastu poważnych awarii systemu. Ocena wystawiona CEPiK przez resortowych ekspertów jest jednoznacznie negatywna: awaryjny, nienowoczesny, zbyt kosztowny.

Do jesieni 2012 roku polscy kierowcy na awaryjny, nienowoczesny i zbyt kosztowny system wyłożyli z własnych kieszeni około miliarda złotych. To środki z opłat ewidencyjnych za wydanie prawa jazdy, tablic rejestracyjnych, dowodu rejestracyjnego. W roku bieżącym CEPiK prognozuje zebranie 154 milionów gotówką – pieniądze zostaną przekazane „w zarząd Ministerstwa Finansów”. Wedle MSW takie działanie zapewnia większą płynność środków publicznych i pozwala skuteczniej zarządzać zobowiązaniami publicznymi, aczkolwiek każdy kto zna metodę działań ministra Rostowskiego może sobie dopowiedzieć, jak wygląda to w rzeczywistości.

Pieniądze od kierowców po prostu nie idą na to, na co iść powinny. Oczywiście jest już opracowywany system CEPiK 2.0 /ach ta nowoczesność w domu i zagrodzie/ - budowanie nowej platformy zapowiedziano na lata 2013-2016, koszt to 150 milionów złotych.

A co z dotychczasowym systemem, który swoje kosztuje, swoje tez od kierowców pobiera i dalej jest awaryjny, nienowoczesny i zbyt kosztowny? Zagadnięta o to rzeczniczka MSW przyznała, że kwestie związane z rozbieżnościami danych zawartych w CEPiK były wielokrotnie sygnalizowane przez byłe MSWiA /tak tak, tyle to już trwa/ oraz obecne MSW, ale stosowne przepisy pozostają w gestii ministra transportu. Czyli Sławomira Nowaka, zdaniem premiera Tuska jednego z najbardziej pracowitych ministrów w rządzie. Jak bardzo pracowitego, wystarczy zapytać żeglarzy, lotników, rybaków, pracowników ośrodku ruchu drogowego, kursantów na prawo jazdy i tak dalej – grup pokrzywdzonych przez opieszałość resortu Nowaka jest całe mnóstwo.

PS. Ministerstwo Środowiska postulowało w projekcie nowelizacji ustawy o recyklingu samochodów wprowadzenie grzywien dla właścicieli nie informujących o sprzedaży i zakupie auta. Ministerstwo Transportu stanowczo sprzeciwiło się takim sankcjom.

Firmy zajmujące się recyklingiem szacują, że w tym momencie około 80 procent aut w Polsce złomuje się w szarej strefie. Nasz fiskus traci na tym ogromne pieniądze.

By żyło się lepiej!

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka