Noc z 22 na 23 marca mogła się fatalnie zapisać się w historii miasta. Tragedia była zaledwie o krok. Wszystko to za sprawą Janusza F. mieszkańca budynku przy ulicy Wyzwolenia.
Tej feralnej nocy Janusz F. postanowił na klatce schodowej drewnianego domu rozpalić ognisko. Wszystko to działo się o północy, wtedy kiedy dzieci i i rodziny śpią. Pożar w tym miejscu, na klatce schodowej, z pewnością uniemożliwiłby drogę ewakuacji:
mogło by zginąć 8 osób w tym 3 dzieci
Przypadek sprawił, że jedna z mieszkanek przebudziła się i zaalarmowała pozostałych o niebezpieczeństwie. Całe szczęście, że w pobliżu był również patrol Policji, który bardzo szybko przybył na miejsce i ugasił pożar zanim rozprzestrzenił się na cały budynek. W interwencji przeszkadzał Janusz F... W tej chwili podpalacz, który jest mieszkańcem kamienicy przebywa w areszcie śledczym, za swój czyn grozi mu wyrok 5 lat pozbawienia wolności. Nie wiadomo zatem czy będzie odpowiadał z "wolnej stopy" czy pozostanie w areszcie.
Gdyby zachowanie Janusza F. było po raz pierwszy z pewnością jego osoba nie wywoływałaby większych emocji. Jednak podpalacz to były pensjonariusz zakładu karnego. O jego postępowaniu, i zagrożeniu rozmawiają nawet dzieci w szkole. Wystarczy również wczytać się w komentarze:
Jest to osoba, która nadużywa alkoholu, nie obliczalna nie nadająca się do mieszkania w społeczeństwie.
ten żul będzie terroryzował głównie sąsiadów, ale też mieszkańców całego miasta!!!
to bandyta – zastraszanie, groźby karalne, rękoczyny, ataki nożem w końcu podpalenie (...)Od wielu lat rwie się do bicia, groził wybijaniem szyb – co też zrobił po sąsiedzku, groził zaszlachtowaniem – ranił nożem sąsiada, groził podpaleniami – też to widać dokonał. Co ma być następne – morderstwo???
Każdy wie ze nieraz probowal puścić z dymem ten budynek. Jednej dziewczynie z tego budynku wyrwal garsc wlosow, chlopakowi przebil reke na wylot, odkrecil gaz i zostawil swieczki zapalone musial sie kazdy ewakuowac z malymi dziecmi teraz znowu proba podpalenia!!!
To tylko niektóre określenia.
Janusz F. w budynku przy ulicy Wyzwolenia zajmuje lokal socjalny. Kiedy wrócił z odbywania kary więzienia, zastał lokal wyremontowany i odnowiony. Pieczę nad nim sprawuje Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. MOPS pomaga w codziennym życiu, w zakupie jedzenia i środków czystości. Właśnie ta dobroć ze strony Urzędu Miasta jest powodem do złości mieszkańców:
Jeśli Burmistrz taki mądry niech sobie Puntola do siebie do domu weźmie, albo niech zamieszka z jedną z jego córek za ścianą. Ciekawe czy będzie taki wspaniałomyślny i litościwy dla niego! Niech mu jeszcze więcej pomagają, mieszkanie remontują, opał załatwiają i rachunki płacą (...)Tylu mieszkańcom jest potrzebna pomoc, a to właśnie on – patologia w czystej postaci uzyskuje ogromną pomoc
Zapytany przez nas Burmistrz o sprawę, bezradnie rozkłada ręce:
Pan Janusz F. jest w pełnoprawnym uczestnikiem życia publicznego. Nie ma żadnego orzeczenia o niepoczytalności, i tak musi być traktowany. My ze strony miasta musimy zapewnić mu mieszkanie i opiekę socjalną. Wielokrotnie pisaliśmy w tej sprawie do Policji i Prokuratury, niestety bezskutecznie.
Przyznaję, że mamy duży kłopot. Pracownice MOPS w przeszłości zastały Pana Janusza przy odkręconej butli gazowej i zapalonej świeczce. Więc nie tylko podpalenia ale i wysadzenia budynku mogło dojść. Pan Janusz z ośrodka w Wilczyskach ucieka, nie chce tam przebywać.
Sprawa nie ma wymiaru finansowego, albo złych chęci bowiem podejrzewam, że nawet jeśli przeniesiemy Pana Janusza do innego lokalu to problem i tak nie zostanie rozwiązany.
Byłem na miejscu tej nocy, i w mieszkaniu Janusza F. rzeczywiście panuje "Sodoma i Gomora".
Sytuacja zetem wydaje się patowa. Mieszkańcy boją się, że sąd nie przedłuży aresztu i Janusz F. po 48 godzinach wróci do swojego mieszkania. Za całe zamieszanie może chcieć się zemścić, i w końcu skutecznie podpalić kamienicę. Mieszkańcy żyją w ciągłym strachu, a żadna instytucja nie chce przyjść z pomocą. W komentarzach przywołują casus Włodowej:
Z Puntolem zaczyna mi to przypominać sprawę linczu we Włodowie.
Tak dla przypomnienia – bandyta terroryzował okolicę, władze nie reagowały aż w końcu sąsiedzi nie wytrzymali i sami wymierzyli sprawiedliwość. Czy urzędnicy chcą aby do tego doszło w naszym miasteczku?
Sytuacja jest bardzo poważna, i dobrze by było, żeby zagrożenie dla społeczeństwa zostało wyeliminowane. Jednak czy odpowiednie instytucje zadziałają zanim dojdzie do prawdziwej tragedii?
Więcej o zdarzeniu.
Twitter