Walpurg Walpurg
51
BLOG

Św. Mikołaj jest kobietą!

Walpurg Walpurg Polityka Obserwuj notkę 11

Piętnaście lat temu byłem uczniem katolickiego liceum. Zbliżający się 06. grudnia skłonił mnie i mojego kolegę do zarobienia "kieszonkowego" w stroju świętego Mikołaja. Naprędce sklecone stroje świętego i anioła składały się z tego, co zdołaliśmy wyszukać na strychu i w "zaprzyjaźnionej" zakrystii. Przez 3 dni odwiedzaliśmy z prezentami dzieci, których rodzice zamówili "usługę u św. Mikołaja".

Szybko zauważyliśmy, że im dzieci żyły w większym dobrobycie materialnym, tym i prezenty były bogatsze, ale - paradoksalnie - otrzymujące je dzieci mniej się cieszyły. Zdarzał się nawet płacz rozkapryszonego sześciolatka, który co innego sobie wymarzył. Ostatni dzień pracy kończyliśmy z ogromnym niesmakiem. Poczuliśmy się trybami ogromnej machiny, która najzupełniej skomercjalizowała pamięć o biskupie Miry.

Ostatnie kroki skierowaliśmy do naszej, żyjącej samotnie, nauczycielki chemii. Pani Kazimiera poczęstowała nas sernikiem i obdarowała książkami. Potem opowiedziała nam mrożące krew w żyłach zdarzenie.

W sąsiednim bloku ojciec, na oczach dzieci, zamordował siekierą matkę, a potem sam popełnił samobójstwo. Minęło dopiero kilka tygodni od tej tragedii i wszyscy okoliczni mieszkańcy ciągle byli nią zaszokowani.

Gdy my siedzieliśmy wstrząśnięci tą historią, nasza nauczycielka wyszła do sąsiedniego pokoju, skąd wróciła po chwili z dwiema dużymi paczkami pełnymi słodyczy. Poprosiła nas, abyśmy odwiedzili te dzieci i obdarowali je. Jednocześnie zabroniła nam mówić, od kogo tak naprawdę te prezenty pochodzą.

Odnaleźliśmy mieszkanie osieroconego rodzeństwa. Drzwi otworzyła babcia, a wkrótce ujrzeliśmy najsmutniejsze oczy, jakie można sobie wyobrazić. Ośmioletnia dziewczynka z dwunastoletnim bratem patrzyli na nas i chyba nie wierzyli własnym oczom. Nawet nie przypuszczali, że w tym dniu może odwiedzić ich św. Mikołaj. Porozmawialiśmy z nimi o szkole i zbliżających się świętach, a potem wręczyliśmy prezenty.

Dzieci nigdy nie dowiedziały się, komu zawdzięczają te okazałe paczki. Nigdy nie zapomnę ich spojrzenia; rodzeństwo nie wierzyło własnym oczom, że ktoś, zupełnie w tajemnicy, pomyślał o nich, aby choć na chwilę mogli zapomnieć o tragedii.

Panie Kazimiera nie wykształciła nas na wielkich chemików. Prawdę powiedziawszy była kiepską chemiczką. Była jednak wspaniałym pedagogiem. Tym jednym czynem nauczyła mnie więcej niż wszyscy pozostali nauczyciele. Nauczyła mnie, że należy dzielić się z innymi, zwłaszcza tymi, których udziałem są tragiczne przeżycia lub po prostu bieda. I najlepiej czynić to bez rozgłosu i reklamy.

Nigdy, nawet jako dziecko, nie wierzyłem w św. Mikołaja. Wiem jednak, że każdy może wejść w jego rolę - tak, jak weszła w nią pani Kazimiera.

Obyśmy w rolę św. Mikołaja wchodzili nie tylko 6 grudnia.

Krzysztof Halama (Walpurg)

 

Walpurg
O mnie Walpurg

www.walpurg.pl Jestem patriotą i nie pozwolę, by słowo to zawłaszczyli konserwatyści. Polak to nie tylko "biały, katolik, hetero"... Polska należy do nas wszystkich! Na Salonie piszę sporadycznie. Mój blog jest pod adresem: www.walpurg.pl. Mam też bloga poświęconego transportowi i szkoleniu kierowców: www.walpdrive.pl I prowadzę specjalistyczne serwisy dla kierowców pracujacych w transporcie drogowym: www.kwalifikacja-wstepna.pl www.szkolenia-okresowe.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka