Lżej na sercu, bo ten werdykt
jest sprawiedliwy i umacnia inteligencką wiarę -
że jest granica populistycznej indoktrynacji,
że oliwa zdrowego rozsądku
wypływa na wierzch kałuży
słów pełnych nienawiści.
Zasłużył na porażkę harcownik Ziobro,
który na jakiś czas uwiódł wielu;
zasłużył arywista Gosiewski,
a nade wszystko Jarosław Kaczyński,
który popadł w pychę tak dalece,
że do końca wykrzykiwał o sfałszowanych sondażach.
Wraca wiara w prawo i sprawiedliwość.
Podziękujmy jednak Kaczyńskiemu.
Uruchomił retorykę nacjonalistyczną,
durną i butną politykę zagraniczną "nie na kolanach",
groził "szałem teutońskim",
dawał do zrozumienia,
że szkołę trzeba wziąć za twarz,
zawarł pakt z Rydzykiem -
i tak połknął elektorat Giertycha.
Odmieniał "zwykłego człowieka"
przez wszystkie przypadki,
straszył oligarchami
i kartą kredytową na pogotowie ratunkowe -
i tak połknął elektorat Samoobrony.
Podziękujmy mu i za to, że przypomniał,
czym jest szacunek dla demokracji -
bo okazywał jej pogardę.
Za to, że przypomniał, czym jest prawda -
bo kłamał i mataczył.
Paradoksalnie, to on przypomniał,
że mamy za sobą 16 lat pięknej historii -
bo tak nam te lata obrzydzał.
Tak długo powtarzał, że białe jest czarne,
aż przypomnieliśmy sobie nazwy kolorów.
Odżył etos inteligencji,
zwanej teraz wykształciuchami.
Zaprotestowała Polska młodych,
także tych na EU-migracji.
Użyliśmy najlepszego narzędzia
do walki z tyranią głupoty - śmiechu.
"Gazeta" - jestem z tego dumny -
współtworzyła odruchy buntu,
broniąc Doliny Rospudy,
walcząc ze wszechlustracją,
demaskując edukację a la Giertych
i równość płci a la Lepper.
Do ostatniej chwili krążyły SMS-y -
jak za PRL ludzie wymieniali się dowcipami.
Dajmy sobie tę chwilę radości,
to my mieliśmy rację -
my, łże-elity, wykształciuchy,
obrońcy osiągnięć III RP.
Pod względem zaufania do ludzi,
aktywności obywatelskiej
i szacunku dla demokracji
jesteśmy - my, Polacy, złote ptacy -
na ostatnim miejscu w Unii.
Pis na tym żerował i to wzmacniał.
Obywatelski zryw, jaki wykonaliśmy,
to polska specjalność.
Gratulując Platformie,
nie możemy pokładać nadziei w politykach -
musimy budować społeczeństwo obywatelskie.
Otwierać się na Europę,
cierpliwie polemizować z polską zaściankowością,
a nade wszystko pomagać ludziom
organizować się wokół spraw ojczyzny -
od tej maleńkiej, wokół domu i szkoły,
do tej największej, najświętszej.
Już na szczęście straciła numer cztery,
ale nie jest jeszcze gotowa.
Źródło: GW, 22.10.2007 - http://wyborcza.pl/1,75478,4600522.html#ixzz3pqiwmINP
Skoro już wzbiliśmy się na poziom przybliżający nas do naszej wybitnej poetki - noblistki, to nie możemy ot tak zejść niżej. Lećmy więc dalej.
Jak to możliwe,
że wybitny publicysta - wieszcz,
którego myśli jak latarnie
oświecały tyle lat
Ciemnogród,
były natchnieniem wykształciuchów
i zachętą do naśladowania,
nie został doceniony.
Jakaż to niesprawiedliwość i niewdzięczność
spotkała Pierwsze Pióro Ojczyzny "tej małej i tej najświętszej":
kierowanie Awangardą Myśli Postępowej
najpierw odebrano mu, temu pióru
a później z Awangardy wywalono
i na poniewierkę freelancera skazano.
Ale tak myślą ludzie mali bez wiary
w siłę postępu,
którym zabrakło wyobraźni,
że mogą być więksi jeszcze poeci,
którzy Pacewicza zastąpili.