Janko Walski Janko Walski
317
BLOG

"PIS to nie Polska a Polska to nie PIS"

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 15

Tak napisał bloger o nicku "Kat" na portalu naszeblogi.pl.

Nie zgadzam się. Prawo i Sprawiedliwość to Polska. Poza PiSem jest tylko agentura. Jeśli pokonamy UBekistan, z Prawa i Sprawiedliwości wyłonią się polskie partie z całym niezbędnym dla funkcjonowania państwa zróżnicowaniem. Na razie mamy pospolite ruszenie pod dobrym przywództwem i chwała Bogu, że większość to rozumie.

"dochodzą mnie słuchy że PIS chce wysłać skarbowych przeciwko Polakom" niepokoi się Kat. Mam wrażenie, że błysk z obracającego się jak na dyskotece kulistego stroboskopu manipulacji UBekistanu strzelającego we wszystkich kierunkach nie światłem tylko właśnie manipulacjami trafił w Kata!

Sprawą podstawową Kacie jest przywrócić autorytet i zaufanie do państwa, czyli nas wszystkich do siebie samych. To nie ma polegać na przymykaniu oczu na przekręty "swoich" i gnębieniu "obcych", jak robił to do tej pory UBekistan. Z drugiej strony masz rację gdy dostrzegasz wagę wsparcia przez państwo drobnicy biznesowej. Tak się dobrze składa, że  takie wsparcie jest priorytetem PiSu, traktowanym jak najbardziej poważnie. Ma opierać się na całym pakiecie regulacji prorozwojowych skierowanym właśnie do małych i średnich firm. To wynik wieloletniej pracy ekspertów, bo PiS nie zasypywał gruszek w popiele, gdy był opozycją. Nietrudno też dostrzec, że PiS ma pełną świadomość organicznej zależności pomiędzy tym celem a innymi, które sobie postawił.

To co tu wypisałeś Kacie to nie jest krytyka, jak komuś odpowiedziałeś na swoim blogu tylko, wybacz, dziecięca niecierpliwość, bardzo groźna bo nakręcająca złe emocje - tego naszego największego wroga, rozsadzającego nas od wewnątrz.

Mamy czwarte już zwarcie z UBekistanem, wszystkie poprzednie Polska przegrała. Aby tym razem udało się, powinniśmy wyciągnąć nauki z przegranych. Między innymi unikać właśnie tej gorączki dziecięcej, czyli pochopnego odżegnywania od czci i wiary niewspółmiernego do przewin tych co pracują dla Polski, a najczęściej gorączki wywołanej jakimś fałszem, poprzez manipulacje. Pamiętajmy o tym, że agentura wpływu nieustannie puszcza samopowiększające się wskutek toczenia kule śniegowe dezorientacji także od wewnątrz, wykorzystując nasze emocje. Nie dajmy się ponieść swoistemu integryzmowi "wszystko albo nic" a la Marek Jurek w 2007 roku. Nauczmy się również wyrozumiałości, gdy jakiś rzeczywisty błąd zostanie popełniony. Pamiętajmy, że te błędy z całą pewnością będą pojawiać się - przy takich wyzwaniach nie będzie o nie trudno. Nie popełnia ich ten kto nic nie robi. UBekistan rozdmucha je do monstrualnych rozmiarów. Dla nas jedyną dopuszczalną formą krytyki powinno pozostać wskazanie drogi naprawy błędu. Nie należy też rwać szat, gdy nikt nią nie podąży, tylko cierpliwie szukać sposobu, by dotrzeć ze swoimi racjami tam gdzie trzeba.

Polska to nasza wspólna sprawa, a pospolite ruszenie nas wszystkich razem z Prawem i Sprawiedliwością to jedyny sposób na wyjście z matni UBekistanu. Taki powiew wolności, takie nastroje były powszechne w roku 1981. Każdy myślał tylko o tym w czym może pomóc. Jeśli zdołamy rozbudzić je teraz, zwyciężymy, bo tym razem nie stoi pod bronią za rogiem pół miliona Ruskich.

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka