wbimab wbimab
875
BLOG

Lecha Kaczyńskiego oczernianie - niekończąca się historia.

wbimab wbimab Polityka Obserwuj notkę 3

     Chyba nigdy nie zrozumiem procesów myślowych zachodzących w umysłach niektórych osób zniesławiających i poniżających zmarłego tragicznie Lecha Kaczyńskiego. O ile jasne są pobudki jego przeciwników politycznych z PO, SLD i najróżniejszych środowisk lewicowych, o tyle zupełnie nieracjonalne wydaje się uderzanie w nieżyjącego prezydenta przez osoby znajdujące się poza polityką. A jednak niektórzy najwyraźniej czerpią z tego jakąś perwersyjną przyjemność. Z tego rodzaju "rozrywką" zetknąłem się niedawno w trakcie wykładu w jednej z uczelni wojskowych (o studiach w niej jakiś czas temu).

     Wydarzenie to miało miejsce w trakcie ćwiczeń prowadzonych przez generała w stanie spoczynku, byłego ambasadora w jednym z azjatyckich państw, który lubi podkreślać, iż kilka lat mieszkał w USA. Pan generał-profesor po wcześniejszych zajęciach zapadł mi w pamięci (o ironio) bardzo sugestywnym antyamerykanizmem oraz licznymi niespójnościami w swoich wywodach. Kilkakrotnie kolejne jego zdania przeczyły wcześniejszym, ponadto opowiadając o różnych wydarzeniach historycznych niezwykle je upraszczał, czasami nawet zupełnie wykoślawiał. Z ostatnich ćwiczeń, poza poniżeniem Lecha Kaczyńskiego (o czym zaraz), zapadła mi w pamięć jeszcze jedna sprawa. Przy okazji wzmianki o akcie końcowym KBWE podkreślił, iż był w nim zapis o nieingerencji państw w sprawy wewnętrzne innych krajów oraz, że nie podpisały go dwa państwa (choć faktycznie 3). Wymienił USA i Albanię. Albanię przemilczał, ale w odniesieniu do USA nie odmówił sobie możliwości skomentowania. Stwierdził, że  Amerykanie dokumentu nie podpisali, bo to uniemożliwiłoby im wtrącanie się w sprawy innych państw, a oni przecież tak mają, że inaczej nie mogą. I na tym komentowanie zakończył, pomimo tego, że uczciwy wykładowca powinien powiedzieć jeszcze, że choć ZSRS akt podpisał nic w swojej polityce nie zmienił - na wasalach łapę trzymał nieustannie,a trzy lata później najechał Afganistan. Odezwałem się więc w ten deseń, ktoś z sali dorzucił jeszcze, że lepsza szczerość USA niż pozory ZSRS i na tym się sprawa skończyła, gdyż pan generał nie raczył wątku podjąć.

     Najogólniej mówiąc tematem wzmiankowanych ćwiczeń był świat po II wojnie, ze szczególnym naciskiem na tendencje zjednoczeniowe w Europie. Pod koniec omawiana była kwestia Trójkąta Weimarskiego. Gdy pan generał nieświadomych oświecił co to jest, podał jeszcze "ciekawostkę". - Prezydent Kaczyński nigdy na szczycie trójkąta nie był, wiedzą państwo dlaczego? I sam sobie błyskawicznie odpowiedział. - Ze względów językowych, nie znał żadnego języka. Jako że zajęcia już się kończyły zdążyłem jedynie rzucić pytanie, czy Komorowski jakieś zna - na co pan generał z rozbrajającą szczerości odpowiedział, że nie ma pojęcia.

     Przyznają Państwo, że wyjątkowo żałosny typ. Niestety nie wiedziałem wówczas, że prezydent Kaczyński na szczycie trójkąta był w 2006 r. Informację tę znalazłem po powrocie do domu, w trakcie zajęć pamiętałem jedynie sprawę "kartofla", którą wówczas media tłumaczyły rezygnację prezydenta z udziału w szczycie. Pojawia się więc pytanie, czy pan generał gadał to wszystko z premedytacją, wiedząc, że kłamie? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, choć są ku temu przesłanki. Wiadomo przecież, że politycy na całym świecie mają do dyspozycji tłumaczy i nie jest wymagane, by znali języki jakimi posługują się ich rozmówcy. Gdyby było inaczej np. elektryk z Gdańska przez całą kadencję nie mógłby wyjść z pałacu prezydenckiego ani przyjąć żadnych zagranicznych gości. Inna sprawa, że brak znajomości języków obcych lub też znajomość "aż" jednego jest przypadłością większości najważniejszych polityków III RP, nie wyłącznie Lecha Kaczyńskiego. W związku z tym taka insynuacja byłego ambasadora RP sprawia, że w moich oczach jest on godny pożałowania. Ciekawe czy za tym postępowaniem kryje się coś głębszego, czy pan generał po prostu płynie z prądem.

wbimab
O mnie wbimab

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka