Najlepszy z możliwych premierów powołał zespół do spraw rozwiązania nieporozumień wokół polskich szkół na Wileńszczyźnie. Jak zawsze w przypadku najlepszego z możliwych premierów informacje o powołaniu zespołu były huczne i szeroko kolportowane w „obiektywnych” mediach. Żałosne skutki pracy zespołu podawane są półgębkiem w czasie najniższej słuchalności czy oglądalności.
A przecież jest proste rozwiązanie zaistniałej sytuacji: wystarczy zorganizować transport dzieci polskich z Wileńszczyzny do szkół po naszej stronie granicy i umożliwić im zdawanie polskiej matury. Polskę stać na to, a szowińści Żmudzcy będą pozbawieni możliwości depolonizacj naszych rodaków. Proste i skuteczne, a zespołu nie trzeba by powoływać i płacić grubych pieniędzy za pozorowanie pracy.
Panowie i Panie z PO. Możecie skorzystać z tego rozwiązania, bez podawania jego źródła. Dobro rodaków na ziemiach utraconych jest ważniejsze niż ewentualny splendor dla autora rozwiązania. Niemniej nawet w takim wypadku, gdy możecie ściągnąć sobie gotowca, nie wierzę w skuteczne działanie z Waszej strony. Chciałbym się mylić, chociaż ten raz.