Magda Figurska Magda Figurska
548
BLOG

Tyrtajos nie pali opon

Magda Figurska Magda Figurska Polityka Obserwuj notkę 2

 

QCHNIA POLITYCZNA                       
    Tyrtajos nie pali opon                                                  
 
Kolejny raz wracam do Labiryntu nad morzem Zbigniewa Herberta, książki, która nie doczekała się publikacji za życia autora. Tę swoistą podróż do kolebki naszej sztuki i cywilizacji za każdym razem odkrywam  na nowo smakując kolory, kształty, zapachy i obrazy, zaspokajając w ten sposób ludzkie pragnienia piękna, harmonii, kształtu. Pierwsza cywilizacja białych, która stworzyła demokrację, filozofię, sztukę, złączyła w jedność Ziemię, Morze i Piekło, oferując wiarę w nieśmiertelność i niezniszczalność życia. Stworzyła mity, których ponadczasowość przesłania obowiązywać będzie do końca świata, bo podobieństwo problemów egzystencji ujęła w znaki uniwersalnych sytuacji, wyrytych słowem, dłutem  i toporem, zwanym labrys. Od niego pochodzi nazwa labirynt – pułapka, w którą, zamiast Minotaurów, wpędzane są dziś narody, zabijana jest ich wolność i niezależność. Współcześni banksterzy przejęli rolę Dedala, zwanego przez Poetę „twórcą architektury pedagogicznej” a w rolę Tezeusza wcieliły się, skarlałe od zachłanności  światowe banki, niegodne czyszczenia zbroi Tucydydesowej.
 
Zastanawiam się, co powiedziałby dzisiaj Herbert, widząc dumną, fenicką królewnę w zapaści i niewoli  finansjery, grecką Harmonię, personifikację ładu i symetrii, która przegrała z celowo wywołanym chaosem, oraz godność, która ustąpiła miejsca lichym duszom współczesnym, bylejakości i zanikowi wszelkich norm moralnych. Gdyby mógł obserwować problemy współczesnej Europy, „nieszczęśliwe zbłądzenia”, podobne tragedii greckiej, delfickie wyrocznie i Kreonowe decyzje. Obserwować tych wszystkich Tyrteuszy na ulicach Aten, walczących, niczym bohaterowie Homeryccy o niezależność i wolność wewnętrzną człowieka, tych współczesnych chłopców idących na wojnę, których „od zmarłych dzieli tylko zwierciadło tarczy”. 
 
Współcześni Tyrteusze nie palą opon, samochodów, nie rabują sklepów. Demonstrują, często z rodzinami, swój sprzeciw wobec skorumpowanych rządów i gigantycznych afer, posądzając władze o spisek z międzynarodową finansjerą. Prowokatorzy są inni: ustawieni, uzbrojeni i nietykalni. Nawet, jeśli przez policjantów zatrzymywani, później zwalniani  na sąsiedniej ulicy i nawet zwracane im są niebezpieczne narzędzia, co dokumentują kamery. Ministerstwo policji mówi wprost, że to obce służby organizują podpalenia, by wywołać zamierzony chaos. Dążą poprzez prowokowanie rozruchów do sytuacji, w której władza "nie mając wyjścia", wprowadzi w Grecji stan wyjątkowy.
 
Autorytety moralne są bezsilne. Ich pytania i odpowiedzi „Dlaczego klasycy” odbijają się od bezkulturowego betonu współczesnych, ograniczonych moralnie „władców świata”, którzy hasłami multi-kulti próbują przykryć własną niewiedzę o swych korzeniach. Dlatego lekceważą wartości próbując metodami fiskalno- administracyjnymi zjednoczyć narody Europy, dzieląc się strefami wpływów i fundując im zniewolenie. Ci wszyscy, którzy usiłują protestować, narażają się na krytykę, co dziwne, zarówno UE jak i  Izraela, jakMikis Theodorakis, 87-letni grecki kompozytor, polityk i międzynarodowy działacz na rzecz ochrony praw człowieka i pokoju, w 2000 roku mianowany do Pokojowej nagrody Nobla. W liście otwartym do społeczności całego świata oświadczył, że jesteśmy świadkami zamachu na Grecję, ogólnoświatowej zmowy, aby celowo doprowadzić naród do biedy, nędzy, poniżenia. To akt zemsty za wytrwałą walkę Greków o niepodległość.Theodorakis wezwał polityków wszystkich partii do zawiązania koalicji w celu wspólnej walki z wrogami narodu greckiego. Zaproponował utworzenie bloku  „Resistance and Solidarity Front” (Front Oporu i Solidarności) i   natychmiastowego wygonienia z Grecji, „Trójki”, którą nazwał okupantami kraju. „Trójka” to przedstawiciele Europejskiego Banku Centralnego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Komisji Europejskiej. Tak naprawdę to oni będą kreować politykę gospodarczą tego kraju. Theodorakis wezwał też rząd do zaprzestania wymuszonych zakupów broni od Niemiec i Francji.
 
Protestujący Grecy orientują się doskonale, o co chodzi w zamachu na ich kraj, dlatego swój atak kierują na wybrane banki i instytucje. Natomiast największe związki zawodowe policji w Grecji zagroziły, że wystawią nakaz aresztowania dla przedstawicieli EU i MFW za to, że domagają się oni niepopularnych poczynań oszczędnościowych. W liście, wysłanym do  Reutersa, policjanci oskarżają ich o szantaż,  podstępne niszczenie demokracji i niezawisłości narodowej. Jednym z głównych oskarżonych ma być Poul Thomsen, przedstawiciel MFW na Grecję. List z ostrzeżeniem został wysłany do przedstawiciela Europejskiego Banku Centralnego w Grecji, Klausa Masucha, oraz do byłego głównego inspektora Komisji Europejskiej w Grecji, Servaasa Deroose.
 
Powracając do wspomnień z podróży Herberta, delektując się w myślach zapachem cyprysów, wonnych oliwek i dojrzałych słońcem owoców, który miesza się z zapachem nektaru ku czci Dionizosa, zaprawionego, jak za czasów Homera, delikatną nutą żywicy, próbuję odpowiedzieć sobie na pytanie:
Dlaczego właśnie Grecja?
A może inaczej.
Dlaczego Grecja została wybrana na pierwszy ogień jako kraj, który ma zbankrutować?
 
Z małych krajów, Grecja najbardziej symbolizuje Europę i te wszystkie wartości, które dziś są zwalczane. Najłatwiej też unicestwić ją gospodarczo, gdy powróci do własnej waluty. Tym bardziej, że za jej przykładem mogą podążyć inne kraje, co stałoby się zagrożeniem dla waluty euro i kompromitacją całej Unii i jej polityki pomocowej. Bowiem Grecja, w latach 1981-1990 odnotowała szybki rozwój ekonomiczny, czego dowodem jest PKB, który w 2007 roku wyniósł ok. 93% średniej unijnej. To była marchewka, na którą każde państwo dałoby się skusić. Bo w jakim celu wyrażać akces do UE, jeśli nie poprawy bytu? Przystąpienie do strefy euro w 2002 roku, narzucenie z zewnątrz polityki cięć, ograniczonego popytu wewnętrznego, to był już kij, którego skutkiem był wzrost bezrobocia, spadek eksportu i turystyki oraz  wzrost zadłużenia. O fikcyjności unijnej pomocy świadczy fakt, że pakiet pomocy z MFW pogłębił tylko dług Grecji ze 120% PKB do 170%, ponieważ był jedynie zwrotem długu wobec banków Niemiec i Francji.
 
Przeciwnicy pomocy Grecji podają, niezbity wg nich argument, że mają znacznie gorzej, więc dlaczego mieliby pomagać. Do tego dokładają wytarty i nieprawdziwy stereotyp o lenistwie i życiu na  kredyt ponad stan. Tymczasem ci „leniwi” Grecy, jeśli tylko mają pracę,  pracują (wg OECD i Brytyjskiego Urzędu Statystycznego -dane z lutego 2012 roku), najdłużej wśród państw Europy, bo aż 43,7 h tygodniowo, (Polska 40,6 h, Francja i Niemcy po 39 h).  Poglądy o życiu ponad stan są również chybione, bo w kraju, gdzie bezrobocie wynosi 20%,  a pracy nie ma połowa ludzi młodych, o standardzie życia nie może być mowy.
 
Przyczyną zapaści gospodarki jest lawinowe narastanie długu i wyśrubowane odsetki od kredytu,  chroniące tylko  niemieckich i francuskich bankierów, którzy na tragedii greckiej robią olbrzymie kokosy. Później już są tylko medialne fajerwerki typu Franka Schaefflera z FDP, o sprzedaży wysp i Akropolu na spłatę długów. W rzeczywistości chodzi o doprowadzenie gospodarki Grecji ( jako pierwszej ) do bankructwa, by rozciągnąć kontrolę finansową nad krajami Unii, tym samym doprowadzając do komunistycznej centralizacji budżetu, zaniechania odrębnych polityk budżetowych i fiskalnych wszystkich krajów Europy. Wszystkie podatki z krajów członkowskich mają być bezpośrednio przekazywane Rządowi Europejskiemu, który będzie rozdzielał pieniądze według własnego uznania. Rządy poszczególnych państw przestaną istnieć, zastąpione jednym, europejskim rządem z możliwością stawiania warunków polityczno-gospodarczych.
 
Tymczasem jeszcze iluzja pomocy,  umorzenie połowy długów i zapewnienia o wielkiej roli Grecji w proces umacniania jedności Europy i strefy euro. W zanadrzu decyzje o utworzeniu specjalnego konta,  na które wpływałyby dochody Grecji bez dostępu do niego Greków, upokarzająca decyzja powołania komisarza unijnego, czyli ekonoma, który miałby prawo wetowania większych wydatków i poddanie egzekucji długów obcej jurysdykcji.
 
 Po Grecji przyjdzie pora na inne kraje, które w majestacie unijnego prawa, zostaną pozbawione suwerenności politycznej i ekonomicznej. Jeśli władze naszego państwa, z MSZ na czele, uważają, że oddanie Brukseli części suwerenności jest rzeczą naturalną i do zaakceptowania, to, podobnie jak Grekom, zostaje nam tylko wierzyć w słowa z eposu Homera: Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.
 
Tekst opublikowany w nr.9/2012 Warszawskiej Gazety
 
 

Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka