Magda Figurska Magda Figurska
636
BLOG

Goń POlszewiki z polityki

Magda Figurska Magda Figurska Polityka Obserwuj notkę 6

 

QCHNIA POLITYCZNA
 
Goń POlszewiki z polityki
 
Kolej(ny) oblany egzamin
 
Przyjazd do Polski na EURO2012 kibiców piłki nożnej z Europy? To może być najbardziej ekstremalne przeżycie w ich życiu – wizyta w „dzikim kraju” ciągłych   tragedii i kataklizmów,  spadających samolotów, rozkopanych dróg, dziurawych autostrad, zderzających się czołowo pociągów i zatrutego dioksynami pożywienia z solą przemysłową. I piękna „ministra” Mucha od bezpieczeństwa na Euro. Postmodernizm czy parodia władzy? Rządząca armia aparatczyków nie nadaje się do rządzenia czymkolwiek, nie ma żadnych kwalifikacji i poczucia odpowiedzialności za kraj i bezpieczeństwo Polaków. Czy jest w stanie zadbać o bezpieczeństwo gości? Doprowadziła do osłabienia państwa, utraty możliwości stanowienia o losach własnego narodu, wykreowała gigantyczne afery i korupcję. To wszystko stwarza nieustannie sytuacje zagrożenia podobne czasom saskim, o których, nieznany autor pisał:
„Zatrzymaj się chwilę, wędrowcze, który przebiegasz szybko Polskę. I cóż tak długo podziwiasz? Nie jest bezpieczny postój w tej krainie, w której nie rządzi ani król, ani prawo, ani rozum (...) Zobaczywszy i usłyszawszy to wszystko, odejdź, kochany wędrowcze, a nam wyproś lepsze czasy".
 
Bo konsekwencje pięciu lat rządów dyletantów, którzy doprowadzili do totalnego zdemolowania wszystkich obszarów państwa, są już niemożliwe do udźwignięcia. Nawet mimo zapowiedzi, że zdaliśmy kolejny egzamin, mimo ciągłej propagandy sukcesu, mimo niedawnych zapewnień premiera,że nasze koleje są już podobne do niemieckich, astart ministra transportu Sławomira Nowaka jest jednym z najbardziej udanych w całym rządzie. Jak to uzasadnia? Ponieważ Nowakowi i jego zastępcy ds. kolei udało się uporządkować kwestie związane z rozkładem jazdy, dzięki czemu uzyskano „rekordowy jak na polskie standardy poziom punktualności pociągów”. Kilka dni później, w sobotę wieczorem, dwa pociągi pospieszne, pędzące ponad 120 km/h (zgodnie z rozkładem jazdy) zderzyły się pod Szczekocinami k. Zawiercia. Jechały po tym samym torze, wprost na siebie. I jak zwykle, winni są przysłowiowi piloci, nie minister Nowak, absolwent politologii i były model, nie jego 15 departamentów darmozjadów ani jego 21-letni doradca bez wykształcenia, za to działacz Młodych Demokratów, przybudówki PO. Komu należą się podwyżki? Strażakom czy ministrom? A może utuczonym bonzom ze  spółek PKP?
Na stronie Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, na ruchomym pasku czytamy: BUDUJE SIĘ LOTNISKA, BUDUJE SIĘ DROGI, BUDUJE SIĘ KOLEJE.
A przyczyny poleciały pooglądać skutki. Parodia państwa.
 
Wrosnąć w koloryt
 
Putin prezydentem po raz trzeci. Wrósł w koloryt Federacji Rosyjskiej jak KGB w CCCP. Gdyby przeprowadzić sondaż, co stanowi koloryt rządów Platformy, odpowiedź byłaby jedna. Tragedie i narodowe katastrofy,podobnie jak afery i prywatyzacje w III RP lub Służba Bezpieczeństwa i cenzura w czasach PRL-u. Niestety, zbyt dużo jeszcze, jak na dwudziestoletni okres „wolnej” Polski, pozostało punktów wspólnych, które świadczą, może nie o permanentnej, ale jednak ciągłości ideologii, szkodliwej dla Polski, bo zakłamującej jej historię. Do dziś standardy moralne społeczeństwa wyznaczają ludzie, którzy od 1989 roku wierni PRL-owskiej propagandzie czcząc generałów i towarzyszy, wyznają logikę mniejszego zła i przekonanie, że czekaliśmy na armię czerwoną, by wybawiła nas od czarnej śmierci. Tylko nie doczytali wiersza do końca.
 
Pomnik tzw. „Czterech Śpiących”, po konserwacji ma powrócić na swoje miejsce, czemu sprzeciwiają się historycy, prawicowi politycy i zwykli mieszkańcy, powołując Społeczny Komitet Protestu. Andrzej Kunert, Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, który wraz z Grzegorzem Wąsowskim, szefem Fundacji „Pamiętamy” i Arkadiuszem  Gołębiewskim, reżyserem filmowym, twórcą festiwalu „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci”, gościł w programie „Bliżej” Jana Pospieszalskiego, nie jest zwolennikiem usuwania pomnika. Stwierdził, że mimo wszystko, sowieci wyzwolili Polskę spod okupacji niemieckiej, pomnik Braterstwa Broni jest pomnikiem tamtych czasów, a obok monumentu zostanie umieszczona tablica z informacją, jak wyglądała rzeczywistość końca wojny. Ciekawe kto i na czyje zamówienie opisze tę rzeczywistość? Może filozof Bauman?
 
  To nie pierwsza kompromitacja Andrzeja Kunerta, który zyskał przyjaźń Związku Ukraińców w Polsce, bo na spotkaniu z nimi w Rzeszowie stwierdził, że podobnie jak UPA, Armia Krajowa też była „nielegalna”. Później był pomnik banderowców w Gorajcu i czerwonoarmistów w Ossowie (ze szwedzkiego marmuru),  których zrehabilitował, schował czerwoną gwiazdę, zrobił z nich chrześcijan i ochronił ich bolszewickimi bagnetami. A polscy żołnierze, pochowani na cmentarzu w Ossowie, leżą pod skromnymi krzyżami odlanymi z betonu. W sprawie pomnika „Czterech Śpiących” głos zabrał też przedstawiciel Urzędu Miasta w Warszawie. To on jest autorem stwierdzenia, że pomnika nie można usunąć, gdyż „wrósł w koloryt Warszawy”. Poza tym – dodał - jesteśmy związani z Rosją umową międzynarodową. W związku z tym jego przeniesienie w inne miejsce wymaga uzgodnienia z ambasadą rosyjską w Warszawie.
 
I tu jest bolszewik pogrzebany. Umowę w imieniu rządu polskiego podpisał 22 lutego 1994 roku Andrzej Olechowski, minister spraw zagranicznych za rządów SLD – PSL, TW Must, który przyznał się do współpracy z wywiadem PRL. Za to Pomnik Katyński można przenosić do woli. On pewnie nie wrósł dostatecznie w koloryt miasta.
Goń z pomnika bolszewika
 
Akcja zainicjowana przez młodych prawicowców ze stowarzyszenia KoLiber ma na celu wywarcie społecznej presji na posłów i samorządowców i nakłonienie ich do usunięcia komunistycznych pomników i symboli z polskich miast. Odpowiedzialni za śmierć i prześladowania Polaków nie mogą „wrosnąć w krajobraz polskich miast”. Nie można obchodzić jednocześnie Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych i czcić ich oprawców, odpowiedzialnych za zniewolenie Polski. Szacunek dla każdej śmierci można wyrazić przenosząc pomniki na cmentarze. Komuniści chcieli zamordować pamięć o patriotach walczących z bronią w ręku, żałosne ekipy III RP i ich media przez lata konsekwentnie wyciszały żołnierzy podziemia. Gdy dłużej się nie dało, bo Narodowe Święto stało się wreszcie faktem, ruszyły w ruch pióra „opiniotwórczych elit”, które nie mogą zrozumieć pojęcia polskości, patriotyzmu, wierności. Przyjmują dwie metody: organ z Czerskiej - „na Blumsztajna”, czyli obśmiać, wyszydzić, by zabić swój wstyd, wyzwać od „smoleńskich żałobników”, „patriotycznych kiboli”, skłócić i oskarżyć, jak zwykle, o zawłaszczanie.
 
Jest i druga metoda. tzw. „na Południe”, czyli  całkowicie zlekceważyć i przemilczeć, choć naczelny tej 8-kartkowej, bezpłatnej gazetki o zasięgu trzech dzielnic Warszawy: Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa, pisze, że redakcja nie uprawia polityki (dobre sobie), tylko zamieszcza aktualne informacje.
 
Jakie to aktualne informacje zamieszcza gazeta 1 marca, w Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”? Na pierwszej stronie gazetki - historia Królikarni, zaś clou wydania jest tekst sponsorowany na temat wind, jako ważny element nowoczesności. Ale jest i polityka, czyli taka trochę zakamuflowana wersja Blumsztajna. Znudzony naczelny felietonista „Południa”, który swoją twórczość nazywa „wyskrobkami”, spowiada się czytelnikom z braku weny i jak pisze „absolutnej pustki w głowie”. Zastanawia się,  o czym by tu napisać, bo wszystko zostało już powiedziane. Tymczasem na Ursynowie, gdzie swoje ulice mają:rotmistrz Witold Pilecki i Jan Rodowicz „Anoda”,  trwają uroczyste obchody Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Przy Na Mokotowie,  marsz ku czci żołnierzy właśnie dochodzi do bram więzienia przy ul. Rakowieckiej, dopalają się pochodnie, słychać hymn narodowy. A felietonista, zamiast dalej popełniać „pop-hiciory”, choć, jak się orientuję, nie ma już Partity a i Andrzej Dąbrowski mało coś śpiewny, ciągle „obrabia literacko” Prawo i Sprawiedliwość i samego prezesa, wymyśla epitety typu „pisowscy komturowie”,„Krzyżacy z Krakowskiego Przedmieścia”,Wielki Mistrz von Kaczyński”,  „tragicznie zmarły brat Mistrza”,„von Rydzyk”, „watahy zbójców odzianych w ornaty”,czy insynuuje, że prof. Staniszkis „odbiło”. Wstyd, panie naczelny, że pana  felietonista  brzydzi się słowami „patriotyzm” i „solidarność”, a dorabiając w Superstacji, ukazuje siebie w Krzywym Zwierciadle nienawiści i przy okazji plując jadem z wielkim impetem, rychło obrywa w pysk rykoszetem. Od czytelników.pomniku Ofiar Terroru Komunistycznego, przy kościele św. Katarzyny składane są kwiaty i zapalane znicze.
 
Ale można i inaczej. Gdy słuchałam Janusza Kotowskiego, prezydenta Ostrołęki, miasta, w którym udało się przeprowadzić dekomunizację nazw ulic, placów i uczcić pamięć „Żołnierzy Wyklętych” zrozumiałam, że duma z historii będzie zawsze dumą z ludzi którzy ją tworzą, którzy jej uczą i tych, którzy chętni są nauki. Prezydent Ostrołęki dziś może być dumny z mieszkańców. Za ich sprawą   jedno z gimnazjów przyjęło imię Inki, a rondo nazwano imieniem mjr. Łupaszki. Może być też dumny z młodzieży, która pięknie, ze łzami w oczach opowiadała o bohaterskiej sanitariuszce AK, która w ostatnim przed śmiercią grypsie do sióstr Mikołajewskich z Gdańska napisała: Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba.
 
I to przesłanie dedykuję „pierwszej” władzy i kolejnym, że o „czwartej” nie wspomnę.

Tekst opublikowano w nr.10/2012 Warszawskiej Gazety

Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka