witoldrepetowicz witoldrepetowicz
140
BLOG

Montazeri: śmierć ulgą, pogrzeb kłopotem

witoldrepetowicz witoldrepetowicz Polityka Obserwuj notkę 0

Dla wszystkich perskojęzycznych mediów dzisiaj tematem dnia jest śmierć mardzi Wielkiego Ajatollaha Hosejna Alego Montezeriego. Dla wszystkich z jednym wyjątkiem – oficjalnych mediów reżimu irańskiego. Tu tematem dnia jest to, że Ahmadineżad urządza sobie „gospodarską wizytę” w prowincji Fars (eh, przypomina się Dziennik Telewizyjny). W anglojęzycznej wersji strony internetowej agencji IRNA jest jeszcze króciutki komunikat  o kondolencjach złożonych przez Chameneiego. W wersji perskojęzycznej gdzieś w odległych wiadomościach jest tylko wzmianka jakoby życzeniem zmarłego było to by jego pogrzeb nie przekształcił się w manifestację polityczną.

Rahbar kondolencje złożył bo musiał. W przeciwnym razie elity klerykalne w Kom wrzałyby z oburzenia. Ale na uwagę zasługuje powściągliwość w informowaniu o tym wydarzeniu, o pogrzebie, wreszcie lakoniczność kondolencji. Trudno się dziwić – Khamenei, sam będąc „nocnym ajatollahem” (jego nominacja na ajatollaha była bezprawna, nie uznana przez wielu ajatollahów i zrobiona tylko po to by został rahbarem), nie dorównywał pod względem autorytetu religijnego Montazeriemu. A tamten nie uznawał władzy Khameneiego.

Montazeri za Khomeiniego był numerem dwa i odgrywał kluczową rolę w rewolucji islamskiej. Był tez wyznaczony przez Khomeiniego na swojego następcę. Ale ich drogi się rozeszły gdy Khomeini po nieudanym rajdzie mudżahedinów na Iran tzw. operacji Mersad urządził krwawa jatkę w więzieniach mordując kilka tysięcy więźniów politycznych – glównie mudżahedinów i komunistów. Został odsunięty, a rok później Khomeini zmarł, aparat wybrał Khameneiego, a Montazeri trafił do aresztu domowego na kilka lat.

W czasie Zielonej Rewolucji Montazerii wydał fatwy popierające protestujących i potępiające zarówno Ahmadineżada jak i Khameneiego. Właściwie to jednoznacznie odmówił legitymacji ich rządom. Teoretycznie zatem jego śmierć jest ogromnym ciosem dla opozycji. Ale czy reżim ma powody do radości? Połowiczne. Na pewno uroczystości pogrzebowe niepokoją Khameneiego i Ahmadineżada. Do Kom udał się już Musawi i ciągną tu tysiące ludzi mimo nałożonego przez reżim embarga informacyjnego i różnych przeszkód, aresztowań. Ale pogrzebu, z należna wielkiemu ajatollahowi oprawą, w świętym Kom, klerykalnej stolicy Iranu – tego nie mogą zakazać.

Pogrzeb na pewno stanie się okazją do wielkiej, politycznej manifestacji przeciwko reżimowi i jest tylko pytanie jak bardzo nerwowo zareagują na to władze. Im bardziej wstrzemięźliwie tym lepiej dla nich, każdy rozlew krwi na tym pogrzebie odbije im się bowiem krwawa czkawką za 40 dni.

Liczy się dla mnie przede wszystkim człowiek, jednostka, która ma prawo do wolności dopóty dopóki nie narusza wolności drugiego człowieka.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka