Jak pamiętamy w roku 1994 Ukraina zrezygnowała z statusu mocastwa atomowego zawierzając swoje bezpieczeństwo papierowym gwarancjom danym przez Stany Zjednozczone, Wielką Brytanie i Rosję. Dzisiaj mamy co mamy, Rosja dąży do oderwania Krymu a być może również zachodniej części Ukrainy i poddaniu swojej kontroli. Sytuacja taka nie miała by miejsca gdyby Ukraina posiadała broń atomową, twierdzenie takie można przyjąć ze 100% pewnością.
To że Ukraina wyciągnie z tego naukę jestem przekonanany, Naiwny jest sąd że technologia i możliwości budowy bomby jądrowj są po za jej możliwościami, 17 reaktorów w 4 elektrowiach jądrowych na pewo nie jest przeszkodą a opieszałość zachodu w obecnym konflikcie to dodatkowa motywacja. Tylko kwestią czasu jest powstanie następnego mocarstwa atomowego w Europie i będzie nim właśnie Ukraina.
Dlaczego o tym piszę ?
Bo jest to doskonała lekcja dla polskich władz które zapomniały o 1939 roku. Wówczas również naiwnie wierzyliśmy w zachodnie gwarancje. Tak wtedy wobec Polski jak i teraz wobec Ukrainy okazały się warte tyle co papier na którym je sporządzono. Liczyła się i liczy tylko siła militarna państwa. Do czego zmierzam? Do pytania o politykę naszego państwa która doprowadziła nasze siły zbrojne do poziomu kompani reprezyntacyjnej. Wszak jesteśmy w NATO I UE. To zapewe kilka (może kilkanaście) kartek papierowych gwarancji więcej.
Wystarczy ?
