Iwan Wyhowski Iwan Wyhowski
3545
BLOG

Módlcie się o zdrowie Putina, albo skąd się biorą w Polsce dziennikarze

Iwan Wyhowski Iwan Wyhowski Polityka Obserwuj notkę 82

Zacznę od Putina, skończę na dziennikarzach jakaś hierarchia obowiązuje.

Polskie portale i to nie tylko takie jak Fakt, czy Pudelek ale nawet te wydawałoby się poważne od kilku dni prześcigają się w plotkach na tematat stanu zdrowia Putina. Ich newsy to żałosne kalki zachodnich mediów, chociaż wydawać by się mogło, że dziennikarz z kraju nad Wisłą potrafi coś sklecić samodzielnie, pomyśleć przy tym i wie o Rosji więcej niż to, że jej stolicą jest Moskwa.

Po pierwsze czytając te brednie zrozumiałem, że ci kretyni wiążą ze śmiercią Putina jakieś nadzieje na zmiany Rosji. Przyjdzie ich zdaniem Nawalny lub inny Chodorkowski zwróci Ukrainie Krym, wycofa wojsko z Donbasu i będziemy wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Rozumiem, że w czasach Wikipedii bycie kretynem i ignorantem to powód do dumy, ale po co zaczadzać umysły milionów nie głupich Polaków.

WWP czyli Wladimir Władimirowicz Putin to nie żaden dyktator tylko projekt polityczny i nie indywidualny, lecz kolektywny. Trzeba być polskim dziennikarzem w 2015 roku by wierzyć, że jeden facet jest w stanie zarządzać tak dużym państwem. Kiedyś forma zarządzania nazywała się Komitetem Centralnym, dziś rządzą klany, dla kretynów teamy.

Nie słyszałem by jakikolwiek dziennikarzyna w godzinach oglądalności postarał się przybliżyć szerszemu adytorium skąd się wziął Putin, kto i po co go postawił, dlaczego wszyscy go słuchają i dlaczego ci głupi Rosjanie tak go pokochali.

Nie chcąc być takim samym igorantem postanowiłem fenomen zbadać sam. Będąc starszym panem znam oczywiście rosyjski, a że do szkoły chodziłem w epoce do internetu to czytanie nie sprawia mi nawet szczególnego bólu, zrobiłem więc jakby to powiedzieli aspirujący research.

Rosja lata 90, trwają wojny o władzę i kasę pomiędzy poszczególnymi klanami i oligarchami, życie mimo że bogate i piękne bywa krótkie. Do co inteligentniejszych głów zaczyna docierać, że by zatrzymać bandytyzm, rozlew krwi konieczne są jasne zasady gry i arbiter, którego autorytet jest gotów uznać każdy, a który sam nie ma żadnych aspiracji i nie jest samodzielnym uczestnikiem gry. Padło na Putina, który to samo robił w Petersburgu, kiedyś zwanym Leningradem, w administracji Anatolija Sobczaka.

Putina znaleźli oligarchowie z Bieriezowskim na czele. Był on kandydatem idealnym: urzędnik niższego szczebla znający swoje miejsce w szeregu, lojalny wobec drużyny, mający doświadczenie pracy w KGB, a tam idiotów nie przyjmowali. Przejrzeli jego teczkę, naradzili się i padło na Wołodię.

Putin wiedział, że aby wypełnić nałożoną na niego rolę potrzebuje narzędzi. Trzeba było wzmocnić aparat państwa, a więc resorty siłowe i urzędników. W czasach kiedy Putin dochodził do władzy krajem rządzili oligarchowie, a on do elity dookoptował siłowików i urzędników.

Zauważmy jednak, że przez cały czas pozostawił rządy w tym resorty gospodarcze w rękach znienawidzonych liberałów. Potwierdza to tezę o tym, że wypełnia on funkcję tylko arbitra. Sam Putin, jak twierdzą osoby go znające jest sybarytą i raczej nie przepada za pracą. Pracuje bo musi.

Zauważmy też, gwoli sprawiedliwości, że na początku Putin starał się przypodobać Zachodowi. Był nawet wewnątrz Rosji oskarżany o zdadę narodową. Jak ryba w wodzie czuł się w towarzystwie Schrodera i Berlusconiego. Jego stosunki z zachodem popsuły się z czasem i nie miejsce tu na te dywagacje.

Powrócmy raczej do pytania kto rządzi Rosją. Po pierwsze liberałowie, lub też burżuazja stworzona sztucznie w wyniku złodziejskiej prywatyzacji lat 90. Szefowa Banku Centralnego, były minister finansów itp to wyznawcy tych samych zasad co nasz Balcerowicz.

Po drugie Rosją rządzi grupa przyjaciół Putina. Dochodząc do władzy musiał mieć pewność, że jego polecenia chociaż w jakiejś mierze będą wypełnione, a zupa i kotlet nie będą zatrute. Dlatego otoczył się ludźmi, których znał z poprzednich miejsc zatrudnienia. Łączy ich lojalność wobec grupy i wspólne interesy.

Kolejna grupa to urzędnicy, udzielni książęta zwani gubernatorami, którzy zawłaszczyli państwo rosyjskie. No i oczywiście służby. Które Putin odtworzył i które wiernie mu służą.

Przez dwie poprzednie kadencje Putinowi wystarczała rola rozjemcy i mówiąc uczciwie nie robił zupelnie nic. Koniunktura światowa na ropę i gaz sprawiły, że Rosjanie zaczęli żyć tak dostatnio jak nigdy wcześniej w swojej historii, liberałowie zadbali by Rosja została zasypana kredytami i inwestycjami i Putin mógł sobie pozwolić na słodkie lenistwo.

Nie wiem czy to śmiertelna choroba, czy mania wielkości, a może chęć zapisania się w historii sprawiły, że w trzeciej kadencji ten aparatczyk i hulaka postanowił działać. Co i jak robił pominę bo oficjalną wersję podają wszystkie portale, a na prawdę musimy trochę poczekać.

No w rezultacie uzyskał poparcie społeczne około 86 %  i carte blanche dla kolejnych działań. Ergo po raz pierwszy w swojej historii stał się samodzielnym czynnikiem, bo jego władza opiera się na narodzie a nie tylko opisanych powyżej koteriach. Podobnie jak Stalin po wygranej w 1945 roku wojnie stał się niewygodny i niebezpieczny.

Od śmierci Niemcowa wydaje mi się, że na szczytach władzy w Moskwie trwa wojna buldogów pod dywanem. Oni przerabiali to wiele razy w czasach ZSRR, u nas podobnie Gierek obał Gomułkę, a Jaruzelski Gierka. To co widzimy to scena, którą pozwala nam się oglądać. Co jest poza nią? Spróbujmy pospekulować.

Następcą Putina i interrexem miał być nie fajtłapa i miłośnik selfie Miedwiediew lecz Iwanow. Putin w porę zrozumiał, że wybór Iwanowa to koniec jego kariery i postawił na Dimkę. No Iwanow nie zapomniał, przyczaił się i czeka. Czytałem gdzieś, że nasze media rozważają jako następcę Putina ministra obrony. Szojgu . Ja jestem sceptyczny i nie wierzę by uczciwy do bólu Szojgu mógł zostać prezydentem Rosji. Po pierwsze jest zbyt uczciwy, a po drugie jest Buriatem.

Walka rozegra się pomiędzy Miedwiediewem, który będzie przedłużeniem polityki Putina a Iwanowem.

Różnica dla świata jest taka jak pomiędzy rządami Breżniewa i Gorbaczowa, przy czym Putin to jakby to komicznie nie brzmiało ten Gorbaczow.

Tym, którzy łudzą się Nawalnym i Chodorkowskim zalecam przyjrzeć się im obu bliżej, Nawalny to rosyjski faszysta, a Chodorkowski jak fama głosi w latach 90 miał ręce po łokcie we krwi konkurencji.

Oczekiwanie na baranka pokoju tam gdzie walczą drapieżniki to naiwość i głupota. Po Putinie przyjdzie albo kolejny Putin, albo coś znacznie gorszego. Módlmy się więc o jego zdrowie bo lepsze zło znane, niż nieznane.

A co do naszych dziennikarzy. Chłopaki jeśli nie dajecie rady to może niech spróbują dziewczyny. Jeden Rymanowski nie ogarnie wszystkiego. Zróbcie jakieś specjalizacje i jak któryś zna się na czymś to niech o tym opowiada.

Oglądając wasze programy mam czasem wrażenie, że Jakub Wojewódzki jest waszym guru i od niego uczycie się jak nie mając o niczym pojęcia pierd...  godzinami. Ba i brać jeszcze za to kasiunię.

Więcej szacunku dla widza, nie oglądają was sami idioci. Albo umieszczajcie ostrzeżenia tylko dla debili. Sam nie wiem.

 

 

Rusofil antysowietczik Reklama w internecie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka