Wczoraj na portalu internetowym "Wyborczej" ukazał się list ( odezwa, artykuł ) adresowany do red. Moniki Olejnik i wyzywający ją od V kolumny i szczura uciekającego z bullll...gotającego Titanica.
List autorstwa dr Kazimierza Bulandry zaczyna się od słów "Z pewnym zażenowaniem przeczytałem Pani komentarz „Ch…, d… i kamieni kupa” w „Gazecie Wyborczej”. Uważałem Panią za profesjonalną, obiektywną dziennikarkę; trochę się teraz obawiam, czy nie „ustawia się” Pani już pod nową władzę".
Na efekty długo nie trzeba było czekać, po nieprzespanej z rozpaczy nocy red. Olejnik poprowadziła swój sztandarowy " 7 dzień tygodnia " . i chyba sprostała oczekiwaniom wyborczej i nadredaktora z Czerskiej. Zaczęła od krytyki Gowina za tweety w trakcie wczorajszego meczu.
Potem przyszedł czas Stonogi, Ziobry i Kaczyńskiego. O aferze taśmowej , premier Kopacz i PO nie było niczego. Program żałosny na poziomie publicystyki przyjaciela Pani redaktor niejakiego Jerzego Urbana.
Strach w głosie Kopacz kiedy ogłaszała dymisje, histeria Wyborczej, furia Olejnik..... Ludzie opamiętajcie się . Kopacz odejdzie, a wy zostaniecie. I będziecie chcieli by wasze gęby oglądać.
Lisa już prawie nikt nie ogląda. Olejnik od dziś już nie warto oglądać, ani słuchać. Kto następny...?
