Andrzej Prokopowicz. Andrzej Prokopowicz.
1256
BLOG

Huragan Donald przybiera na sile.

Andrzej Prokopowicz. Andrzej Prokopowicz. Polityka Obserwuj notkę 4

 To nie pomyłka. Nie mam na myśli huraganu Isaak ani Katrina. Tamte huragany były zrządzeniem losu, były wynikiem działania praw natury. Poczyniły olbrzymie straty ale społeczeństwo amerykańskie potrafi coraz lepiej przygotować się by ograniczyć straty wynikłe z ofensywy  żywiołu. 

Huragan Donald jest zupełnie innym przypadkiem.  Nie jest on wynikiem działania praw natury niezaplanowanych katastrof czy jakimś wypadkiem przy pracy.  

Huragan Donald mógł się rozwinąć z małego wietrzyku tylko w wyniku przygotowania odpowiedniej atmosfery sprzyjającej do rozprzestrzenienia żywiołu.

Gdy bezmyślnie wycina się lasy, likwiduje się rozlewiska wpychając rzeki w wąskie koryta, buduje budynki na stromych zboczach, betonuje się setki hektarów  ziemi to nic dziwnego że wylewają rzeki, osuwają się zbocza, wysychają pola. Te plagi dotykają wszystkie kraje i nie jest to jakiś polski wynalazek.

Polskim, kultywowanym od pokoleń wynalazkiem jest  konserwowanie najgłupszych wad i zachwyt nad najgłupszymi zwyczajami zachodniego świata.  To już nawet nie cwaniactwo które pomagało przetrwać zabory, nie spryt i umiejętność wykiwania zaborcy. To znacznie coś gorszego.

 

Huragan "Donald" to skondensowanie tych wszystkich wad i sprawne ich rozwinięcie. Pierwotnym źródłem, wręcz grzechem pierworodnym było rozłożenie swoistego parasola ochronnego w czasie "okresu transformacji ". Parasol ten  uniemożliwił pełne obnażenie afery FOOZ, afery spirytusowej, afery kantorowej, afer uwłaszczeniowych.

Złodziejstwo i cwaniactwo tolerowane a niewykluczone że inspirowane na szczytach władzy dało sygnał dla narodu - "RUBTA CO CHCETA"  bo my mamy to państwo w głębokiej obojętności. I duża część narodu to podchwyciła. Dzięki takim nastrojom do Sejmu weszła pierwsza rozpijaczona partia którą była "Polska Partia Przyjaciół Piwa".  W partii tej, jak po niewczasie przyznał jej założyciel, najwięcej było agentów SB. Dopełnieniem tego procesu było pozyskanie przez PO prowokatora Palikota który następnie wprowadził do Sejmu najbardziej dziwaczne ugrupowanie w Europie. 

 

Jednak tamte wydarzenia to był wietrzyk który dopiero zapowiadał powstanie huraganu "Donald". Tamte wydarzenia przygotowały podatny grunt pod aferę Sawickiej, aferę hazardową, afery autostradowe i stadionowe, afery taśmowej, sytuacji w PZPN, czy najnowszej afery "Amber Gold".

 

Jednak nawet nie te lawiny afer stanowią jądro huraganu "Donald"

Jądro tego huraganu to deprawacja społeczeństwa. Nasze społeczeństwo nie zauważa związku pomiędzy swoim losem, losem państwa i narodu a aferami, deprawacją, złodziejstwem, cwaniactwem. Tylko tym tłumaczę wzrost notowań PO w miarę ujawniania  nowych afer.

Jądro huraganu "Donald" to to że organy państwa dowiadują się o aferach z gazet, że same są niezdolne do jakiegokolwiek działania, do inicjatywy, do czuwania. One wręcz stoją na straży powodzenia przestępczych działań. Bo jak można nazwać opieszałość, brak reakcji, lekceważenie sygnałów, kumplowanie się czy wręcz reklamowanie aferzystów?

Jednak tego typu huragany mają to do siebie że uderzają nie  w cwaniaków i złodziei a głównie w tych którzy w swojej naiwności "myślą" że propaganda ma rację że winni wszelkim kłopotom są ci którzy ostrzegają, alarmują, wołają o opamiętanie, przestrzegają przed rozkładem państwa.

 

Niestety niewiele pomoże tu opozycja. Bo czy może zrobić coś SLD które kojarzy się nie tylko z PRL ale i z aferą Rywina? Czy rozwiązanie może przynieść Ruch Palikota którego głównym zajęciem są sprawy rozporkowe i troska o narkotyzowanie społeczeństwa nie mówiąc już o różnego rodzaju prowokacjach samego Palikota.  Takim wybawieniem nie będzie chyba też PiS. Nawała altyreryjska mediów III RP wtłoczyła społeczeństwu strach że pisowskie państwo chce aresztować niewinne kobiety o piątej rano, że to niemal faszyści i wszystko co najgorsze. Czy taką nadzieją będzie Solidarna Polska? Gdy patrzę na nawałę artyleryjską już nie tylko środowisk będących u władzy ale partii Kaczyńskiego z Hofmanem na czele, obawiam się że i Ziobrze może nie starczyć czasu by uratować nas od samozagłady. Choć gdy patrzę jak poradził sobie w z niezliczonymi zarzutami aparatu Tuska, jak nie pomogło władzy ponad sześćdziesiat przesłuchań i ciągania go po prakuraturach w całym kraju, zaczynam mieć rosnącą nadzieję że być może jemu się uda.

 

Póki co, chocholi taniec trwa.

 

NIEOBOJĘTNY

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka