Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk
295
BLOG

Te dramatyczne historie z granicy narobiły mnóstwo szkód,teraz okazuje się,że to nieprawda

Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

1. Od momentu kiedy latem 2021 roku rozpoczął się atak hybrydowy na granicę białorusko-polską realizowany przez służby Łukaszenki i Putina przy pomocy nielegalnych imigrantów sprowadzanych z całego świata, do działania ruszyła ówczesna opozycja i związane z nią organizacje pozarządowe, a także sprzyjające im media.

Próbowano dostarczać pomoc „humanitarną” nielegalnym imigrantom po stronie białoruskiej, a gdy polska Straż Graniczna na to nie pozwalała, atakowano bezpardonowo jej funkcjonariuszy, próbowano ich identyfikować, ba zaczęto publikować w mediach społecznościowych ich imiona nazwiska i adresy, aby umożliwić także nękanie ich rodzin.

Robili to często posłowie i senatorowie, a nawet europosłowie opozycji, Platformy, Lewicy, Ruchu Hołowni, próbując wykorzystać swoje mandaty do działań nie tylko niezgodnych z prawem, ale także wprost szkodzić Polsce i naszej racji stanu.

2. Wraz z nastaniem okresu jesienno- zimowego 2021 roku, zaostrzyła się retoryka tego rodzaju wystąpień, mówiono o zaginionych dzieciach, których rodziców Straż Graniczna siłą cofnęła na Białoruś, o płynących całymi dniami i nocami granicznymi rzekami imigrantach, którzy bali się wychodzić na brzeg, a nawet o zbiorowych pochówkach w lesie, które z kolei mieli organizować polscy leśnicy.

Tego rodzaju historie z sejmowej mównicy opowiadali posłowie opozycji, epatując opinię publiczną dramatyzmem opisywanych sytuacji, bardzo często kończących się śmiercią imigrantów, bądź ich zaginięciem, za co całkowitą odpowiedzialność mieli ponosić Strażnicy Graniczni, a później także żołnierze i policjanci, którzy zostali skierowani do pilnowania szturmowanej przez tysiące imigrantów granicy białorusko-polskiej.

Szczególnym echem w polskiej opinii publicznej ale i za granicą, odbiły się historie takie jak ta z „dziećmi z Michałowa”, które najpierw miały przedostać się do Polski, a później miały zostać przewiezione na białoruską granicę i „przepchnięte” na Białoruś, historia imigranta, Ibrahima, którego do rzeki wepchnęła białoruska straż graniczna i który płynął 6 dni w lodowatej wodzie, wychodząc na brzeg tylko nocami, czy wreszcie historia 4-letniej Eileen, która oddzielona od rodziców zawróconych na Białoruś, miała się błąkać przez kilka dni nocy w Puszczy Białowieskiej.

3. Niedawno na łamach Gazety Wyborczej ukazał się artykuł Małgorzaty Tomczak, w którym autorka wprost przyznaje, że tworzone całymi miesiącami przez lewicowo-liberalne media obrazy strasznych wydarzeń na granicy białorusko-polskiej, były zwyczajnie nieprawdziwe.

Jak pisze dziennikarka, mała Eileen, która miała umrzeć w lesie nie istniała, a przecież tę historię w dramatycznych słowach w grudniu 2021 roku opisywał z trybuny sejmowej poseł Gramatyka z ruchu Hołowni, a w jej poszukiwania włączyły się organizacje pozarządowe, a nawet Rzecznik Praw Obywatelskich.

Zresztą wszystkie te nieprawdziwe historie były wykorzystywane przez opozycję w kampanii wyborczej, a reprezentująca Lewicę w debacie wyborczej w TVP poseł Joanna Scheuring -Wielgus, mówiła o umierających dzieciach na granicy.

Tym i podobnym jak się teraz okazuje nieprawdziwym historiom był poświęcony film Agnieszki Holland „Zielona granica”, która wprawdzie nie zdobył zbyt wielkiej widowni w Polsce, ale narobił naszemu krajowi ogromnych szkód za granicą, gdzie był często prezentowany.

Ba europosłowie opozycji Róża Thun z ruchu Hołowni i Janina Ochojska z Platformy, zorganizowały w Parlamencie Europejskim wystawy, których wymowa była jednoznaczna, polskie służby mundurowe popełniają na granicy białorusko-polskiej czyny nie tylko niegodne, ale także niezgodne z prawem krajowym i europejskim i zasługują na potępienie.

4. Wszystkie te działania polityków opozycji, członków niektórych organizacji pozarządowych, celebrytów i mediów z nimi związanych, narobiły nieprawdopodobnych wręcz szkód wizerunkowi Polski i Polaków i to w sytuacji kiedy w tym samym czasie wykonaliśmy ogromny wysiłek przyjęcia do swoich domów, kilku milionów uchodźców wojennych z Ukrainy.

Teraz okazuje się, że duża część niezwykle głośnych historii związanych z sytuacją na białorusko-polskiej granicy, była zwyczajnie nieprawdziwa i służyła tylko wyłącznie wywołaniu złych emocji przeciw rządzącemu Prawu i Sprawiedliwości.

Nie ulega także wątpliwości, że negatywne emocje w tej sprawie, zostały przez opozycję skrzętnie wykorzystane w kampanii wyborczej i zapewne przyczyniły się także do słabszego wyniku Prawa i Sprawiedliwości.

Ani politycy opozycji, ani dziennikarze, ani członkowie organizacji pozarządowych uczestniczący w tej wielkiej mistyfikacji, nie czują się jednak winni, skończyła się kampania wyborcza, można teraz mówić i pisać, że te głośne historie z granicy białorusko-polskiej, zostały po prostu zmyślone.


Dr nauk ekonomicznych, Poseł na Sejm RP obecnej kadencji

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka