zbigniewstefanik zbigniewstefanik
2140
BLOG

Tonący brzytwy się chwyta. O kampanii wyborczej PiS

zbigniewstefanik zbigniewstefanik Polityka Obserwuj notkę 48

Małgorzata Fuszara musi odejść! - grzmią przedstawiciele partii Prawo i Sprawiedliwość. Wygląda na to, że PiS rozkręca swoją kampanię wyborczą do samorządów.

Donalda Tuska już nie ma w polskiej polityce, a Ewa Kopacz dopiero rozpoczyna swoje urzędowanie jako premier RP. Tak więc PiS ma problem, albowiem Donald Tusk, główny wróg partii Jarosława Kaczyńskiego, jak również - zdaniem tego ugrupowania (jeśli wierzyć jego długoletniemu przekazowi medialnemu) - sprawca wszelkiego zła i wszelkich nieszczęść, już otwarcie nie uczestniczy w politycznym boksowaniu w Polsce. Zaś Ewa Kopacz dopiero rozpoczyna swoje urzędowanie na stanowisku premiera i trudno atakować Prezes Rady Ministrów i rząd, który jest dopiero na starcie swojej działalności.

A więc co zrobić, kiedy starego wroga już nie ma, a nowego przeciwnika trudno zidentyfikować? Podążając PiS-owską logiką polityczną sposób na to jest prosty: jeśli wroga nie ma, to trzeba go sobie znaleźć, a jeśli nie można go znaleźć, to trzeba go sobie stworzyć.

Zdaje sie, że partia Jarosława Kaczyńskiego ma pomysł na to, jak sobie stworzyć nowego wroga. Nowym przeciwnikiem PiS-u ma stać się Pełnomocnik Rządu do Spraw Równego Traktowania, profesor Małgorzata Fuszara. Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości oskarżają panią Pełnomocnik o wspieranie kazirodztwa. Zdaniem PiS-u pani profesor miała wyrazić opinię, jakoby była zwolenniczką wycofania w Polsce zakazu dla praktyk kazirodczych.

Jakie PiS przedstawia na to dowody? Żadne, jedynie wyrwane z kontekstu słowa pani profesor, które notabene nawet nie potwierdzają tezy lansowanej przez Prawo i Sprawiedliwość. Zresztą głos w tej sprawie zabrała sama zainteresowana i oświadczyła że nigdy nie wyrażała swojego sprzeciwu wobec zakazu praktyk kazirodczych w Polsce. W przeszłości odnosiła się jedynie do debat, które toczą się na zachodzie (w Niemczech i Wielkiej Brytanii). Jednocześnie Małgorzata Fuszara zapewniła, że absolutnie nie ma zamiaru zabiegać o zniesienie zakazów dla praktyk kazirodczych. Jednak zdaje się, że to, co pani profesor powiedziała w tej sprawie (bądź czego nie powiedziała), nie ma najmniejszego znaczenia. Komunikat PiS-u jest bowiem jasny i jednoznaczny: Pełnomocnik Rządu do Spraw Równego Traktowania Małgorzata Fuszara musi odejść i tyle.

Wcześniej polityczni oponenci atakowali rządzących za to, co powiedzieli lub za to, co zrobili. Ale partia Prawo i Sprawiedliwość postanowiła okazać się ugrupowaniem prekursorskim i wymyśliła „nowatorską metodę polityczną”. Zamiast wypominać komuś to, co powiedział lub co zrobił, odtąd będzie wypominała to, czego ktoś nie powiedział albo to, czego ktoś nie zrobił. Zresztą, co za różnica. Przecież - jak miał powiedzieć były (a teraz, jak wszystko na to wskazuje, również przyszły) członek PiS-u – „ciemny lud kupi wszystko”...

W mojej opinii kampania negatywna, jaką prowadzi partia Jarosława Kaczyńskiego i jej przedstawiciele przeciwko nowej Pełnomocnik Rządu do Spraw Równego Traktowania jest nie na miejscu i nie do przyjęcia. To zwyczajne zniesławienie! - oto z czym mamy do czynienia w tym przypadku. Zapewne w ten sposób PiS chce się przypodobać elektoratowi... jakby trochę bardziej skrajnoprawicowemu, niż centroprawicowemu. Nie sadzę, aby kampania negatywna, jaką prowadzi partia Prawo i Sprawiedliwość przeciwko profesor Fuszarze przysłużyło się temu ugrupowaniu w próbie pozyskania elektoratu umiarkowanego. Ale czy PiS-owi w ogóle chodzi o to, aby elektorat umiarkowany pozyskiwać?

Zdaje sie, że partia Jarosława Kaczyńskiego wraca na swoją, wszystkim już dobrze znaną, polityczną pozycję. Czy za chwilę wróci do przestrzeni publicznej opowieść o zamachu smoleńskim?

Kampania wyborcza poprzedzająca wybory samorządowe rozpędza się w Polsce na dobre. Jednak partia Jarosława Kaczyńskiego znajduje się w trudnym położeniu. PiS nie posiada konkretnego pomysłu na tę kampanię, albowiem Donald Tusk, wróg numer jeden tej partii, już nie jest twarzą przedwyborczego marketingu Platformy Obywatelskiej. Tak więc zdaje się, iż cała strategia polityczna PiS-u nastawiona na walkę z Donaldem Tuskiem i jego rządem w ramach kampanii wyborczej, po prostu się zawaliła. Zaś propozycje Prawa i Sprawiedliwości skierowane do elektoratu zdają się mieć bardziej populistyczny, niż merytoryczny charakter. Pierwszy przykład z brzegu: bezpłatna komunikacja miejska w stolicy, dla tych, którzy plącą podatki w Warszawie. Czy Warszawa to Tallin?

Skoro PiS stracił swojego głównego wroga, to musi sobie znaleźć nowego. Jednakże być może znalezienie nowego przeciwnika jest dla Jarosława Kaczyńskiego i jego partii zadaniem zbyt trudnym i dlatego ugrupowanie to postanowiło sobie wroga stworzyć. Czy właśnie stąd wzięła się negatywna kampania PiS-u wobec Pełnomocnik Rządu do Spraw Równego Traktowania Małgorzaty Fuszary?

Dodatkowo zdaje się, iż Prawo i Sprawiedliwość nie ma pomysłu na swoją kampanię wyborczą. Co prowadzi mnie do takiego wniosku? Następująca konstatacja: skoro partia ta nie jest w stanie wykreować przekazu pozytywnego, to koncentruje się ona na propagowaniu politycznego przekazu negatywnego.

Cóż rzec? Być może tylko tyle, że tonący brzytwy się chwyta!

 

* * *

 

Niepublikowane na portalu Salon24 teksty mojego autorstwa znajdą Państwo na moim blogu, pod adresem:

 

http://www.zbigniew-stefanik.blog.pl/

 

oraz w serwisie informacyjnym Wiadomości24, na stronie:

 

http://www.wiadomosci24.pl/autor/zbigniew_stefanik,362608,an,aid.html

 

Zapraszam Państwa do ich lektury i merytorycznej dyskusji.

Szanowni Państwo, nazywam się Zbigniew Stefanik. Ze względu na pojawiające się od pewnego czasu zarzuty pod moim adresem, w pierwszej kolejności pragnę Państwa poinformować, że jestem osobą niewidomą, co znacząco utrudnia mi korzystanie ze wszystkich możliwości, które oferują media internetowe, na których publikuję moje artykuły. Niestety, z powodów technicznych nie mam możliwości odpisania na komentarze, które, Szanowni Czytelnicy, umieszczacie pod moimi notkami. Mimo to, za niezależny od mojej woli brak odpowiedzi, wszystkich Czytelników najmocniej przepraszam! Pragnę jednak podkreślić, że mam możliwość czytania Państwa komentarzy i bez wyjątku zapoznaję się z nimi wszystkimi. Dlatego bardzo proszę o nie zrażanie się moim brakiem technicznych możliwości niezbędnych do odpowiedzi na komentarze i aktywne włączenie się do dyskusji. Zapraszam wszystkich Czytelników do komentowania moich tekstów. Wszystkie Wasze komentarze są dla mnie cenne, te nieprzychylne również. Jednocześnie, drodzy Czytelnicy, informuję Was, że jeśli będziecie chcieli, bym odpowiedział na Wasz komentarz, dotyczący jakiegoś mojego artykułu, to możecie go Państwo przesłać na następujący adres e-mail: solidarnosc.stefanik@laposte.net. Gwarantuję, iż odpowiem na wszystkie Państwa ewentualne uwagi i komentarze - drogą e-mailową. Jednocześnie przepraszam za niedogodności, które wynikają z kwestii niezależnych ode mnie oraz z góry dziękuję za wyrozumiałość. Urodziłem się w Polsce, lecz od ponad dwudziestu pięciu lat mieszkam we Francji. Z wykształcenia jestem politologiem i europeistą, ukończyłem Instytut Studiów Politycznych w Strassburgu oraz College of Europe w podwarszawskim Natolinie. Obecnie jestem publicystą, polsko-francuskim obserwatorem i komentatorem zarówno polskiego, jak i europejskiego życia politycznego. Posiadam polskie i francuskie obywatelstwo. Na co dzień żyję pomiędzy Strassburgiem i Wrocławiem, między Francją i Polską. Aktualnie nie jestem członkiem żadnej partii politycznej w Polsce. Do czasu wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2011 roku, byłem aktywnym uczestnikiem polskiego życia politycznego. Początkowo działałem w krakowskich strukturach PiS. W szeregi tej partii wstąpiłem w maju 2005 roku. Następnie współpracowałem z posłanką Aleksandrą Natalli-Świat, jako jeden z jej asystentów. Po katastrofie smoleńskiej postanowiłem opuścić partię Prawo i Sprawiedliwość. Swoją rezygnację ogłosiłem w sierpniu 2010 roku. Opuszczenie partii - z którą współpracowałem przez ponad pięć lat - było dla mnie niezwykle trudną decyzją. Wpływ na nią miały przede wszystkim dwie kwestie. Po pierwsze, podjąłem tę decyzję ponieważ nie potrafiłem zaakceptować retoryki Jarosława Kaczyńskiego i jego najbliższych współpracowników, która niemal od 10 kwietnia 2010 roku zaczęła przypominać postulaty skrajnej prawicy. Po drugie, nie mogłem się zgodzić na sposób, w jaki liderzy PiS traktowali najwyższych przedstawicieli Najjaśniejszej Rzeczypospolitej; rządzących, którzy zostali przecież wybrani większością głosów w demokratycznych wyborach. Po wystąpieniu z Prawa i Sprawiedliwości zaangażowałem się w budowę partii Polska Jest Najważniejsza. Z ramienia tej partii w 2011 roku zostałem kandydatem do Sejmu RP w okręgu wyborczym nr 3. Jestem zwolennikiem politycznego centrum. Moje poglądy na problemy gospodarcze są bardziej zbliżone do wizji społecznej, niż liberalnej. Jestem zwolennikiem państwa opiekuńczego, jednak na ściśle określonych zasadach. W mojej opinii państwo powinno być opiekuńcze, dopóki nie dławi inicjatywy społecznej i gospodarczej. Uważam bowiem, że to właśnie indywidualna inicjatywa jest główną siłą, która napędza rozwój gospodarczy i społeczny; jest niezbędnym czynnikiem dla utworzenia silnej klasy średniej, jak również dla społeczeństwa obywatelskiego. Jestem zwolennikiem państwa o świeckim charakterze, mimo, iż jestem ochrzczonym i wierzącym katolikiem. Uważam jednakże, że wiara to indywidualna sprawa każdego obywatela. Dlatego państwo nie powinno popierać, ani finansować żadnej wspólnoty religijnej. Jestem zwolennikiem polskiej integracji z Unią Europejską, bowiem uważam, iż dla Polski to bezprecedensowa szansa na udoskonalenie naszego Państwa i na niespotykany dotąd rozwój gospodarczy. Jednakże - w moim przekonaniu – o integracji europejskiej nie można mówić, iż jest dobra lub zła. Rozpatrywanie jej w takich kategoriach jest błędem! Integracja europejska jest po prostu konieczna w zglobalizowanym świecie, gdzie gospodarcza i polityczna konkurencja jest bezwzględna i nie pozostawia żadnego miejsca dla osamotnionych państw, które pozostawałyby poza ponadregionalnymi wspólnotami. Świat się zmienia, należy się więc zmieniać razem z nim! Tylko w zintegrowanej i silnej Unii Europejskiej można budować silną Polskę, gdyż pojedyncze państwa nie mają żadnych szans na sprostanie gospodarczej konkurencji i społeczno-politycznym wymogom świata w dwudziestym pierwszym stuleciu. Stąd konieczność polskiej integracji z Unią Europejską, bez której Polska nie ma żadnych szans na rozwój, żadnych szans na obiecującą przyszłość pod względem znaczenia politycznego w Europie i na świecie. Zapraszam wszystkich do zapoznania się z moimi artykułami, w których pragnę podzielić się z Państwem swoim punktem widzenia na tematy związane z wydarzeniami na polskiej i europejskiej scenie politycznej. Zapraszam także do kulturalnej i merytorycznej dyskusji. Mam świadomość, iż polityka budzi wiele bardzo silnych emocji. Mimo to byłbym wdzięczny za debatę pozbawioną niepotrzebnej agresji i zacietrzewienia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka