7 października bieżącego roku TVP2 wyemitowała film dokumentalny Arkadiusza Gołębiewskiego zatytułowany „Dzieci Kwatery Ł”. Film ten jest kontynuacją produkcji tego samego reżysera pt. „Kwatera Ł”.
„Dzieci Kwatery Ł” to bardzo wymowny, bardzo mocny film, pełen emocji i bardzo bolesnych wspomnień tych, których tragicznie doświadczył stalinizm w Polsce. Dzieci Kwatery Ł to potomkowie represjonowanych i pomordowanych przedstawicieli Polskiego Państwa Podziemnego z okresu II wojny światowej, czy też działaczy i żołnierzy drugiej konspiracji z lat 1944-1956. Nam współczesnym, żyjącym w okresie pokoju w systemie demokratycznym, nam, współczesnym obywatelom RP, nawet trudno jest sobie wyobrazić przez co przeszli ci, których dosięgnął stalinowski, sowiecki, PRL-owski aparat represji, aparat terroru, aparat śmierci. Zaprezentowane w filmie Arkadiusza Gołębiewskiego opowieści dzieci kwatery Ł są wstrząsające i tak naprawdę brakuje słów, aby wystarczająco dobitnie określić to, przez co ci ludzie musieli przejść. To, co ich spotkało jest tak straszne i niesprawiedliwe (niesprawiedliwe!), że trudno o tym pisać czy nawet spokojnie mówić, bez emocji, bez burzącej się krwi w żyłach!
Jedni nawet nigdy nie zobaczyli swoich rodziców, ponieważ ci zostali zamordowani przez „Czerwonego”. Inni pamiętają rodziców jak przez mgłę albo dzięki zdjęciom, które im po rodzicach pozostały. Kolejni zaś byli naocznymi świadkami aresztowania rodziców, jak również brutalnego śledztwa, któremu ubeccy kaci poddawali swoje ofiary. Niektóre dzieci słyszały wręcz, kiedy to w pomieszczeniu obok bito, męczono i torturowano ich rodziców. Oto z czym muszą żyć „dzieci kwatery Ł”. Oto psychiczne obciążenie, którego nie da się nigdy z siebie zrzucić. Komunistyczni, sowieccy kaci, unicestwiając wolną Polskę i mordując jej synów, jej córki, jej żołnierzy, jej przedstawicieli, niszczyli również ich rodziny. Dzieci kwatery Ł musiały wysłuchiwać szeptów niektórych sąsiadów, że są dziećmi bandytów. To « bandyci » - tak nazywano w komunistycznej Polsce tych, którzy postanowili podjąć walkę o Rzeczpospolitą wolną, niesowiecką i niekomunistyczną. Dzieci kwatery L, potomkowie osób represjonowanych w okresie komunistycznego totalitaryzmu, któremu nasz kraj został poddany przez 45 lat są również ofiarami zbrodniczego ustroju Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, jej instytucji, jej przedstawicieli, jej katów, jej morderców i jej sowieckich mocodawców. Jakże wstrząsający jest fragment filmu „Dzieci Kwatery Ł”, który pokazuje, jak mały chłopczyk pisze list do Bolesława Bieruta, w którym prosi « obywatela prezydenta » aby ten « wypuścił z więzienia jego Mamusię ». Brakuje słów!
Szanowni Czytelnicy, niech będzie mi wolno podzielić się z Wami refleksją, która naszła mnie po zapoznaniu się z filmem dokumentalnym Arkadiusza Gołębiewskiego „Dzieci Kwatery Ł”. Refleksja ta brzmi następująco: czy kwatera Ł i jej dzieci to przeszłość, teraźniejszość, czy może jednak przyszłość?
Kwatera Ł i jej dzieci to jeden z najtragiczniejszych elementów polskiej historii. Jest to niepodważalny fakt. Jednak czy praktyki stosowane przez „Czerwonego” i jego kremlowskich mocodawców to już przeszłość? Obawiam się, że nie i wystarczy przytoczyć przykład Ukrainy, aby przekonać się, iż Kreml i jego « ludzie » stosują te same metody, jakie stosował Stalin, Smiersz czy NKWD. Ile zbrodni zostało już popełnionych na Ukrainie przez kremlowskiego „zielonego ludzika”? Grabieże, mordy, napady - oto smutna codzienność w jakiej żyją mieszkańcy Donbasu. Zestrzelony samolot pasażerski malezyjskich linii lotniczych nad Ukrainą przez „zielonego ludzika”? To Kreml odpowiada za śmierć pasażerów tego statku powietrznego. To Kreml jest odpowiedzialny za zamordowanie 300 cywili, którzy nie mieli nic wspólnego z wojną rosyjsko-ukraińską i w żaden sposób nie zwalczali Rosji Putina. Ale dla Kremla? Co za różnica, cel został osiągnięty. Świat miał się bać Rosji Putina - oto chodziło włodarzom Kremla. No i zdaje się, że im się udało.
Kreml i jego mocodawcy popełnili już wiele zbrodni na Ukrainie, o tym wiemy na pewno. Ale o ilu rosyjskich zbrodniach na Ukrainie jeszcze nie wiemy? Ile jest na Ukrainie „kwater Ł”? Ile jest na Ukrainie dzieci „kwater Ł”? A więc „kwatera Ł” i jej dzieci to teraźniejszość, ukraińska teraźniejszość rozgrywająca się w Donbasie.
A my Polacy, a my obywatele RP? Co nas czeka w przyszłości? Czy napadnie na nas Rosja Putina? Czy pojawi się w Rzeczpospolitej kremlowski „zielony ludzik”? Czy w razie potrzeby ktoś nam pomoże? Czy w razie potrzeby ktoś się za nami wstawi? Kwatera Ł i jej dzieci, czy dla Polski i jej obywateli to wyłącznie przeszłość? Czy te okrutne zbrodnie, czy te okrutne wydarzenia mogą się powtórzyć w naszym kraju? Co nas czeka ze strony Rosji Putina? Jakie plany ma wobec nas Kreml?
Wolna Polska i znacząca część jej obywateli nie doceniają w dostatecznym stopniu pracy tych wszystkich, którzy walczą o pamięć, miejsce w historii i godny pochowek zamordowanych przez zbrodniczy system komunistyczny polskich córek i polskich synów. Tym, którzy w wolną Polskę zawsze wierzyli, tym, którzy o niepodległą Rzeczpospolitą walczyli, tym, którzy za wolność, niepodległość i demokrację w Polsce zapłacili cenę najwyższą, cenę życia, należy się najwyższy szacunek, wdzięczność i pamięć wszystkich współczesnych Polaków, wszystkich współczesnych obywateli RP! Jednak wielka wdzięczność i wielkie uznanie należy się również tym, którzy walczą o pamięć i uznanie dla ofiar zbrodniczego komunistycznego reżimu w Polsce.
Szanowny Panie reżyserze Arkadiuszu Gołębiewski, szanowny Panie Profesorze Krzysztofie Szwagrzyk, szanowni Pana Profesora współpracownicy, szanowni wszyscy ci, którzy zabiegacie o pamięć, miejsce w historii i godny pochowek dla tych, którzy za Polskę walczyli i za wolną, niepodległą i demokratyczna Polskę oddali życie, proszę Was, przyjmijcie wyraz mojej wdzięczności, proszę Was, przyjmijcie wyraz mojego najwyższego uznania, przyjmijcie proszę moje podziękowania!
„Dzieci Kwatery Ł” - ten film powinien zobaczyć każdy Polak. Jednocześnie warto zadać sobie pytanie: czy kwatera Ł i jej dzieci to przeszłość, teraźniejszość czy może jednak przyszłość? To pytanie ma swoje uzasadnienie, albowiem trudno nie zauważyć, iż żyjemy - najdelikatniej to ujmując - w czasach niepewnych!
* * *
Niepublikowane na portalu Salon24 teksty mojego autorstwa znajdą Państwo na moim blogu, pod adresem:
http://www.zbigniew-stefanik.blog.pl/
oraz w serwisie informacyjnym Wiadomości24, na stronie:
http://www.wiadomosci24.pl/autor/zbigniew_stefanik,362608,an,aid.html
Zapraszam Państwa do ich lektury i merytorycznej dyskusji.