zbigniewstefanik zbigniewstefanik
1335
BLOG

Kolejna rosyjska prowokacja. Kto odpowiada za przemysł śmierci?

zbigniewstefanik zbigniewstefanik Polityka Obserwuj notkę 7

Lenin wiecznie żywy. Stalin wiecznie żywy i to… nawet bardziej. Na Kremlu już na dobre zapanował duch Związku Sowieckiego.

W ostatnich dniach ministerstwo sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej wystąpiło do Sądu Najwyższego o likwidację na terytorium Rosji Międzynarodowego Stowarzyszenia Historyczno-Oświatowego, Dobroczynnego i Obrony Praw Człowieka « Memoriał ». Owa organizacja miałaby dostać w Rosji status « obcego agenta ».

Stowarzyszenie « Memoriał » działa od 1989 roku. To organizacja, która zajmuje się badaniami historycznymi oraz szerzeniem wiedzy o zbrodniach popełnionych przez Związek Sowiecki między innymi w okresie stalinizmu. Stowarzyszenie « Memoriał » zajmuje się również wspieraniem i propagowaniem idei zasad praw człowieka w Rosji i w państwach byłego ZSRR oraz aktualnej Wspólnoty (tak zwanych) « Państw Niepodległych » (WNP). Międzynarodowa organizacja « Memoriał » ma swoje przedstawicielstwa nie tylko w Rosji, ale również m.in. w Gruzji, na Ukrainie, na Białorusi, na Łotwie czy w Niemczech.

Przypomnę, że Rosja Putina domaga się, aby powstał pomnik upamiętniający żołnierzy armii bolszewickiej, którzy zmarli w polskich obozach jenieckich w okresie wojny polsko-bolszewickiej. Ów pomnik miałby zostać zbudowany w Krakowie na Cmentarzu Rakowickim - tego chce Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne. Rosyjskie mass media wspierają ten projekt, posuwając się w swoim wsparciu zdecydowanie za daleko. Gazeta „Komsomolskaja Prawda” pisze o  jeńcach sowieckich, którzy mieli umrzeć w « polskich obozach śmierci ». Również pierwszy program rosyjskiej telewizji propaguje kłamliwe określenie « polskie obozy śmierci ».

Rosja Putina w wojnie propagandowej przekroczyła kolejną granicę i wykazała się niezwykle daleko idącą bezczelnością! Teraz strona rosyjska oczekuje od Polski, aby Rzeczpospolita budowała pomniki najeźdźców i dodatkowo jeszcze przyznała się do niebywałych absurdów i całkowitych przekłamań. Przecież nie było żadnych « polskich obozów śmierci », a stwierdzenie, jakoby takie kiedykolwiek istniały jest niczym więcej, jak zwyczajnym obrzydliwym pomówieniem.

Mówiąc wprost: Rosja Putina chce dokonać rewizji historii XX wieku i oczekuje od Polski, aby w tym uczestniczyła.

Nie można pozostawiać bez odpowiedzi kolejnej niezwykle bezczelnej porcji kłamstw, którą Rosja serwuje swojej opinii publicznej, jak również opinii publicznej w innych państwach świata (w tym na zachodzie). Polska ambasada w Moskwie już wyraziła swoje oburzenie i sprzeciw. Warto, aby to uczynili również ci, którzy w debacie publicznej zabierają głos.

Kto odpowiada za niezliczone zbrodnie (zarówno w czasach wojny, jak i w czasach pokoju), dokonywane w ostatnich dziesięcioleciach w środkowej i wschodniej Europie? Kto odpowiada za przemysł śmierci, który od 1917 roku po dzień dzisiejszy zbiera swoje krwawe żniwa? Kreml. Na pewno nie polski Pałac Prezydencki czy kancelaria polskiego premiera, tylko Kreml!

Można zaryzykować stwierdzenie, że jeśli Rosja miałaby zbudować pomniki pamięci tym wszystkim ludziom, społecznościom, narodom i państwom, które na polecenie Kremla doświadczyły zbrodni w ostatnim stuleciu, to Federacja Rosyjska mogłaby spotkać się z problemem natury praktycznej. Albowiem mogłoby się okazać, że w rosyjskich miastach nie starczy miejsca, aby te wszystkie pomniki postawić…

Rosja Putina i jej propagandowe tuby posługują się kłamstwem i wysyłają w świat komunikat, iż Polska miała dokonać zbrodni na jeńcach wojennych w okresie wojny polsko-bolszewickiej. Co prawda Polska nie popełniła żadnych zbrodni, ani na bolszewickich jeńcach wojennych, ani na nikim innym, to jednak podczas wojny polsko-bolszewickiej doszło do popełnienia wielu zbrodni - to fakt. Kto je popełnił? Armia bolszewicka. Armia Czerwona pod dowództwem Lwa Trockiego i Michaiła Tuchaczewskiego siała śmierć i spustoszenie wszędzie tam, gdzie przychodziła. Gwałty (dziesiątki tysięcy gwałtów!), rabunki, podpalenia, mordy - tak wyglądał pochód Armii Czerwonej, która zamierzała dojść do Berlina « po trupie białej Polski ».

Rosyjskie mass media i ośrodki opiniotwórcze przychylne Kremlowi mówią o rzekomych « polskich obozach śmierci ». Ale kto, oprócz nazistowskich Niemiec, odpowiada za obozy śmierci w Europie? Związek Sowiecki, Kreml i jego włodarze. Kiedy w latach 30. minionego stulecia w Niemczech powstawały pierwsze obozy koncentracyjne, to w tym czasie w Związku Sowieckim (i to od wielu lat) funkcjonował już okrutny, bezwzględny i śmiercionośny system gułagów. Ilu obywateli Związku Sowieckiego przeszło przez sowieckie gułagi? Ilu obywateli ZSRR przeszło przez sowieckie obozy śmierci, jakimi były gułagi? Ile procentowo wynosiła wówczas umieralność wśród więźniów sowieckich gułagów? Czy sowieckie gułagi nie były obozami śmierci?

Warto dodać, że dopiero w drugiej połowie lat 80. XX wieku w okresie głasnosti i pierestrojki została podjęta decyzja o zamknięciu gułagów. Zresztą Władimir Putin tę decyzję cofnął i część tych obozów zostało ponownie otwarte. Tylko, że nie nazywa się ich obecnie gułagami, tylko « koloniami pracy ». Jednak tzw. kolonie pracy w Rosji niewiele różnią się od sowieckich gułagów. Dlaczego? Być może dlatego, iż pod względem przyjętej doktryny rządzenia, Rosja Putina niewiele różni się od Związku Sowieckiego...

Kto odtworzył przemysł śmierci w krajach, które „wyzwolił“ po to, żeby je ponownie zniewolić? Związek Sowiecki. Na polecenie Kremla sowieci otwarli ponownie niemieckie obozy koncentracyjne, które wcześniej wyzwolili. W tych obozach byli umieszczani ci, których Kreml uznał za swoich wrogów. Na przykład po wejściu Armii Czerwonej do Warszawy w styczniu 1945 roku, w obozie na Gęsiówce, gdzie jeszcze kilka miesięcy wcześniej nazistowscy Niemcy więzili Żydów, Polaków (i nie tylko ich), sowieci niemal od razu umieszczali tam żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Zresztą przykładów niemieckich obozów zagłady (nie tylko na terenie polski, ale również na terytorium Niemiec), które były wykorzystywane przez sowietów do unicestwienia wszystkich tych, których uznawali za swoich przeciwników jest bardzo wiele. Obozy te funkcjonowały jeszcze wiele lat po zakończeniu II wojny światowej!

Kreml odpowiada za gigantyczny przemysł śmierci, który zaczął funkcjonować od 1917 roku i można zaryzykować stwierdzenie, że nadal on funkcjonuje. Co najmniej dwadzieścia milionów zmarłych - oto straszny bilans epoki stalinizmu. Tysiące, dziesiątki tysięcy, a nawet setki tysięcy rozstrzelanych. Miliony osób, które w przeróżne sposoby (czasem wręcz nadzwyczajnie perwersyjne) zostały zamordowane. Setki tysięcy, a być może miliony zmarłych z głodu i przepracowania w sowieckich gułagach - oto przemysł śmierci, jaki został stworzony przez Stalina i jego współpracowników. Wolna Polska rozstrzelana przez funkcjonariuszy NKWD lub ich pomocników z UB czy tzw. Informacji Wojskowej. Dziesiątki tysięcy rozstrzelanych przez sowiecki aparat represji w Polsce, Czechosłowacji, na Węgrzech, w Bułgarii czy w Rumunii - tak właśnie postępował tzw. sowiecki wyzwoliciel z państwami, które wyzwolił po to, żeby je okupować oraz z obywatelami, których chciał nawrócić na tzw. „socjalizm“. Oto sowiecki przemysł śmierci, który funkcjonował i zbierał swoje krwawe żniwo w Europie Środkowej i Wschodniej na zlecenie Kremla; i to przez wiele lat po formalnym zakończeniu II wojny światowej.

Ale przecież zbrodnie Kremla to nie tylko okres stalinizmu. Sowiecka interwencja na Węgrzech, sowiecka interwencja w Czechosłowacji. Sowiecka agresja na Afganistan. Dwie wojny w Czeczenii na polecenie Kremla. Agresja na Gruzję i agresja na Ukrainę. Poczynania Kremla doprowadziły do unicestwienia dziesiątek milionów ludzkich istnień!!!

Kreml od dziesiątek lat odpowiada za gigantyczny przemysł śmierci. To Kreml stworzył ten przemysł śmierci, nadal go utrzymuje i finansuje. Dlaczego? Albowiem Rosja Putina  przez cały czas posługuje się swoim przemysłem śmierci, aby likwidować swoich wrogów lub tych, których uzna za swoich przeciwników albo wrogów  i podbijać te państwa, na które włodarze Kremla i aktualnie pretendujący do tytułu cara kremlowski drapieżnik Władimir Putin mają apetyt.  

To Moskwa, a nie Warszawa stworzyła i posługiwała się przemysłem śmierci (zresztą robi to nadal). To Kreml, a nie polski Pałac Prezydencki czy też kancelaria premiera Rzeczpospolitej odpowiada za dziesiątki milionów unicestwionych istnień ludzkich. Jednak zdaje się, że o swoich zbrodniach Kreml chce zapomnieć, dokonując jednocześnie rewizji historii ostatniego stulecia. Nie można na to pozwolić! O tym, że Kreml odpowiada za przemysł śmierci, który obok nazistowskiego (a także po upadku nazistowskich Niemiec) funkcjonował przez dziesiątki lat w Europie Środkowej i w Europie Wschodniej, powinien pamiętać cały świat. O tym, że Kreml odpowiada za śmierć dziesiątek milionów powinni dowiedzieć się  i pamiętać wszyscy Rosjanie!

 

* * *

 

Niepublikowane na portalu Salon24 teksty mojego autorstwa znajdą Państwo na moim blogu, pod adresem:

 

http://www.zbigniew-stefanik.blog.pl/

 

oraz w serwisie informacyjnym Wiadomości24, na stronie:

 

http://www.wiadomosci24.pl/autor/zbigniew_stefanik,362608,an,aid.html

 

Zapraszam Państwa do ich lektury i merytorycznej dyskusji.

Szanowni Państwo, nazywam się Zbigniew Stefanik. Ze względu na pojawiające się od pewnego czasu zarzuty pod moim adresem, w pierwszej kolejności pragnę Państwa poinformować, że jestem osobą niewidomą, co znacząco utrudnia mi korzystanie ze wszystkich możliwości, które oferują media internetowe, na których publikuję moje artykuły. Niestety, z powodów technicznych nie mam możliwości odpisania na komentarze, które, Szanowni Czytelnicy, umieszczacie pod moimi notkami. Mimo to, za niezależny od mojej woli brak odpowiedzi, wszystkich Czytelników najmocniej przepraszam! Pragnę jednak podkreślić, że mam możliwość czytania Państwa komentarzy i bez wyjątku zapoznaję się z nimi wszystkimi. Dlatego bardzo proszę o nie zrażanie się moim brakiem technicznych możliwości niezbędnych do odpowiedzi na komentarze i aktywne włączenie się do dyskusji. Zapraszam wszystkich Czytelników do komentowania moich tekstów. Wszystkie Wasze komentarze są dla mnie cenne, te nieprzychylne również. Jednocześnie, drodzy Czytelnicy, informuję Was, że jeśli będziecie chcieli, bym odpowiedział na Wasz komentarz, dotyczący jakiegoś mojego artykułu, to możecie go Państwo przesłać na następujący adres e-mail: solidarnosc.stefanik@laposte.net. Gwarantuję, iż odpowiem na wszystkie Państwa ewentualne uwagi i komentarze - drogą e-mailową. Jednocześnie przepraszam za niedogodności, które wynikają z kwestii niezależnych ode mnie oraz z góry dziękuję za wyrozumiałość. Urodziłem się w Polsce, lecz od ponad dwudziestu pięciu lat mieszkam we Francji. Z wykształcenia jestem politologiem i europeistą, ukończyłem Instytut Studiów Politycznych w Strassburgu oraz College of Europe w podwarszawskim Natolinie. Obecnie jestem publicystą, polsko-francuskim obserwatorem i komentatorem zarówno polskiego, jak i europejskiego życia politycznego. Posiadam polskie i francuskie obywatelstwo. Na co dzień żyję pomiędzy Strassburgiem i Wrocławiem, między Francją i Polską. Aktualnie nie jestem członkiem żadnej partii politycznej w Polsce. Do czasu wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2011 roku, byłem aktywnym uczestnikiem polskiego życia politycznego. Początkowo działałem w krakowskich strukturach PiS. W szeregi tej partii wstąpiłem w maju 2005 roku. Następnie współpracowałem z posłanką Aleksandrą Natalli-Świat, jako jeden z jej asystentów. Po katastrofie smoleńskiej postanowiłem opuścić partię Prawo i Sprawiedliwość. Swoją rezygnację ogłosiłem w sierpniu 2010 roku. Opuszczenie partii - z którą współpracowałem przez ponad pięć lat - było dla mnie niezwykle trudną decyzją. Wpływ na nią miały przede wszystkim dwie kwestie. Po pierwsze, podjąłem tę decyzję ponieważ nie potrafiłem zaakceptować retoryki Jarosława Kaczyńskiego i jego najbliższych współpracowników, która niemal od 10 kwietnia 2010 roku zaczęła przypominać postulaty skrajnej prawicy. Po drugie, nie mogłem się zgodzić na sposób, w jaki liderzy PiS traktowali najwyższych przedstawicieli Najjaśniejszej Rzeczypospolitej; rządzących, którzy zostali przecież wybrani większością głosów w demokratycznych wyborach. Po wystąpieniu z Prawa i Sprawiedliwości zaangażowałem się w budowę partii Polska Jest Najważniejsza. Z ramienia tej partii w 2011 roku zostałem kandydatem do Sejmu RP w okręgu wyborczym nr 3. Jestem zwolennikiem politycznego centrum. Moje poglądy na problemy gospodarcze są bardziej zbliżone do wizji społecznej, niż liberalnej. Jestem zwolennikiem państwa opiekuńczego, jednak na ściśle określonych zasadach. W mojej opinii państwo powinno być opiekuńcze, dopóki nie dławi inicjatywy społecznej i gospodarczej. Uważam bowiem, że to właśnie indywidualna inicjatywa jest główną siłą, która napędza rozwój gospodarczy i społeczny; jest niezbędnym czynnikiem dla utworzenia silnej klasy średniej, jak również dla społeczeństwa obywatelskiego. Jestem zwolennikiem państwa o świeckim charakterze, mimo, iż jestem ochrzczonym i wierzącym katolikiem. Uważam jednakże, że wiara to indywidualna sprawa każdego obywatela. Dlatego państwo nie powinno popierać, ani finansować żadnej wspólnoty religijnej. Jestem zwolennikiem polskiej integracji z Unią Europejską, bowiem uważam, iż dla Polski to bezprecedensowa szansa na udoskonalenie naszego Państwa i na niespotykany dotąd rozwój gospodarczy. Jednakże - w moim przekonaniu – o integracji europejskiej nie można mówić, iż jest dobra lub zła. Rozpatrywanie jej w takich kategoriach jest błędem! Integracja europejska jest po prostu konieczna w zglobalizowanym świecie, gdzie gospodarcza i polityczna konkurencja jest bezwzględna i nie pozostawia żadnego miejsca dla osamotnionych państw, które pozostawałyby poza ponadregionalnymi wspólnotami. Świat się zmienia, należy się więc zmieniać razem z nim! Tylko w zintegrowanej i silnej Unii Europejskiej można budować silną Polskę, gdyż pojedyncze państwa nie mają żadnych szans na sprostanie gospodarczej konkurencji i społeczno-politycznym wymogom świata w dwudziestym pierwszym stuleciu. Stąd konieczność polskiej integracji z Unią Europejską, bez której Polska nie ma żadnych szans na rozwój, żadnych szans na obiecującą przyszłość pod względem znaczenia politycznego w Europie i na świecie. Zapraszam wszystkich do zapoznania się z moimi artykułami, w których pragnę podzielić się z Państwem swoim punktem widzenia na tematy związane z wydarzeniami na polskiej i europejskiej scenie politycznej. Zapraszam także do kulturalnej i merytorycznej dyskusji. Mam świadomość, iż polityka budzi wiele bardzo silnych emocji. Mimo to byłbym wdzięczny za debatę pozbawioną niepotrzebnej agresji i zacietrzewienia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka