Mec. Robert Nowaczyk. Zdjęcie z 2019 roku. Fot. PAP/Marcin Obara
Mec. Robert Nowaczyk. Zdjęcie z 2019 roku. Fot. PAP/Marcin Obara

Nagła śmierć prawnika-króla reprywatyzacji. Wątpliwości nie brakuje

Marcin Dobski Marcin Dobski Reprywatyzacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 52
Kilka dni temu niespodziewanie zmarł mec. Robert Nowaczyk, o czym poinformował jego pełnomocnik. Wstępna przyczyna śmierci to niewydolność nerek i wątroby, ale dopiero sekcja zwłok wykaże, co naprawdę się stało - ustalił nieoficjalnie Salon24.pl. Prawnik siedział na ławie oskarżonych w procesie dotyczącym dzikiej reprywatyzacji w Warszawie, ale sprawa przeciągała się, bo do sądu trafiały kolejne zwolnienia lekarskie, w których adwokat skarżył się na słabe zdrowie.

Nagła śmierć mecenasa

Ze względu na natłok kontrowersyjnych informacji w ostatnich dniach, w przestrzeni publicznej, niemal bez echa przeszła nieoczekiwana śmierć znanego adwokata. - Otrzymałem informację od rodziny, że dziś około godz. 14.00 odszedł Robert Nowaczyk - mówił TVN24 Warszawa mec. Jacek Gutkowski.

Nowaczyk to prawnik specjalizujący się w odzyskiwaniu nieruchomości w Warszawie na podstawie tzw. Dekretu Bieruta. Rozgłos w mediach zyskał po reprywatyzacji działki przy ul. Chmielnej 70. Był pełnomocnikiem lub wprost beneficjentem w sprawach dotyczących reprywatyzacji przy ul. Poznańskiej 14, ul. Marszałkowskiej 43, ul. Mokotowskiej 63. Uczestniczył w 46 procesach zwrotu nieruchomości w naturze. W latach 2010-2015 m.st. Warszawa wypłaciło ponad 119 mln zł odszkodowań klientom mecenasa, w tym ok. 70 mln zł na rzecz osób jemu najbliższych.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w związku z nagłym zgonem prawnika. To standardowa sytuacja, gdy umiera osoba w sile wieku. Nowaczyk miał 55 lat. Nikt nie złożył zawiadomienia, tylko to była inicjatywa śledczych po samodzielnym uzyskaniu informacji w sprawie.


Zwolnienia lekarskie dla sądu

W poniedziałek została przesłuchana konkubina zmarłego adwokata. Prokuratura czeka też na ewentualne wątpliwości ze strony rodziny prawnika. Dotychczas znany w Warszawie adwokat narzekał na słabe zdrowie, przedstawiając regularnie zwolnienia lekarskie przed sądem.

- Nowaczyk skarżył się na słaby stan zdrowia, dostarczał zwolnienia lekarza-specjalisty - mówi Salon24.pl źródło, które śledzi przebieg procesu. - Na początku stycznia biegli przedstawili różniące się opinie na temat jego zdrowia, dlatego miał trafić na obserwację do placówki.

Potwierdziliśmy te informacje również w prokuraturze. Faktycznie adwokat był na takiej obserwacji, ale mniej więcej w połowie czerwca trafił do szpitala z innych przyczyn. Najpierw był w prywatnej klinice, a później w placówce w Lublinie, skąd we wtorek zostanie sprowadzone jego ciało. 

- Lekarze ze szpitala w Lublinie ocenili, że przyczyną śmierci była niewydolność nerek i wątroby - mówi nasz informator z prokuratury. Jednocześnie dodaje, że bez sekcji zwłok nie da się ustalić, co doprowadziło do tej niesprawności organizmu.

Z ustaleń Salon24.pl wynika, że stan zdrowia mec. Nowaczyka zaczął się pogarszać. Chcieliśmy porozmawiać o tym z jego pełnomocnikiem. - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - odpowiada na pytania Salon24.pl adw. Jacek Gutkowski, pełnomocnik zmarłego kilka dni temu mec. Nowaczyka, gdy pytamy o zdrowie i zwolnienia lekarskie. - Panie redaktorze, obowiązuje mnie tajemnica adwokacka. Naprawdę nie mogę pomóc...


Afera reprywatyzacyjna

W lutym 2017 roku Nowaczyk został aresztowany, wyszedł z aresztu w sierpniu 2018 r. Po zatrzymaniu przez CBA poszedł na współpracę z prokuraturą i złożył bardzo obszerne wyjaśnienia, których protokoły z kilkunastu przesłuchań liczą łącznie ponad 200 stron.

Według śledczych m.in. w zamian za wydanie w 2012 r. decyzji reprywatyzacyjnej ws. nieruchomości przy ul. Chmielnej 70, Jakub R. miał przyjąć od adwokata wartą 2,5 mln zł korzyść majątkową w postaci udziału w nieruchomości w Kościelisku. Nowaczyk usłyszał zarzut wręczenia korzyści majątkowej, a ponadto zarzucono mu też oszustwo i podrobienie pełnomocnictwa.

Dla klientów adwokat miał odzyskać około 96 milionów złotych z tytułu odszkodowań za nieruchomości, a także doprowadzić do zwrotu 40 kamienic i działek. Sam też inwestował w roszczenia, prawa do kamienicy i dwóch działek na placu Zamkowym. Jak przyznał, łączna kwota zgłoszonych przez niego roszczeń sięgała miliarda złotych.

Adw. Nowaczyk był pełnomocnikiem lub beneficjentem w sprawach dotyczących reprywatyzacji przy ul. Poznańskiej 14, ul. Marszałkowskiej 43, ul. Mokotowskiej 63 i Chmielnej 70. Uczestniczył w 46 procesach zwrotu nieruchomości w naturze. Klientami Nowaczyka byli m.in. Marzena K., Grzegorz M. i Janusz P., którzy chcieli przejąć działkę na placu Defilad (przedwojenny adres Chmielna 70).

Mecenas Nowaczyk był jedną z dziewięciu osób, przeciwko którym jesienią 2018 r. do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął akt oskarżenia obejmujący wątki 15 reprywatyzowanych nieruchomości.

W 2017 roku powołano Komisję Weryfikacyjną, której celem było wyjaśnienie i usuwanie skutków warszawskich decyzji reprywatyzacyjnych wydanych z naruszeniem prawa. Nieżyjący już prawnik stanął w Sejmie przed komisją Jakiego. Jej szef stwierdził wówczas, iż adwokat jest najważniejszym z przesłuchiwanych świadków.

Proces w tej sprawie trwa, kolejne terminy sąd wyznaczył na wrzesień.

Marcin Dobski


(Na fotografii mec. Robert Nowaczyk. Zdjęcie z 2019 roku. Fot. PAP/Marcin Obara)

Czytaj także:

Marcin Dobski
Dziennikarz Salon24 Marcin Dobski
Nowości od autora

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka