fot. Canva
fot. Canva

Pierwsza komunia coraz droższa. Ile wydamy na prezenty i przyjęcie komunijne

Redakcja Redakcja Styl życia Obserwuj temat Obserwuj notkę 34
Czasy, kiedy Pierwsza Komunia była przede wszystkim wydarzeniem religijnym i okazją do rodzinnych spotkań, a za prezent wystarczały medalik, pismo święte, bombonierka, a jeśli było na „bogato”, to zegarek i kalkulator, minęły chyba już bezpowrotnie. Dzisiaj komunijne przyjęcia przypominają wesela, na które rodzice często biorą kredyt, a prezenty według wielu z nas muszą drogie i „wypasione”.

Prezenty na komunię 2023

Barometr Providenta z 2022 roku pokazuje, że 21 proc. ankietowanych przeznaczyło do 1000 złotych na prezenty komunijne, a 9 proc. przyznało, że wydało na to nawet 5000 złotych. Czas pokaże, jak wyglądały wydatki w tym roku, ale można założyć, że będą jeszcze wyższe, choćby z powodu wzrostu cen. 

Według serwisu MyGift do najpopularniejszych prezentów komunijnych w 2023 roku należą biżuteria, zegarek typu smartwatch, smartfon, tablet, laptop, rower, mikroskop, teleskop, konsole do gier, keyboard, fotel gamingowy, rolki, hulajnogi elektryczne i vouchery do wybranych sklepów. A to kwoty od kilkuset do nawet kilku tysięcy. Powoli mija moda na quady, które zostały wyparte przez drony. Coraz więcej osób jako prezent kupuje kurs nauki jazdy konnej, kursy językowe, wspinaczkowy, fotograficzny, lekcje tańca, warsztaty z robotyki, programowania, czy lekcje gry na instrumentach. Pojawiają się też wycieczki np. do Legolandu w Danii, miasteczka Harry’ego Pottera w Londynie, oceanarium w Hiszpanii albo na tor Formuły 1 we Włoszech. A także polisy ubezpieczeniowe i lokaty systematycznego oszczędzania. Zdarzają się przypadki kupowania żywych zwierząt, jak np. kucyki czy małpki kapucynki lub pigmejki.


Ile dać na komunię 2023?

Nadal jednak bezkonkurencyjna jest koperta z pieniędzmi. Na forach internetowych jest mnóstwo porad i dyskusji o tym, ile warto i wypada dać. Podobno na pewno nie można mniej niż wynosi wartość „talerzyka” na komunijnym obiedzie. Ogólna zasada jest taka, że im bliższa rodzina, tym daje więcej. W przypadku dalszego kuzynostwa jest to kwota od 300 – 500 zł, wujkowie i ciocie muszą wysupłać przynajmniej 500 – 700 zł, a biednych dziadków naciąga się nawet na 1 tys. zł. Taryfy ulgowej nie ma dla rodziców chrzestnych, którzy teoretycznie mogą wręczyć tyle, co dziadkowie, ale wtajemniczeni mówią, że najlepiej jak jest to 1,5 tys. zł.

Przyjęcie komunijne cena za osobę

Rodzice też muszą przygotować się na spore wydatki - to oni płacą za przyjęcie komunijne. Coraz częściej obiad komunijny organizowany jest poza domem. Na pewno tak jest wygodniej, ale także drożej. Ceny różnią się w zależności od regionu Polski, klasy lokalu i liczby zaproszonych gości. Nam nie udało nam się znaleźć oferty niższej niż 150 zł od osoby, a najwyższa wynosiła 450 zł. Co ciekawe, w wielu miejscach rezerwacje zabukowane zostały już rok wcześniej. - Mechanizm jest dokładnie taki sam, jak przy zamawianiu sali na wesele - wyjaśnia Salon24 Izabela Wesołowska, zarządzająca dużą salą bankietową. - Jeśli lokal cieszy się dobrą opinią, to w nim ludzie chcą organizować ważne uroczystości.

Do kosztów komunijnego obiadu często trzeba doliczyć wynagrodzenie fotografa, a to od 1 tys. do 3 tys. złotych, jeżeli chcemy mieć dobrą jakość i kopie na pendrive’ach dla gości, a nierzadko zatrudnienie animatora zabaw, który organizuje czas najmłodszym uczestnikom przyjęcia. To kolejny tysiąc złotych co najmniej. Wiele osób wynajmuje również limuzyny, których ceny zaczynają się od 350 zł za godzinę.  

Dlaczego wybuchło szaleństwo na drogie prezenty

- Oczywiście najlepiej, gdyby najważniejszą sprawą, nie tylko zresztą w czasie Pierwszej Komunii, było spotkanie z bliskimi, ale trudno o to, a przyczyny są w pewnym sensie poza nami - tłumaczy Salon24 Krzysztof Teodorczyk, socjolog i antropolog kultury. - Szaleństwo drogich prezentów na różne uroczystości, nie tylko te związane z wiarą, wybuchło w latach 90. ubiegłego wieku. Odreagowywaliśmy wtedy nędzę zaopatrzenia, która towarzyszyła nam praktycznie przez cały czas PRL i zachłysnęliśmy się dostępnością towarów. Dzisiaj żyjemy w kulturze konsumpcyjnej i nie widać wielu głosów, by to zmienić.

Zdaniem eksperta sam Kościół, jako instytucja również nie zawsze kojarzy się z materialnym umiarem. W badaniu „Młodzi uciekają z Kościoła" przeprowadzonym przez Centrum Profilaktyki Społecznej pod kierunkiem prof. Mariusza Jędrzejki i dr. Tomasza Kozłowskiego 41,2 proc. ankietowanych wskazało, że przepych i bogactwo zniechęcają ich do religijności. - Dlatego nie potępiałbym, aż tak bardzo tych, którzy dają drogie prezenty. To element większego zjawiska społecznego - podsumowuje Krzysztof Teodorczyk.

Tomasz Wypych

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości