PAP
PAP

Wyborcza przeprasza prof. Roszkowskiego. Poszło o "kłamliwe i absurdalne treści"

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 46
Gazeta Wyborcza przeprasza prof. Wojciecha Roszkowskiego za zarzucenie mu umieszczenia "kłamliwych i absurdalnych treści o dzieciach z in vitro" w jego podręczniku do HiT. Sęk w tym, że słowo "in vitro" w książce nie pada ani razu. Dziennikarze portalu Salon24.pl skontaktowali się z pełnomocnikiem autora w tej sprawie. - Załatwiliśmy to polubownie - tłumaczy nam mec. Artur Wdowczyk.

"Wyborcza" przeprasza Roszkowskiego. Poszło o in vitro

Portal Salon24.pl ustalił, że tekst z przeprosinami pojawił się pod artykułem datowanym na 10 grudnia 2023 roku. Tekst można znaleźć obecnie pod tytułem: "Kraków. Prof. Wojciech Roszkowski, autor szkodliwego podręcznika do HiT, z tytułem "Patriota roku" wydawnictwa Biały Kruk".

Pod tekstem znajduje się obecnie sprostowanie dotyczące zamieszczenia przez "Wyborczą" nieprawdziwych treści. Publikujemy pełną treść oświadczenia:

"Nieprawdziwe jest stwierdzenie zawarte w artykule na stronie krakow.wyborcza.pl z dnia 10 grudnia 2023 roku pt. "Kraków. Prof. Wojciech Roszkowski, autor szkodliwego podręcznika do HiT, z tytułem "Patriota roku" wydawnictwa Biały Kruk, że w podręczniku "Historia i Teraźniejszość autora prof. Wojciecha Roszkowskiego znajdują się "kłamliwe, obraźliwe, absurdalne treści o dzieciach z in vitro". W podręczniku nie zostało sformułowanie "in vitro".

Co napisał autor? Zwrot "in vitro" nie pojawił się w książce

W książce profesor przedstawił swoje tezy na temat zmian postępujących we współczesnych społeczeństwach. Chodziło m.in. o sferę seksualną.

"Wraz z postępem medycznym i ofensywą ideologii gender wiek XXI przyniósł dalszy rozkład instytucji rodziny. Lansowany obecnie inkluzywny model rodziny zakłada tworzenie dowolnych grup ludzi czasem o tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najchętniej w laboratorium. Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci?" - czytamy we fragmencie książki.

Pełnomocnik profesora: Sprawę rozwiązaliśmy polubownie

O komentarz do sprawy poprosiliśmy pełnomocnika prof. Roszkowskiego, mecenasa Artura Wdowczyka.

- Sprawa została załatwiona polubownie. Gazeta Wyborcza, zgodnie z prawem prasowym, opublikowała nasze sprostowanie, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Jest to jedno z większych mediów w Polsce, które przyznało, że w książce nie pada sformułowanie "in vitro" - przekazał adwokat w rozmowie z Salon24.pl.

MB

Fot. Prof. Wojciech Roszkowski. Źródło: PAP/Tomasz Gzell

Czytaj dalej:


Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura