fot. Policja Śląska/Świętokrzyski Urząd Wojewódzki
fot. Policja Śląska/Świętokrzyski Urząd Wojewódzki

Jeden z najgłośniejszych procesów o korupcję w Polsce. Były minister przed sądem

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 12
Były szef MSWiA w rządzie SLD Krzysztof Janik (wyraził zgodę na podawanie nazwiska) może trafić za kraty nawet na 8 lat - informuje "Gazeta Wyborcza". Prokuratura Regionalna w Katowicach oskarżyła o branie łapówek od przedsiębiorcy z branży górniczej. W tej samej sprawie oskarżony jest. m.in. były wiceminister finansów.

Jeden z najgłośniejszych procesów o korupcję w Polsce

"GW" donosi, że w Sądzie Okręgowym w Katowicach zakończył się "jeden z najgłośniejszych w Polsce procesów dotyczących korupcji".

Na ławie oskarżonych znaleźli się: Krzysztof Janik, były przewodniczący SLD i były szefa MSWiA, Wiesław C., były wiceminister finansów i były wpływowy polityk SLD na Podkarpaciu, Henryk Ś., były szef Izby Skarbowej w Katowicach, jego zastępczyni Elżbieta K., a także Antoni G., współwłaściciel spółki Emes-Mining Service z Katowic. To firma, która specjalizowała się w robotach górniczych oraz produkcji środków chemicznych na potrzeby kopalń. Dostarczała ona m.in. komponenty do wzmocnienia bezpieczeństwa w kopalniach.


Byłemu ministrowi grozi długa odsiadka

Prokuratura uważa, że Antoni G. w latach 2004-2005 miał wręczać oskarżonym łapówki w zamian za umorzenie wielomilionowych zaległości podatkowych. Henryk Ś. ma natomiast odpowiadać za przekroczenie uprawnień. Oskarżeni nie przyznali się do winy. Przed sądem tłumaczyli, że zostali pomówieni.

Katowicka prokuratura domaga się dla byłych ministrów aż 8 lat więzienia. Jeszcze 16 lutego mowy końcowe wygłoszą oskarżeni i ich obrońcy.

Inny proces z udziałem Andrzeja B. umorzony. "Niewiarygodny świadek"

Kłopot w tym, głównym świadkiem we wspomnianym procesie jest Andrzej B., który w innym procesie został określony przez sąd mianem "niewiarygodnego".

"GW" przypomina, że pod koniec 2022 r. w innym procesie dotyczącym korupcji w górnictwie, który był oparty na zeznaniach i kalendarzach Andrzeja B., sąd w Rybniku uniewinnił wszystkich oskarżonych.

MB

Fot. Policja Śląska/Świętokrzyski Urząd Wojewódzki

Czytaj dalej:


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo