K2, fot. MON
K2, fot. MON

Szef MON o zakupach broni dla polskiej armii: Oferta Koreańczyków jest za słaba

Redakcja Redakcja Wojsko Obserwuj temat Obserwuj notkę 149
- Jestem za tym, żeby podtrzymywać kontrakty, wszystkie możliwe i potrzebne, co do zasady tak – powiedział minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz w Radiu Zet, pytany o umowy na zakup broni dla wojska. Zaznaczył, że „błędy, które popełnili nasi poprzednicy, nie mogą być popełnione”. W MON trwa analiza i audyt umów zbrojeniowych zawartych przez poprzedni rząd.

Kosiniak-Kamysz żałuje zerwanego kontraktu na Caracale

Zdaniem szefa MON błędem było zerwanie przez poprzednią ekipę rządzącą kontraktu na dostawy śmigłowców wielozadaniowych Caracal, ponieważ, gdybyśmy go zrealizowali, to większość maszyn byłaby już w Polsce.

Kosiniak-Kamysz przyznał, że są problemy z umową z Koreą Południową.


- Ta oferta, którą w części przedstawili Koreańczycy, również współfinansowania czy kredytowania, jest nie do zaakceptowania, ona jest po prostu za słaba. Nie jest na tyle atrakcyjna, żebyśmy mogli ją zrealizować, ale trwają rozmowy. Ta oferta według analiz jest zupełnie nie do przyjęcia – powiedział, informując, że także w środę wiceminister Paweł Bejda spotyka się ze stroną koreańską.

W sumie z Koreą podpisaliśmy umowy na zakup 180 czołgów K2, 212 armatohaubic K9, 48 samolotów Fa-50 oraz 218 modułów wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych K239 Chunmoo. Wartość tych kontraktów to ponad 12 mld dol. netto. Sprzęt miał zostać wyprodukowany w Korei i dostarczony do Polski w relatywnie krótkim czasie, a potem produkcja czołgów i aramtohaubic miała się odbywać w Polsce.


Problem z finansowaniem zakupów w Korei

Pod koniec ub. roku okazało się jednak, że może wystąpić problem z ogromnymi zakupami broni, które ogłaszał były szef MON Mariusz Błaszczak. Chodzi o to, że Korea Południowa ma ustawowo ograniczony limit pożyczek, jakich może udzielać innym krajom. Polska jeden kredyt już zaciągnęła, ale w związku z tym przepisami nie może kolejnego, umowa eksportowa stanęła pod znakiem zapytania.

- Nie wiem, kto kogo wprowadził w błąd - czy źle to skalkulował minister (Mariusz) Błaszczak czy Koreańczycy się wycofali – mówił w grudniu premier Donald Tusk. - Okazało się w finale, że doszło do jakiegoś nieporozumienia; nie chcę zrzucać na nikogo winy – zaznaczył wtedy.

Błaszczak, komentując anulowanie umów z Republiką Korei, podnosił, że byłoby „fatalne dla Polski, bo Korea dysponuje dużym potencjałem”. A z jego dalszej wypowiedzi wynikało, że produkcja czołgów K2 i haubic K9 w Polsce była uzależniona od dodatkowego finansowania kredytowego, nad którym toczyły się rozmowy. Te rozmowy nie zostały sfinalizowane do czasu zmiany rządu.

Prawdopodobnie na spotkaniu wiceministra Bejdy z Koreańczykami będą omawiane kwestie finansowania kontraktu i bez kredytu na broń zakupów u naszego azjatyckiego partnera nie będzie.


Nowe władze MON chcą lokować środki w polskiej zbrojeniówce

W styczniu Bejda zapewniał, że przedsięwzięcia ujęte w programie rozwoju Sił Zbrojnych RP na lata 2021-2035 są kontynuowane: zarówno w zakresie realizacji planu modernizacji technicznej, jak i wzmacniania jednostek oraz zwiększania liczebności armii.

Jak mówił wiceszef MON, planowane są m.in. zakupy śmigłowców różnych typów: uderzeniowych, transportowych, wielozadaniowych, czy szkoleniowych, wyrzutni rakietowych Himars, bezzałogowych systemów rozpoznawczo-uderzeniowych, a także innego sprzętu wojskowego.

Bejda zapewnił, że obecny rząd będzie lokował środki przede wszystkim w polskich zakładach zbrojeniowych. - Ale najpierw musimy zrobić tam porządek, bo takiego bałaganu, jakiego żeście narobili w polskich zakładach zbrojeniowych przez osiem lat - zmieniając profile produkcji w Hucie Stalowa Wola, w Bumarze-Łabędy, w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych - to tego świat nie widział. Musimy to wszystko ponaprawiać, uporządkować - mówił do polityków PiS.

W listopadzie 2022 roku płk Romuald Maksymiuk z Agencji Uzbrojenia powiedział w Senacie podczas posiedzenia Komisji Obrony Narodowej, że wszystkie umowy wykonawcze z Republiką Korei są zabezpieczone finansowo, a finansowanie pochodzi właśnie z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. Koreańskie media przekazywały, że stronie polskiej już udzielono pożyczki na równowartość około 38 mld złotych, czyli ok. 70 proc. równowartości kwoty przeznaczonej na zakupy z 2022 roku (13 mld dolarów, po ówczesnym kursie ok. 55 mld zł). Ale z uzyskaniem kolejnej transzy kredytu, tym razem potrzebnego na realizację drugiej fazy umów wykonawczych, pojawiły się wspomniane komplikacje.

ja

Na zdjęciu czołg K2, fot. mon.gov.pl

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo