fot. Danuta Matloch/MKiDN
fot. Danuta Matloch/MKiDN

Sienkiewicz ma w resorcie stajnię Augiasza. Posprzątać ją ma znana polityk KO

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 47
W czerwcu dojdzie do jednej z największych roszad na linii rząd – parlament. Jak dowiedział się Salon24, Małgorzata Kidawa-Błońska może zmienić fotel marszałka Senatu na stanowisko ministra kultury. Rekonstrukcję rządu zapowiedział premier Donald Tusk.

Zmiany w rządzie. Będą ucieczki do Brukseli?

- Rekonstrukcja rządu na pewno się zdarzy. Ona będzie zależała wyłącznie od merytorycznej oceny ministrów lub ich decyzji politycznej. Pojawiają się sygnały, że niektórzy będą chcieli kandydować do PE. Będą to jednak nieliczne przypadki. Pożegnamy się jednak z tymi, którzy nie wykorzystali optymalnie tych miesięcy - powiedział premier Donald Tusk, podczas konferencji prezentującej „babciowe”.

Zapowiadając zmiany premier nie był do końca szczery z opinią publiczną. Nie wspomniał bowiem, że część ministrów, która zasiada w jego rządzie, marzy o ucieczce do Brukseli. W czerwcu w wyborach do Parlamentu Europejskiego wystartować mogą Borys Budka, który dziś stoi na czele Ministerstwa Aktywów Państwowych, czy kierujący resortem Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bartłomiej Sienkiewicz.

- Z nim jest jednak problem, bo raz chce startować, raz nie chce startować. Wszystko zależy, jak aktualnie oceniane są jego osiągnięcia na stanowisku ministra kultury - mówi nam osoba z otoczenia ścisłego kierownictwa Koalicji Obywatelskiej.


Sienkiewicz narobił bałaganu

Notowania Sienkiewicza poleciały po zamieszaniu związanym z odbiciem mediów publicznych. - Mimo zaklinania rzeczywistości to nie jest żaden sukces. To jest jedna wielka klapa. Nic nie jest tak, jak miało być – mówi nam osoba zbliżona do kierownictwa Koalicji Obywatelskiej.

Sienkiewicz przejmując media publiczne wybrał wariant siłowy. Na samym początku nie poszedł on jednak po myśli ministra. Uchwały o odwołaniu i powołaniu nowej Rady Nadzorczej TVP i Polskiego Radia zostały odrzucone przez sądy rejestrowe, które odmówiły wpisania nowych władz mediów publicznych. Później Sienkiewicz zdecydował się na wariant z likwidacją. Ale i on przebiegał z przebojami. Dopiero po niemal trzech miesiącach od postawienia TVP i Polskiego Radia w stan likwidacji udało się wpisać likwidatorów do KRS.

- Do tego doszedł bałagan z zarządzeniem tymi mediami. One dziś wyglądają jak zombie w porównaniu do tego, co było w czasach PiS. Mieli wtedy tępą propagandę, ale robioną z dużym rozmachem. My mamy mdłe media, robione jak w czasach telewizji kablowej, a jedyny nasz sukces to masowy odpływ widzów – mówi nasz rozmówca.

Kiedy pierwszy raz pojawiły się informacje o tym, że Sienkiewicz odejdzie z resortu kultury, politycy koalicji zaprzeczali.  – Sienkiewicz ciągle zmienia zdanie. Ale ostatecznie wystartuje do Parlamentu Europejskiego. O ile Tusk nie zmieni zdania – mówi polityk PO.


Kidawa-Błońska na ministra kultury

W przypadku przeprowadzki Sienkiewicza do Brukseli w Warszawie ruszy prawdziwe domino kadrowych roszad. Według informacji Salonu 24, faworytką do przejęcia sterów w resorcie kultury jest Małgorzata Kidawa-Błońska.

- Senat nie jest twórczy. Marszałek Senatu ma niewielki wpływ na rzeczywistość. Małgorzata związana jest ze środowiskiem kultury i kierując resortem miałaby szansę nie tylko wykazać się w tym, na czym się zna, ale też zostawić po sobie realną spuściznę – mówi nam polityk PO.

Problem w tym, że resort kultury pod kierownictwem Sienkiewicza przypomina obecnie prawdziwą stajnię Augiasza. – Tam, zaczynając od mediów publicznych, a na Pałacu Saskim kończąc, nic nie jest zamknięte do samego końca. Jeden wielki bałagan. Senat przy tym to oaza spokoju, w którym nic się nie dzieje – ocenia partyjny kolega Sienkiewicza.

Co ciekawe, historia z Małgorzatą Kidawą-łońską na stanowisku szefa resortu kultury i dziedzictwa narodowego zatacza pewne koło. W 2014 roku do Parlamentu Europejskiego poszedł ówczesny minister kultury Bogdan Zdrojewski. Zastąpić go miała Kidawa-Błońska, wówczas rzeczniczka rządu. Ostatecznie na czele resortu stanęła Małgorzata, ale Omilanowska.

Jest już typ na marszałka Senatu

Teraz przejście Kidawy-Błońskiej do ministerstwa kultury ruszyłoby domino zmian, które byłyby na rękę otoczeniu Donalda Tuska. Źle ocenianego Sienkiewicza zastąpiłaby statyczna i znająca się na kulturze Kidawa-Błońska. Zwolniony przez nią fotel marszałka Senatu zająłby Sławomir Rybicki, wieloletni parlamentarzysta. W Sejmie i w Senacie zasiada od 2001 roku z krótką przerwą na bycie ministrem w Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego. Rybicki w PRL należał do Ruchu Młodej Polski, był też sekretarzem szefa Solidarności Lecha Wałęsy. 13 listopada, podczas pierwszego posiedzenia Senatu nowej kadencji, to on zgłosił kandydatkę na marszałka Małgorzatę Kidawę-Błońską.

Chrapkę na fotel marszałka Senatu ma też prof. Tomasz Grodzki. – Prędzej dwie Niedziele Palmowe się ze sobą spotkają niż on zostanie marszałkiem Senatu. Delikatnie mówiąc, nie jest lubiany przez otoczenie Donalda Tuska – mówi nam jeden z czołowych senatorów PO.

Mariusz Kowalewski

Na zdjęciu minister Bartłomiej Sienkiewicz podczas zjazdu muzeów rejestrowanych, fot. Danuta Matloch/MKiDN

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka